Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Od ponad 100 lat Górnicza Fabryka Narzędzi w Radzyniu Podlaskim kuje stal

W tak zwanym Edenie, czyli nowej sali konferencyjnej na pięterku fabryki, wiszą dwa portrety prezesów, delikatnie huczy klimatyzacja, a z obiektywu rzutnika wylatują na ekran kolejne zdjęcia. Młodzi inżynierowie pokazują swoje koncepty, w tym najmłodsze dziecko - ankery, które być może będą zastosowane przy remoncie Mostu Łazienkowskiego w Warszawie.
Od ponad 100 lat Górnicza Fabryka Narzędzi w Radzyniu Podlaskim kuje stal
Górnicza Fabryka Narzędzi
Górnicza Fabryka Narzędzi to jedna z najstarszych firm działających w Radzyniu Podlaskim. W logo firmy dumnie widnieje data 1903.

- Ponad 112 lat historii zobowiązuje - mówi Jan Brożek, prezes firmy. - Kto jednak myśli, że to łatwy kawałek chleba, to jest w błędzie.

Załoga wciąż płynie

Od ponad 100 lat GFN kuje stal. Łubki płaskie do szyn normalnotorowych, strzemiona dwujarzmowe, szyniaki kopalniane i najnowsze dziecko - anker. Słowem: elementy metalowe niezbędne w górnictwie, kolejnictwie oraz budownictwie.

W fabryce pracuje ponad setka ludzi. I to właśnie czynnik ludzki jest przepustką do sukcesu fabryki.
Jakub Stasiuk niemal wychował się w fabryce. Zaczynał od tokarki, dziś jest inżynierem, mistrzem produkcji. - Najważniejsze, że fabryka daje perspektywy rozwoju. Trzeba tylko chcieć, nie zamykać się na rozwój. Dlatego tak ważna jest motywacja i zarządzanie ludźmi. Nie jesteśmy potężną korporacą, ale średnią firmą przemysłową, której codzienny sukces zależy od podejścia każdego pracownika do wykonywania swoich obowiązków - mówi Jakub Stasiuk.

W takiej społeczności, jak Radzyń Podlaski, GFN wywołuje sporo emocji. To jedna z większych firm na rynku lokalnym. Pod każdą publikacją na temat fabryki pojawiają się liczne komentarze, nie zawsze pochlebne. - Tego nie można uniknąć. Prowadzenie firmy to ciężka praca, czasami związana z trudnymi decyzjami. Do fabryki ludzie przychodzą i odchodzą, nie każdy wytrzymuje. Tempo i reżim pracy są wymagające. Nie mamy dobrego wuja, który w razie straty dołoży nam centralnej kasy. Cały czas, od ponad 100 lat, sami utrzymujemy się na rynku. A to niestety wymaga ciągłego rozwoju, wprowadzania nowych produktów, szkolenie załogi, ale i podejmowania trudnych decyzji - mówi prezes Brożek. - Gdy całą zawiść przerobić na energię, to Radzyń świeciłby, jak Nowy York - dodaje z uśmiechem prezes Brożek.

GFN wciąż inwestuje w ludzi. Szkolenia, wyjazdy na targi w całej Europie. To procentuje, bo pracownicy poznają nowe kierunki w branży, zdobywają doświadczenie i kontakty. Wyjazdy są inspirujące, także w kontekście nowych produktów.

Anker

Jednym z owoców wyjazdów jest anker. W języku specjalistów to kotwa stalowa z podwójnym zakuciem, a prościej: coś w rodzaju gwoździa z dwoma łbami. Dzięki niemu znacznie skraca się czas pomiędzy wylewaniem kolejnych warstw płyt betonowych, na przykład podczas budowy mostów. Jest także powszechnie używany, jako element wzmacniający stropów czy ścian.

Wydawałoby się: prosta rzecz. - Tylko z pozoru. Anker, nasz najnowszy projekt wymagał od nas kilku miesięcy pracy. Projekt, odpowiednie oprzyrządowanie, kalibracja sprzętu, uruchomienie a na koniec rynki zbytu. W sumie wydaliśmy ponad 560 tysięcy złotych na uruchomienie produkcji ankera - mówi Przemysław Litwiniec, specjalista do spraw jakości. - Obecnie cała produkcja ankera, czyli ok. 1200-1300 sztuk na zmianę, trafia do odbiorców w Europie Zachodniej. W Polsce ta technologia zaczyna wchodzić. Mamy nadzieję, że szybko się przyjmie. Staramy się, aby nasze ankery zostały zastosowane przy remoncie Mostu Łazienkowskiego w Warszawie.

- Wprowadzenie do produkcji ankera wymagało instalacji nowych urządzeń, min. dwóch nowych nagrzewnic indukcyjnych, dalszej modernizacji sterowni energetycznej. To były spore wyzwania finansowe, ale także technologiczne - dodaje Łukasz Lewiński, główny technolog zakładu.
Szarą codzienność trudnego biznesu od czasu do czasu rozjaśniają nagrody. - Te wielkie są szczególnie przyjemne. W tym roku nasz zakład został uhonorowany Diamentami Biznesu BCC oraz Medalem Europejskim. Te wyróżnienia nie są dla mnie, ale dla załogi. Cały czas twierdzę, że po prawej stronie Wisły, nie ma drugiej takiej załogi. Czasami wyrzucę z siebie złość, ale naprawdę to traktuję ich jak rodzinę, bo z niektórymi spędziłem spory kawał mojego życia. Sukcesem trzeba umieć się dzielić - twierdzi Jan Brożek, dlatego angażuje GFN w działalność charytatywną. Wspiera działalność Szkoły Muzycznej, w miarę możliwości wspomaga potrzebujących, jak rodzinę pogorzelców z Komarówki czy ubogich z Radzynia. - Od ponad 100 lat działamy w Radzyniu. Jesteśmy już wpisani w DNA tego miasta, w historię kilku pokoleń rodzin tu mieszkających - dodaje Jan Brożek i z optymizmem patrzy w przyszłość. A powodem tego stanu ducha są młodzi ludzie zatrudnieni w GFN.

- Od dwóch lat pracuję w dziale narzędziowym GFN. Zacząłem studia na Politechnice Lubelskiej. Ten zakład to moja przyszłość. Nie wyjadę do Anglii czy Irlandii za pracą. To jest moje miejsce na ziemi - kończy Mateusz Mańko, jeden z najmłodszych pracowników GFN.

Górnicza Fabryka Narzędzi

Powstała w 1903 roku, jako ślusarski zakład usługowy, specjalizujący się w remontach gorzelni, krochmalni. Właścicielami byli Jan Laskowski i Edmund Kurczyński.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama