Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Ma dopiero 17 lat, ale lubelskie środowisko piłki ręcznej zna ją doskonale

Aleksandra Olek jest uznawana za jeden z największych talentów lubelskiego szczypiorniaka w ostatnich latach. Czy członkini kadry narodowej juniorek młodszych ma szansę w przyszłości zasilić szeregi MKS Selgros?
Ma dopiero 17 lat, ale lubelskie środowisko piłki ręcznej zna ją doskonale
Aleksandra Olek

Chociaż ma dopiero 17 lat, lubelskie środowisko piłki ręcznej zna ją doskonale.

- To wielki talent. Ona ma świetne warunki fizyczne do gry na pozycji obrotowej. Już jest w reprezentacji Polski juniorek młodszych, a być może w przyszłości będzie stanowić o sile pierwszej kadry. Byłoby wspaniale zobaczyć ją za kilka lat w barwach MKS Selgros. Nie mamy w drużynie zbyt wielu zawodniczek pochodzących z Lublina - mówi Monika Marzec, druga trener mistrzyń Polski, a w przeszłości jedna z najlepszych kołowych w Polsce.

Piłka zamiast tańca

Olek swoją przygodę z piłką ręczną rozpoczynała w UKS Dwójce Lublin, gdzie trenerką była Iwona Gajowiak.

- Pojechała na obóz i złapała bakcyla - wspomina Małgorzata Olek, mama Aleksandry. Od tego momentu jej kariera znacznie przyspieszyła. Treningi były coraz częstsze, coraz więcej ludzi również zaczęło dostrzegać drzemiący w młodej lubliniance talent. Ona również nie bała się wyrzeczeń i dla piłki ręcznej poświęciła street dance, którym pałała się przez wiele lat.
- Ciężko było porzucić taniec. Musiałam to jednak zrobić. Piłka ręczna to bardziej przyszłościowe zajęcie i daje mi mnóstwo radości - mówi Aleksandra Olek.

SMS

Prawdziwym przełomem w jej karierze była jednak decyzja o udaniu się do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Płocku. O SMS słyszy się bardzo wiele opinii i zazwyczaj są one zupełnie skrajne.
Jedni wychwalają ten typ szkoły pod niebiosa wskazując przede wszystkim na zalety związane z dużą ilością treningów. Inni z kolei narzekają, że młodzież jest po zajęciach pozostawiona sama sobie i nie radzi sobie z presją rówieśników oraz zaniedbuje szkolną edukację.
- Nie mogę złego słowa powiedzieć na szkołę w Płocku. Tam jest spory rygor, nawet pokoje muszą być dokładnie wysprzątane. Mam również stały dostęp do dziennika elektronicznego, więc mogę kontrolować oceny córki - wyjaśnia Małgorzata Olek.

Przekwalifikowana na kołową

- Wiadomo, że godzin na naukę jest mniej niż na trening. To jednak nic dziwnego, w końcu to szkoła sportowa. Edukacja jednak też jest ważna. Książki bierzemy nawet na zgrupowania kadry - mówi Aleksandra Olek, która do Płocka jechała jako rozgrywająca. Miejscowi trenerzy postanowili ją jednak przekwalifikować na kołową. Ten ruch okazał się strzałem w dziesiątkę, bo Olek szybko stała się czołową obrotową w Polsce.

- Czuję tę pozycję. Tu trzeba mniej myśleć niż na rozegraniu. Najważniejsze jest dobre rozpychanie się. Czasami jest bardzo ciężko, a człowiek zaczyna tęsknić za domem. Mam jednak swoje cele oraz marzenia i to mnie motywuje do wytrwałej pracy - dodaje Aleksandra Olek. Młoda lublinianka wiedziała zresztą na co się pisze.

- Przed podjęciem decyzji o wysłaniu córki do Płocka zaprosiłam na obiad Martę Gęgę i Alesię Mihdaliovą (gwiazdy MKS Selgros - przyp. aut.). One powiedziały Oli jak wygląda życie w Szkole Mistrzostwa Sportowego - wspomina Małgorzata Olek.

- Pamiętam, że radziły mi żebym zawsze szła naprzód, bo tylko to da mi możliwość zawodowej gry w piłkę ręczną - mówi Aleksandra Olek.

Z orzełkiem na piersi

Zanim jednak nastolatka zacznie utrzymywać się z piłki ręcznej, musi pokazać się w reprezentacji Polski.

- Pierwsze powołanie przyszło w poprzednie wakacje. Nie liczę, ile razy wystąpiłam w koszulce z orzełkiem na piersi. Każdy taki mecz jest jednak dla mnie olbrzymim przeżyciem - mówi 17-latka.

- To też wielka duma dla rodzica - dodaje Małgorzata Olek, która w przeszłości również grała w piłkę ręczną. Podobnie jak córka była kołową, a jej trenerką, tak jak w przypadku Oli, była Iwona Gajowiak. - Ale ja nie grałam na takim poziomie - od razu zaznacza mama Aleksandry.

Jak Joanna Drabik

Długofalowym celem młodej szczypiornistki jest gra w seniorskiej kadrze.
Na razie jednak marzy o ligowym debiucie w gronie seniorek. NLO SMS ZPRP Płock gra w pierwszej lidze, a Olek jest już bardzo blisko zakwalifikowania się do meczowej kadry.
- Kiedyś chciałabym być jak Joanna Drabik. Ona ma wielkie umiejętności i jest moją wielką idolką - mówi Aleksandra Olek. Kołowa MKS Selgros jest podporą reprezentacji Polski, z którą grała między innymi w mistrzostwach świata.

Czy Olek podąży jej drogą? To tylko zależy od niej samej.

Chociaż ma dopiero 17 lat, lubelskie środowisko piłki ręcznej zna ją doskonale.

- To wielki talent. Ona ma świetne warunki fizyczne do gry na pozycji obrotowej. Już jest w reprezentacji Polski juniorek młodszych, a być może w przyszłości będzie stanowić o sile pierwszej kadry. Byłoby wspaniale zobaczyć ją za kilka lat w barwach MKS Selgros. Nie mamy w drużynie zbyt wielu zawodniczek pochodzących z Lublina - mówi Monika Marzec, druga trener mistrzyń Polski, a w przeszłości jedna z najlepszych kołowych w Polsce.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama