Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Rozrusznik serca wielkości kapsułki. Trzy pierwsze operacje w Lublinie

Bezpieczniejszy dla pacjenta i bardziej efektywny niż tradycyjne rozruszniki. Do tego jest wielkości kapsułki. Tak działa najmniejszy na świecie stymulator serca
Rozrusznik serca wielkości kapsułki. Trzy pierwsze operacje w Lublinie
Mikrostymulator jest umieszczony bezpośrednio w sercu, przez co działa szybciej: impuls jest krótszy i trafia bezpośrednio do serca - mówi prof. Andrzej Wysokiński, szef Kliniki Kardiologii SPSK4 w Lublinie

W Polsce nowoczesne miniaturowe stymulatory wszczepia się od ubiegłego roku (na świecie od 2013 roku). Korzysta z nich ponad 60 pacjentów. W poniedziałek trzy pierwsze takie operacje w województwie lubelskim wykonali specjaliści z Kliniki Kardiologii SPSK4 w Lublinie.

Jak kapsułka

Stymulatory Micra TPS są wielkości kapsułki witaminowej (tradycyjny rozrusznik ma ok. 5 cm). Ich wszczepienie nie wymaga nacięcia chirurgicznego w klatce piersiowej, co eliminuje potencjalne źródło powikłań.

Rozrusznik jest wszczepiany przez niewielkie nacięcie żyły udowej. - Mikrorozrusznik zajmie miejsce układy stymulującego, który składa się z całego systemu elektrod czyli ok. 20-30 cm kabli. Są one połączone z baterią stymulatora i miejscem, które chcemy stymulować, przeważnie prawą komorą serca - tłumaczy prof. Andrzej Wysokiński, szef Kliniki Kardiologii SPSK4 w Lublinie i wojewódzki konsultant w dziedzinie kardiologii. - Teraz to omijamy, bo mikrostymulator jest umieszczony bezpośrednio w sercu, przez co działa szybciej - impuls jest krótszy i trafia bezpośrednio do serca. 

Mniejszy, ale lepiej działa

- Operacje wszczepienia mikrorozrusznika przeprowadza się podobną techniką, jak w przypadku zabiegu ablacji (zabieg, który ma na celu zniszczenie lub odizolowanie obszaru serca, który powoduje powstawanie arytmii - przyp. aut.). Nakłuwamy żyłę udową i przez nią specjalnym prowadnikiem „dostarczamy” rozrusznik do serca - wyjaśnia dr n. med. Andrzej Głowniak, który wykonywał jedną z pionierskich operacji wszczepienia mikrorozrusznika w lubelskiej klinice i dodaje: Przechodzimy przez zastawkę trójdzielną i kierujemy się na przegrodę międzykomorową. Umieszczenie stymulatora w przegrodzie jest optymalne, bo unikamy możliwych powikłań oraz bardziej efektywne, bo stymulowane są bardziej równomiernie obie komory serca, co najbardziej przypomina jego naturalną pracę.

Inteligentnie, na żądanie

Po wszczepieniu mikrorozrusznika lekarze muszą sprawdzić jeszcze jego parametry m.in. to czy wybrali dobre miejsce do stymulacji pod kątem ilości prądu niezbędnego do skutecznej stymulacji, a więc zużycia baterii.

- Przy prawidłowo wybranym miejscu bateria rzeczywiście powinna pracować przez 10 lat. Bardzo dużym plusem jest to, że rozrusznik działa inteligentnie i analizuje pracę serca dostosowując się do niej - zaznacza dr Głowniak. - Jeśli dostaje sygnał z serca, że stymulacja w danej chwili nie jest potrzebna to pracuje w trybie czuwania (tzw. stymulacja na żądanie).

Po trzech miesiącach od zabiegu, serce „wbudowuje” mikrorozrusznik w swoją ścianę. - Nie ma możliwości powikłań jak w przypadku tradycyjnych rozruszników, które są połączone z sercem za pomocą elektrod. Elektrody z czasem się zużywają i zdarza się, że ze względów bezpieczeństwa musimy je operacyjnie usuwać. Typowym wskazaniem do usunięcia elektrod jest wystąpienie infekcji, do której może dojść nawet po wielu latach od wszczepienia stymulatora. Wtedy wyleczenie zakażenia jest często niemożliwe bez usunięcia elektrod - wyjaśnia dr Głowniak. - Zabieg ten niesie ze sobą ryzyko powikłań, z których najpoważniejszym jest rozerwanie ściany serca lub dużych naczyń, a ponowna implantacja klasycznego rozrusznika połączonego z sercem elektrodami wiąże się z dużym ryzykiem nawrotu zakażenia i w konsekwencji koniecznością ponownego ich usuwania. Wszczepienie miniaturowego, bezelektrodowego stymulatora pozwala na uniknięcie tego ryzyka i jest optymalnym rozwiązaniem dla takich pacjentów.

