Konfrontacje obu ekip przez kibiców nazywane są „świętą wojną”. Drużyny przez wiele lat znaczyły bardzo dużo w krajowym szczypiorniaku. Ostatnio jednak „miedziowe” dotknął kryzys, a zespół Bożeny Karkut zajmował niższe pozycje. Teraz Zagłębie wychodzi z cienia, co udowodniło w hali Globus. Przyjezdne wygrały 19:17 i umocniły się na pozycji wicelidera Superligi. W cień za to schodzą lublinianki, które powoli mogą zacząć żegnać się z marzeniami o obronie tytułu. Teraz wielkim osiągnięciem będzie wdrapanie się na podium.
W środę gospodyniom nie można było odmówić ambicji. Mecz był bardzo wyrównany, a wynik przez cały czas oscylował w granicach remisu. W 24 min na twarzach miejscowych kibiców zagościł uśmiech, bo Aleksandra Uzar trafiła na 8:4. Zagłębie jednak nie dało się złamać. Kilka korekt w składzie sprawiło, że lubinianki na przerwę schodziły przegrywając jedynie 9:11.
Po zmianie stron role na boisku się odwróciły. W 46 min po celnym rzucie Małgorzaty Roli MKS Selgros prowadził 16:12. Od tej pory jednak gospodynie kompletnie przestały grać i do końca meczu trafiły do siatki rywalek tylko raz – w 59 min uczyniła to Joanna Drabik. Kołowa reprezentacji Polski doprowadziła w ten sposób do remisu 17:17. Dwa ostatnie ciosy zadały jednak przyjezdne, które dzięki temu wywiozły z Lublina komplet punktów.
MKS Selgros Lublin – Metraco Zagłębie Lubin 17:19 (11:9)
Selgros: Gawlik, Januchta – Bożović 3, Gęga 2, Niedźwiedź 2, Kozimur 2, Drabik 2, Rola 1, Kowalska 1, Matuszczyk 1, Rosiak 1, Uzar 1, Nocuń, Skrzyniarz, Charzyńska. Kary: 10 min.
Zagłębie: Wąż, Maliczkiewicz 1, Czyż – Grzyb 5, Marić 4, Belmas 2, Załęczna 2, Buklarewicz 2, Malta 2, Milojević 1, Bilik, Kurdzielewicz, Piechnik, Jochymek. Kary: 10 min.
Sędziowali: Chrzan i Janas. Widzów: 2000.














Komentarze