Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS chce jeszcze powalczyć z CCC Polkowice

Rywalizacja w fazie play-off przenosi się do Lublina. W sobotę o godz. 18 w meczu ostatniej szansy Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS podejmie na własnym parkiecie CCC Polkowice
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS  chce jeszcze powalczyć z CCC Polkowice

Autor: WOJCIECH NIEŚPIAŁOWSKI

Po dwóch porażkach na Dolnym Śląsku, koszykarki Pszczółki grające w osłabieniu bez Marty Witkowskiej i Martyny Cebulskiej, stają przed ekstremalnie trudnym zadaniem. Żeby wyeliminować CCC, muszą wygrać trzy razy. Każda porażka oznaczać będzie dla nich koniec sezonu.

Wąska kadra była głównym powodem dwóch porażek akademiczek w Polkowicach. Co prawda dyspozycja zespołu w środę była znacznie lepsza niż we wtorek, ale nie wystarczyło to do osiągnięcia korzystnego rezultatu.

– Zgraliśmy o wiele lepszy mecz. Dużo rozmawialiśmy o tym, co wydarzyło się dzień wcześniej. Miałem wiele zastrzeżeń. Tym razem była lepsza koncentracja i momentami graliśmy jak równy z równym. Ten mecz pomoże nam uwierzyć, że możemy jeszcze w tej serii powalczyć i z takim nastawieniem wracamy do Lublina – ocenił szkoleniowiec Pszczółki Wojciech Szawarski.

– W środę spisałyśmy się lepiej niż we wtorek. Powiedzieliśmy sobie o kilku błędach, które popełniliśmy i udało nam się ich uniknąć. To sprawiło, że mecz miał inny przebieg. Wynik jest niesatysfakcjonujący, ale gra była momentami naprawdę dobra – dodała Aleksandra Kędzierska, która w środę zaliczyła wejście smoka, w ciągu niespełna dwóch minut, zdobywając cztery punkty.

Od postawy jej, Dominiki Poleszak i Agaty Dobrowolskiej będzie zależało bardzo wiele. Mecze z Polkowic pokazały, że przy tak wąskiej kadrze lublinianki nie są w stanie walczyć jak równy z równym z faworyzowanym przeciwnikiem. Albo więc niedoświadczone rezerwowe wskoczą na wyższy poziom i dadzą oddech starszym koleżankom, nie osłabiając zespołu, albo Pszczółka będzie mogła pożegnać się z marzeniami o awansie do kolejnej fazy rozgrywek.

Osiągnięcie sukcesu wydaje się niemal nieprawdopodobne. Na Pszczółkę nie stawia nikt z ekspertów, ale to paradoksalnie może okazać się jej siłą. Lublinianki zagrają bez żadnej presji. Żeby zwyciężyć, muszą zatrzymać największe gwiazdy rywalek: Alyshę Clark, która została wybrana MVP sezonu zasadniczego oraz Temitope Fagbenle, uznana przez trenerów najlepszą silną skrzydłową ligi.

W przypadku wygranej Pszczółek w sobotę, niedzielny mecz odbędzie się o godz. 16.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama