Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Były prezes Amber Gold: Nie mam nic do zwrócenia Polakom

 - Nigdy nie było założenia, że Michał Tusk miał być kamuflażem dla mojej działalności. Nigdy pan Michał Tusk nie został przeze mnie wykorzystany w jakichkolwiek sytuacjach politycznych, czyli z wykorzystaniem wpływów u ojca czy innych osób, do których jego ojciec mógł mieć dostęp - powiedział Marcin P., były szef Amber Gold, w czasie przesłuchania przez komisję ws. Amber Gold.
Były prezes Amber Gold: Nie mam nic do zwrócenia Polakom

W korespondencji właściciela grupy Amber Gold Marcina P. z dyrektorem OLT Express Jarosławem Frankowskim padło sformułowanie "Mam maila o akcji IKAR. Możemy umoczyć rząd".

Zapytany przez posła PO Krzysztofa Brejzę o chęć "umoczenia rządu", Marcin P. zaprzeczył.

- Sytuacja ta jest związana z prowokacją dziennikarską zrobioną przez Pawła Mitera, który sfałszował notatkę o akcji IKAR i przedłożył mi ją w celu uzyskania korzyści finansowej - zeznawał właściciel Amber Gold.

W 2012 roku w oparciu o notatki rzekomo sporządzone przez ABW Marcin P. ogłosił, że agenci wywiadu przeprowadzali akcję pod kryptonimem "IKAR", mającą doprowadzić do upadku Amber Gold i OLT Express. Notatka na temat akcji okazała się fałszywa.

- Ma świadek ekskluzywną życiową szansę, by zwrócić coś Polakom. Nie mówię o pieniądzach, tylko o prawdzie na temat Amber Gold - zaczął swoją serię pytań do Marcina P. członek sejmowej komisji śledczej poseł Witold Zembczyński z Nowoczesnej. - Nie mam nic do zwrócenia Polakom - odpowiedział były prezes Amber Gold. Jak podkreślił, jego przedsiębiorstwo nie było piramidą finansową, ale spółką z ograniczoną odpowiedzialnością.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama