Mecz co prawda bramką otworzyła Kinga Achruk, ale potem gospodynie zdobyły trzy gole z rzędy i niespodziewanie objęły prowadzenie. To podrażniło podopieczne trenera Roberta Lisa, które odpowiedziały serią trafień i po rzucie Kirstiny Repelewskiej prowadziły 5:4. W kolejnych akcjach emocji na parkiecie nie brakowało, bo oba zespoły grały bramka za bramkę. Dopiero w 20 minucie Kinga Jakubowska trafiła na 10:8 dla KPR. W końcówce pierwszej odsłony zespół z Kobierzyc uzyskał nawet czterobramkową przewagę, ale tuż przed ostatnią syreną do siatki trafiła Marta Gęga i gospodynie sensacyjnie prowadziły 15:12.
Po zmianie stron zespół Edyty Majdzińskiej robił wszystko, by utrzymać wywalczone przed przerwą prowadzenie. I dopiero w 44 minucie Achruk zdobyła gola na wagę remisu (16:16) dając wyraźny sygnał do ataku. Zawodniczki znad Bystrzycy od tego momentu zaczęły dominować na parkiecie i na siedem minut przed końcem wyszły na prowadzenie 20:16.
Gdy wydawało się, że emocje w tym spotkaniu powoli będą opadać lublinianki zanotowały kilka słabych minut w ofensywie. Gospodynie starały się to wykorzystać i na dwie minuty przed końcem przegrywały już tylko jednym golem. Na szczęście przyjezdne nie pozwoliły rywalkom na doprowadzenie do remisu i po zażartym boju wywiozły z województwa dolnośląskiego kolejny komplet punktów.
– Pierwsza odsłona była bardzo słaba w naszym wykonaniu. Wpływ na to miało wiele czynników, w dużej mierze to zasługa rywalek, które grały świetnie. Po zmianie stron uruchomiliśmy jednak jedną z naszych najsilniejszych broni, czyli obronę. Świadczy o tym nawet sama statystyka straconych bramek – relacjonuje trener Robert Lis cytowany przez klubowy portal.
KPR Kobierzyce – MKS Perła 20:21 (15:12)
KPR: Ciesiółka, Słota – Jakubowska, Skalska, Wojda, Mączka, Wesołowska, Kaźmierska, Wiertelak, Charzyńska, Linkowska, Daszkiewicz, Walczak, Dąbrowska, Michalak, Mazguła
MKS: Januchta, Gawlik, Besen – Rola 2, Gęga 3, Matuszczyk, Stasiak, Repelewska 1, Drabik 2, Nestsiaruk 1, Mihdaliova, Nocuń 5, Skrzyniarz, Rosiak 3, Achruk 4.














Komentarze