Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Ucieszyli się z dotacji do ekologicznych kotłów i solarów. Teraz przykra niespodzianka

Tylko w gminie Bychawa ponad tysiąc gospodarstw musi dopłacić do unijnych ekologicznych kotłów i solarów – nawet po 1500 zł. Powód? Nagła zmiana interpretacji przepisów podatkowych, którą samorządom pod koniec roku zafundował resort rozwoju. Problem dotyczy całego kraju.
Ucieszyli się z dotacji do ekologicznych kotłów i solarów. Teraz przykra niespodzianka
Upowszechnienie wykorzystania energii słonecznej i rezygnacja z węglowego ogrzewania domów ma pomóc m.in. w walce ze smogiem

Gdy władze gminy Bychawa przystępowały do unijnego projektu wsparcia zakupu przyjaznych dla środowiska kotłów na pelet oraz instalacji solarnych, sądziły, że VAT zostanie naliczony jedynie od 15-procentowego wkładu własnego. Żeby mieć pewność, jeszcze przed rozpoczęciem montażu urządzeń wystąpiły do Ministerstwa Finansów o indywidualną interpretację przepisów w tej sprawie. Dokument potwierdził przypuszczenia gminy, co uspokoiło samorządowców. Niestety, wkrótce interpretacja prawa zupełnie się zmieniła.

Zapłacą sięgając do kieszeni mieszkańca

– Otrzymaliśmy pismo z Ministerstwa Rozwoju, z którego wynika, że podatek VAT będziemy musieli zapłacić od całej kwoty, tzn. również od 85-procentowej dotacji. Biorąc pod uwagę fakt, że wartość naszego projektu sięga 9 mln zł, musimy oddać teraz Urzędowi Skarbowemu ok. 700 tys. zł – mówi Elżbieta Dworak, skarbnik gminy Bychawa. – Przy obecnej skali inwestycji nie stać nas na to, żeby odprowadzić taką sumę z budżetu. Zdecydowaliśmy więc tymi dodatkowymi kosztami obarczyć mieszkańców – przyznaje.

Ci już odczuli niekorzystną zmianę przepisów. – Część mieszkańców ma już zainstalowane piece i panele. I co? I teraz okazało się, że wszyscy muszą dopłacić ten nieszczęsny VAT. Ja np. muszę dołożyć ok. 1500 zł. No po prostu płać i płacz – skarży się pani Monika, jedna z mieszkanek gminy Bychawa.

Za solary beneficjenci projektu muszą dopłacić od 515 do 600 zł, do kotłów – od niecałych 900 zł do blisko 1,4 tys. zł. Czas na uregulowanie tych niespodziewanych zaległości mija pod koniec stycznia. Na razie z projektu rezygnuje niewielu, a to dlatego, że mimo dopłat łączny koszt instalacji pozostaje dość atrakcyjny (ok. 2 tys. zł za solary, 3–4 tys. zł za kocioł). – Te ceny u nas są niższe, niż w innych gminach, bo szybko rozpisaliśmy przetarg – tłumaczą urzędnicy.

Urząd odsyła do ministerstwa

Co na to „skarbówka”? Marta Szpakowska, rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie przyznaje, że o problemach gmin z VAT-tem nie słyszała.

– Nie mamy takich informacji. Interpretacja przepisów faktycznie się zmieniła, o czym pod koniec października ub. roku poinformowało nas Ministerstwo Rozwoju, ale my nie uczestniczymy w rozmowach na ten temat z samorządami – stwierdziła.

O kłopotach gmin wiedzą natomiast pracownicy Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie. – Już od ubiegłego roku docierają do nas sygnały od samorządów dotyczące ich problemów z VAT-em. Z reguły zachęcamy je w takich przypadkach do wysyłania wniosków do Ministerstwa Finansów o udzielenie indywidualnych interpretacji przepisów. Niestety, z tego, co wiem, bywają one rozbieżne – przyznaje Beata Górka, rzecznik UM.

Nadzieja w sądzie

Z kolei władze Bychawy postanowiły, że po zebraniu brakującej kwoty, zapłacą pełny VAT, ale następnie podejmą walkę o jego zwrot.

– Po zakończeniu projektu, w połowie roku, wystąpimy do Urzędu Skarbowego o zwrot tego podatku. Jeśli skarbówka nam odmówi, pójdziemy z tym do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Nie zrezygnujemy z naszych pieniędzy i wiem o tym, że tak samo mają zamiar postąpić inne samorządy w całym kraju – zapowiada skarbnik Elżbieta Dworak. Dodaje, że w przypadku sukcesu, odzyskane pieniądze (z odsetkami) gmina odda właścicielom solarów i kotłów.

Gdy władze gminy Bychawa przystępowały do unijnego projektu wsparcia zakupu przyjaznych dla środowiska kotłów na pelet oraz instalacji solarnych, sądziły, że VAT zostanie naliczony jedynie od 15-procentowego wkładu własnego. Żeby mieć pewność, jeszcze przed rozpoczęciem montażu urządzeń wystąpiły do Ministerstwa Finansów o indywidualną interpretację przepisów w tej sprawie. Dokument potwierdził przypuszczenia gminy, co uspokoiło samorządowców. Niestety, wkrótce interpretacja prawa zupełnie się zmieniła.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama