Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Badania w lasach janowskich. Naukowcy odnaleźli elementy "cudownej broni" Hitlera

Rozmowa z dr. Dominikiem Szulcem z Instytutu Historii im. Tadeusza Manteuffla Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, który uczestniczył w pracach zespołu naukowców. Badania pod kierunkiem Muzeum Regionalnego w Janowie Lubelskiem zespół prowadzili w okolicach tego miasta. Uwagę badaczy przyciągnął krater wypełniony wodą...
Badania w lasach janowskich. Naukowcy odnaleźli elementy "cudownej broni" Hitlera

• Latem tego roku prowadziliście badania na terenie lasów janowskich. Czego szukaliście: pozostałości niemieckiego pocisku V1 lub V2? A może śladów meteoru, bo i takie są teorie na temat miejsca objętego badaniami?

- Meteor na pewno tam nie spadł. Podczas naszych badań weryfikowaliśmy archeologicznie to, co znajduje się zarówno w kraterze jak też wokół niego. Takie badania częściej zdarzają się w województwie podkarpackim, koło miejscowości Blizna, skąd Niemcy wystrzeliwali niektóre swoje eksperymentalne pociski i rakiety. Na terenie województwa lubelskiego podobne badania należą do rzadkości.

• Dlaczego na Podkarpaciu takie badania się prowadzi, a u nas nie?

- Na Podkarpaciu funkcjonował ośrodek, gdzie pociski te montowano i wystrzeliwano próbnie. Na terenie województwa podkarpackiego zachowało się też sporo kraterów po tych pociskach, które cechowały się dużą awaryjnością. Na terenie naszego województwa jest ich zdecydowanie mniej. Szacuję, że około 30. W skali całego regionu to niewiele, ale więcej niż się pierwotnie spodziewaliśmy. Lubelszczyzna odgrywała specyficzną rolę. Służyła jako pole eksperymentu dla tych pocisków. Były one wystrzeliwane spod Blizny w pewnych określonych kierunkach. Dzięki działalności wywiadowczej Armii Krajowej, niektóre z tych kierunków znamy. Wiemy też, że niektóre z nich przebiegały nad naszym regionem np. nad Sawinem czy Rejowcem Fabrycznym. Niemcy sprawdzali, jak daleko te rakiety są w stanie polecieć. Prowadzili też dalsze prace, aby nie były tak awaryjne. Na początku zdarzało się, że pociski spadały np. w połowie drogi czy też zbaczały zupełnie z kursu. Tej awaryjności do ostatniej chwili nie udało się zapobiec. Krater, który my badaliśmy od początku typowaliśmy jako miejsce upadku jednej z tzw. cudownych broni Hitlera. Nasze badania to potwierdziły. Rzeczywiście były takie domniemania, że ten krater jest po meteorze. Jednak badania archeologiczne właściwie nie pozostawiają złudzeń.

• Skąd ta pewność?

- Meteor niesie specyficzny rodzaj i kamienia i metalu, których nie znaleźliśmy na miejscu. Znaleźliśmy zaś coś, co odpowiada elementom konstrukcyjnym V. Podejrzewamy, że jest to raczej pocisk V1 niż V2.

• Kiedy ten pocisk miałby spaść koło Janowa Lubelskiego?

- Jest jedna relacja emerytowanego lekarza pediatry, nieżyjącego już, wojskowego podpułkownika, który miał wówczas ok. 10 lat. Widział on, jak pocisk leciał i spadł w pewnej odległości od jego domu. Najbliższe zabudowania są w miejscowości Świnki, to jest ok. 2 km od krateru. Datował to wydarzenie na koniec 1943 rok, co już jest interesujące. W tym właśnie okresie nastąpiło przeniesienie, nie tyle ośrodka produkcyjnego, co montażu i próbnych wystrzałów „cudownej broni” Hitlera z wyspy Uznam pod Bliznę na Podkarpaciu. Jeśli nasze badania potwierdziłyby, że to pocisk V, to byłaby to jedna z pierwszych rakiet wystrzelona z tego ośrodka.

• Dużo tych pozostałości podczas prowadzonych badań odnaleźliście?

- Jeśli chodzi o elementy poszycia, które było w przypadku pocisku V1 aluminiowe, to tych elementów jest bardzo dużo. Same w sobie nie mają wielkiej wartości. Są drobne, nadpalone i powyginane od wybuchu i temperatury. Znajdują się one obecnie w Muzeum Regionalnym w Janowie Lubelskiem. W przypadku innych elementów konstrukcyjnych niż fragmenty poszycia, to zdarzały się śruby. Znaleźliśmy jeden element konstrukcyjny, którego jeszcze nie zidentyfikowaliśmy. Być może będziemy potrzebować pomocy specjalistów z muzeum w Bliźnie.

• Jak duży teren przeszukiwaliście?

- Punktem wyjścia był oczywiście sam krater o średnicy około 20 m. W momencie podjęcia badań nie wiedzieliśmy, jak jest on głęboki. Ponieważ podeszły tam wody gruntowe krater jest stale zalany wodą, oczywiście w różnym stopniu. Poza tym, na razie postanowiliśmy przebadać teren w promieniu do 200 metrów od krateru poruszając się pasami.

• Jak wyglądały te badania?

- Teren wokół krateru badaliśmy przede wszystkim wykrywaczem metali. Georadar raczej nie wchodził w grę, bo nie spodziewaliśmy się bardzo dużych elementów. Nie było sensu jego wprowadzania. W przypadku badania krateru, który zalany jest wodą, pomógł dr Łukasz Chabudziński, hydrolog z UMCS-u. Wpuściliśmy specjalne urządzenie - magnes, który miał zbierać elementy metalowe, które mogłyby zachować się na dnie zbiornika. Badania przyniosły połowiczny skutek. Udało się ustalić głębokość krateru. W najgłębszym miejscu jest to nieco ponad 3 metry. Zaś niewiele wiemy o tym, co jest na jego dnie, które jest bardzo zaśmiecone. Pewien zabieg chcemy wykonać w przyszłym roku.

• Czyli wrócicie jeszcze raz w to miejsce?

- Tak planujemy. Zależy nam na tym. Chcemy ten lej oczyścić aby sprawdzić, co znajduje się pod mułem i gałęziami. Dlatego chcielibyśmy wypompować z krateru wodę. Nie jest to zabieg technicznie specjalnie trudny. Pompami straży pożarnej można byłoby to zrobić właściwie w kilka godzin. Aby jednak usunąć wodę z tego zbiornika, potrzebujemy zgody dyrekcji lasów państwowych.

• Jak będą te dalsze badania wyglądać?

- Na razie to, co wydobyliśmy na miejscu, jest w inwentaryzacji w Janowie Lubelskim. Pamiętajmy, że były to badania prowadzone zgodnie z prawem. Mieliśmy zgodę i władz lasów państwowych i Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, gdzie zostanie przekazane sprawozdanie. Badania nie są skończone, bo chcemy je prowadzić jeszcze w przyszłym roku. Jeśli już się zakończą to przyznam, że moim marzeniem jest to, by te elementy trafiły na wystawę, bo niewiele osób wie, czym była „cudowna broń” Hitlera. Warto pokazać też to, że ta broń była testowana w naszym regionie.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama