Inspektorzy NIK pod lupę wzięli budowę dwóch odcinków S17: od węzła „Jastków” do węzła „Lublin Sławinek” oraz od węzła „Lublin Sławinek” do węzła „Lublin Rudnik”. Skontrolowano również proces budowy obwodnicy Hrubieszowa.
Wiele uwag kontrolerzy mieli do osiadającego odcinka trasy S17 w dolinie Ciemięgi. Chodzi o cztery przepusty w rejonie rzeki. Zdaniem kontrolerów, już w październiku 2012 r. niewystarczająco rozpoznano przyczyny osiadania nasypu. Nie znaleziono też rozwiązania naprawczego. W maju 2013 r. zapadła decyzja o rozbiórce i odbudowie jednego z przepustów. Ale „proces osiadań trwał nadal i ujawnił się ponownie w sierpniu 2013 r., po wykonaniu nasypu i warstwy wiążącej jezdni” – wytyka NIK. Konieczna była ponowna rozbiórka i ustabilizowanie nasypu konstrukcją ze styropianu. Znacznie opóźniło to budowę tego odcinka i kosztowało dodatkowe 27.7 mln zł.
Po tej wpadce lubelska GDDKiA zmieniła procedury. Dziś wykonawcy mają obowiązek konsultacji projektów robót geologicznych. – Ma to na celu ocenę zgodności projektów z obowiązującymi przepisami prawa, jak również sprawdzenie ich pod kątem zakresu planowanych prac – tłumaczy Krzysztof Nalewajko, rzecznik lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
W protokole pokontrolnym Anna Wysocka, obecna dyrektor lubelskiego oddziału GDDKiA, wyjaśnia, że ustaleniem tego, kto konkretnie był odpowiedzialny za kosztowne błędy zajmie się sąd. Obecnie trwa przygotowywanie dokumentacji w tej sprawie.
Najwięcej zastrzeżeń kontrolerzy NIK mieli do procesu projektowania obwodnicy Hrubieszowa. Wytykają, że zlecono opracowanie kompleksowej dokumentacji projektowej „w sytuacji niewystarczającego rozpoznania zakresu rzeczowego inwestycji, w tym ostatecznej trasy jej przebiegu”.
– Dopiero sześć miesięcy po umownym terminie wykonania prac projektowych, dokonano wyboru wariantu przebiegu trasy – czytamy w protokole.
Kontrolerzy zarzucili także szefostwu lubelskiej GDDKiA, że odebrała dokumentację projektową trasy „pomimo sporządzenia jej na bazie nieprawidłowego układu współrzędnych geodezyjnych”. W efekcie wydłużyło to czas realizacji inwestycji.
– To była wyjątkowa sytuacja wynikająca z przygotowywania dokumentacji w czasie zmiany przepisów – tłumaczy Krzysztof Nalewajko, rzecznik lubelskiego oddziału GDDKiA. – Od 2014 r. nałożono na wykonawców obowiązek opracowania dokumentacji projektowej w obowiązującym układzie współrzędnych geodezyjnych z 2000 r. – dodaje.
Inspektorzy NIK pod lupę wzięli budowę dwóch odcinków S17: od węzła „Jastków” do węzła „Lublin Sławinek” oraz od węzła „Lublin Sławinek” do węzła „Lublin Rudnik”. Skontrolowano również proces budowy obwodnicy Hrubieszowa.














Komentarze