Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Nie dostali ani wypowiedzeń, ani pieniędzy. Pracownicy nie wiedzą co dalej

Nie wiemy co dzieje się w firmie – żalą się pracownicy mleczarni w Janowie Lubelskim, którzy od grudnia są na tzw. postojowym. Nie dostali ani wypowiedzeń z pracy ani wynagrodzenia. Firma jest w złej kondycji finansowej. Toczy się zaś postępowanie upadłościowe. Zakład kontroluje też inspekcja pracy.
Nie dostali ani wypowiedzeń, ani pieniędzy. Pracownicy nie wiedzą co dalej

– Od samego początku, kiedy pan Jan Kiszka objął stanowisko prezesa wszystko uległo diametralnej zmianie. Jako pracownicy od razu odczuliśmy, że w naszej firmie dzieje się coś niedobrego. Zaczął zmieniać sam firmę „po swojemu” – napisali do nas pracownicy Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Janowie Lubelskim.

Wyliczają m.in. zmianę regulaminu czy „odebranie dodatków i świadczeń jubileuszowych związanych z długoletnim stażem pracy”. – Sytuacja naszego zakładu pracy z biegiem czasu stale się pogarszała – podkreślają autorzy listu.

Od pewnego czasu pracownicy janowskiej mleczarni nie chodzą już do pracy. Nie otrzymują również wynagrodzenia.

– Za listopad dostaliśmy zaliczkowo po 1000 zł – opowiada nam jedna z pracownic OSM w Janowie Lubelskim. – To jest ok. 2/3 naszej pensji. Wypłaty za grudzień już nie dostaliśmy, a faktycznie pracowaliśmy do 4 grudnia. Prezes spółdzielni powiedział nam, że od 6 grudnia mamy „postojowe”.
Pracownicy nie wiedzą co dalej. Twierdzą, że ich o sytuacji zakładu nie informuje.

– Mam dzieci, a obecnie żyjemy tylko z jednej pensji. Z tych pieniędzy nie ma możliwości aby utrzymać dom – żali się jedna z pracownic.

– W miniony piątek pracownicy dostali PIT-y a pieniędzy dalej nie ma – mówi bliski jednego z pracowników.

– Toczy się postępowanie w przedmiocie ogłoszenia upadłości przed sądem w Świdniku – mówi Jan Kiszka, prezes OSM w Janowie Lubelskim, który kieruje zakładem od 2 lat. – Wniosek został złożony 27 listopada zeszłego roku. Jest wyznaczony tymczasowy nadzorca sądowy i oczekujemy na dalsze działania, zgodnie z prawem upadłościowym i zaspokojenie roszczeń pracowniczych z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Ponieważ dopiero po ogłoszeniu upadłości przez sąd można skorzystać ze środków z tego funduszu.

Prezes OSM w Janowie Lubelskim dodaje, że pracownicy mają czas na poszukiwanie nowej pracy. – Okres wypowiedzeń jest trzymiesięczny. Pracownicy dostaną też wynagrodzenia z tytułu zwolnień grupowych – zapowiada Kiszka. – Więc na co najmniej pół roku do przodu będą mieć zabezpieczenie.

Kiedy te pieniądze mogą otrzymać? – To jest pytanie do syndyka – odpowiada prezes janowskiej OSM.
Jego zdaniem na złą kondycję firmy złożyło się kilka rzeczy. – Przez lata nie było żadnych inwestycji ani remontów. Urządzenia i maszyny są z lat pięćdziesiątych poprzedniego wieku. Do tego doszły problemy z wymogami i kontrolami weterynaryjnymi i z dozorem technicznym – wylicza prezes Jan Kiszka. I dodaje: To jest śmierć naturalna zakładu.

Prezes podkreśla, że mleczarnia przynosiła straty już od 7 lat. – Jedynym rozsądnym rozwiązaniem w tej sytuacji jest upadłość – dodaje prezes OSM w Janowie Lubelskim.

Tymczasem pracownicy żalą się, że prezes ich unika i nie informuje o sytuacji.

– Mam problemy zdrowotne. W październiku i listopadzie leżałem w szpitalu oraz przebywałem na zwolnieniu lekarskim po operacji. Obecnie też jestem na zwolnieniu lekarskim. Pracownikom na spotkaniu w grudniu omówiłem całą procedurę procesu upadłości i jej konsekwencje dla pracowników.

Odpowiedziałem na wszelkie pytania – od tej pory nic się nie zmieniło – zaznacza prezes OSM w Janowie Lubelskim.

Mleczarnia jest zamknięta. Wyłączony jest zarówno prąd jak też ogrzewanie.

W zakładzie trwa kontrola inspekcji pracy.

– Od samego początku, kiedy pan Jan Kiszka objął stanowisko prezesa wszystko uległo diametralnej zmianie. Jako pracownicy od razu odczuliśmy, że w naszej firmie dzieje się coś niedobrego. Zaczął zmieniać sam firmę „po swojemu” – napisali do nas pracownicy Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Janowie Lubelskim.

Wyliczają m.in. zmianę regulaminu czy „odebranie dodatków i świadczeń jubileuszowych związanych z długoletnim stażem pracy”. – Sytuacja naszego zakładu pracy z biegiem czasu stale się pogarszała – podkreślają autorzy listu.

Od pewnego czasu pracownicy janowskiej mleczarni nie chodzą już do pracy. Nie otrzymują również wynagrodzenia.

– Za listopad dostaliśmy zaliczkowo po 1000 zł – opowiada nam jedna z pracownic OSM w Janowie Lubelskim. – To jest ok. 2/3 naszej pensji. Wypłaty za grudzień już nie dostaliśmy, a faktycznie pracowaliśmy do 4 grudnia. Prezes spółdzielni powiedział nam, że od 6 grudnia mamy „postojowe”. 

Pracownicy nie wiedzą co dalej. Twierdzą, że ich o sytuacji zakładu nie informuje.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama
Reklama