- Zmęczony spotykaniem gorących singli w twojej okolicy? Ściągnij Bimber i znajdź ludzi chcących z tobą poimprezować - takim hasłem twórcy promują swoją aplikację.
Zasada jest bardzo podobna jak w Tinderze. W aplikacji znajdujemy ludzi z okolicy, którzy są chętni na wspólne imprezowanie. Jeśli odpowiada nam zdjęcie i opis - przesuwamy kartę z "ofertą" w prawo, jeśli nie - w lewo. Jeśli druga osoba również nas "zatwierdzi" możemy z nią pogadać i umówić się na imprezę. W profilu możemy wpisać kilka słów o sobie, wymienić ulubione drinki oraz miejsca.
- Pomysł powstał na jednej z imprez, wczesną wiosną. Maciek Srokowski (twórca Bimbera) zabrał się do pisania kodu w okolicach maja. W grudniu ogłosił znajomym, że możemy już testować aplikację. Nie sądziliśmy, że tak szybko zyska ona popularność - mówią twórcy aplikacji.
W Bimbrze znajdziemy także zakładkę imprezy, gdzie możemy dołączyć do grupy ludzi. Organizator imprezy musi jednak potwierdzić twoje dołączenie. Może także odrzucić twoją "kandydaturę".
Na razie Bimber jest dostępny tylko w wersji na Androida, ale przygotowywana jest też wersja na iOS. Ma być dostępna pod koniec kwietnia.
Internautom spodobał się polski Tinder. - Zainstalowałem tego bimbera... od tygodnia chodzę tyłem albo bokiem - pisze Tomasz.
Komentarze