Serce na monitorze

Nową metodę stosuje się u pacjentów, u których jest duże ryzyko powikłań związanych z użyciem tradycyjnego rozrusznika. - Chodzi na przykład o pacjentów po przebytym zapaleniu wsierdzia lub tych, którzy mają niedrożność naczyń żylnych wykorzystywanych do wprowadzenia tradycyjnych elektrod - mówi dr Głowniak. - Podczas operacji, jeśli nie ma takiej potrzeby nie stosujemy znieczulenia ogólnego tylko miejscowe - wystarcza ono, aby zabieg nie był bolesny. Jedynym bolesnym momentem może być nakłucie przy znieczuleniu.

Przy pierwszych operacjach w Lublinie pacjenci dostali miejscowe znieczulenie. Dzięki temu, podczas operacji mogli obserwować wszczepianie rozrusznika do serca na monitorach, z których korzystają lekarze.

Komfort dla pacjenta

Zabieg jest także komfortowy dla pacjentów pod względem funkcjonowania po operacji. - Na drugi dzień możemy ich już wypisać do domu. Potem przez tydzień muszą się oszczędzać, aby miejsce, w którym było wykonane wkłucie w pachwinie mogło się prawidłowo zagoić - zaznacza dr Głowniak. - Później można już wrócić do normalnej aktywności. Plusem jest też to, że pacjenci, którzy mają mikrorozruszniki mogą poddać się badaniu rezonansem magnetycznym o natężeniu pola nawet do 3 Tesli. W przypadku tradycyjnych rozruszników jest to albo wykluczone albo możliwe przy ograniczeniu pola magnetycznego to 1,5 Tesli w niektórych modelach stymulatorów.

Na razie 10, potem więcej

- To, że nasza klinika wykonała pionierskie w regionie lubelskim operacje wszczepienia stymulatora MICRA TPS z pewnością nikogo nie zdziwi. Mamy odpowiednie zaplecze techniczne, potencjał kadrowy a przede wszystkim otwartość na wszelkie nowatorskie metody leczenia pacjentów ze schorzeniami kardiologicznymi - mówi Marta Podgórska, rzeczniczka SPSK4 w Lublinie.

Szpital ma nadzieję, że z czasem takie zabiegi będzie można wykonywać regularnie, w miarę potrzeb pacjentów. - Na razie do zabiegu są kwalifikowania pacjenci, którzy są najbardziej narażeni na powikłania. Chodzi o koszt tych urządzeń, które są dziesięciokrotnie droższe niż tradycyjne rozruszniki. Nowe urządzenia kosztują ok. 40 tys. zł. Na razie kupiliśmy ich 10 - mówi prof. Wysokiński.

Jak zaznacza dr Głowniak, mimo tego że mikrorozrusznik to innowacyjna metoda, nie jest idealna.
- Poza dużym kosztem tych urządzeń, pozostaje jeszcze kwalifikacja pacjentów do takich zabiegów. A nie wszyscy kwalifikują się do takiej operacji - tłumaczy Głowniak. - Na obecnym poziomie zaawansowania mikrorozrusznik nie może być jeszcze niestety wszczepiany do przedsionków serca, a niektórzy pacjenci wymagają właśnie takiej stymulacji - mówi dr Głowniak i dodaje, że trwają kwalifikacje pacjentów do kolejnych siedmiu zabiegów.

W Polsce nowoczesne miniaturowe stymulatory wszczepia się od ubiegłego roku (na świecie od 2013 roku). Korzysta z nich ponad 60 pacjentów. W poniedziałek trzy pierwsze takie operacje w województwie lubelskim wykonali specjaliści z Kliniki Kardiologii SPSK4 w Lublinie.

Jak kapsułka

Stymulatory Micra TPS są wielkości kapsułki witaminowej (tradycyjny rozrusznik ma ok. 5 cm). Ich wszczepienie nie wymaga nacięcia chirurgicznego w klatce piersiowej, co eliminuje potencjalne źródło powikłań.

Rozrusznik jest wszczepiany przez niewielkie nacięcie żyły udowej. - Mikrorozrusznik zajmie miejsce układy stymulującego, który składa się z całego systemu elektrod czyli ok. 20-30 cm kabli. Są one połączone z baterią stymulatora i miejscem, które chcemy stymulować, przeważnie prawą komorą serca - tłumaczy prof. Andrzej Wysokiński, szef Kliniki Kardiologii SPSK4 w Lublinie i wojewódzki konsultant w dziedzinie kardiologii. - Teraz to omijamy, bo mikrostymulator jest umieszczony bezpośrednio w sercu, przez co działa szybciej - impuls jest krótszy i trafia bezpośrednio do serca. 

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama