• Czym pan właściwie się zajmuje?
- Jedną z moich aktywności zawodowych i zarazem pasji jest sporządzanie portretów psychologicznych nieznanych sprawców przestępstw. To dotyczy sytuacji, gdy mamy przestępstwo, mamy ofiarę, ale brakuje sprawcy. Taki profil kryminalny może pomóc go wytypować, pokazać jego cechy psychologiczne, sposób codziennego funkcjonowania. Pozwala to na zawężenie kręgu podejrzanych. Profile kryminalne przygotowuję nie tylko do spraw zabójstw. To mogą być przestępstwa np. przeciwko instytucji. Na początku stycznia tego roku współpracowałem przy wymuszeniu rozbójniczym wobec pewnej firmy. Sprawca wysyłał listy anonimowe z żądaniem okupu, grożąc aktem terroru. W tym przypadku ofiarą była instytucja. A cztery lata temu sporządziłem profil seryjnego zabójcy z Warszawy. Człowiek zabił dwie osoby, szukał kolejnych. Spotykał się z ludźmi, którzy dawali ogłoszenie w gazetach o sprzedaży mieszkań. Przychodził do nich, oglądał mieszkania i zabijał. W przeciągu pół roku miał na koncie dwie ofiary. Sprawca został zatrzymany i miałem później okazję badać go jako biegły psycholog. Mogłem więc ten wcześniejszy profil zweryfikować w kontakcie z mordercą.
• Badał pan też Kamila N. (Kamil N. i Zuzanna M. z Białej Podlaskiej w 2014 roku w makabryczny sposób zabili rodziców Kamila).
- Jako psycholog byłem w zespole, który przez dwa miesiące badał Kamila N. na oddziale sądowym szpitala psychiatrycznego w Tworkach pod Warszawą. To była obserwacja psychiatryczno-sądowa, która daje możliwość przyjrzenia się zachowaniu i funkcjonowaniu danej osoby, co prawda nie w naturalnym środowisku, a warunkach szpitalnych. Obejmuje ona badania psychiatryczne, psychologiczne, także badania neurologiczne: np. tomografię czy rezonans magnetyczny. Podstawowym narzędziem w badaniach psychiatrów czy psychologów jest wywiad, więc rozmawia się z taką osobą, właściwie codziennie. Psychologowie dodatkowo posługują się badaniami testowymi. Bada się inteligencję, osobowość, sprawność funkcjonowania układu nerwowego. Wyniki badań mają pomóc odpowiedzieć czy dana osoba jest poczytalna.
• Co jeszcze braliście wtedy pod uwagę przy obserwacji Kamila N.?
- Analizujemy też akta sprawy, bo ważne są okoliczności czynu, sposób jego dokonania. Jak się to wszystko przeanalizuje, to robi się syntezę, łącząc wszystkie informacje. W przypadku Kamila N. i Zuzanny M. mieliśmy do czynienia ze zbrodnią dokonaną w porozumieniu przez dwie osoby, więc dodatkowo trzeba było opisać relację między nimi. Zarówno sąd jak i nasze dwa zespoły badawcze, bo Zuzanna M. była na obserwacji w Areszcie Śledczym w Łodzi, zastanawiały się, kto na kogo mógł tu wpłynąć i czy ktoś z nich miał ewentualną rolę kierowniczą.
• Z przekazów wynikało że to Zuzanna M. miała taką rolę...
- Nie można powiedzieć, że to ona zdominowała go kompletnie i on zrobił to wyłącznie pod jej wpływem. U Kamila nie stwierdziliśmy ani osobowości zależnej ani dyssocjalnej. Stwierdziliśmy, że jest niedojrzały i jeszcze do końca się nie ukształtował osobowościowo. Poza tym, oni oboje wzajemnie na siebie oddziaływali. Zuzanna z pewnością była bardziej ekspresyjna w swoim zachowaniu. Zapewne gdyby się nie spotkali i nie udzielili sobie tego dziwnego wsparcia, do zabójstwa by nie doszło. Przecież ich pomysł zrodził się stosunkowo szybko. W ciągu miesiąca od poziomu żartu pod hasłem "zabijmy twoich rodziców" przeszli do skonkretyzowanych działań.
• Wszystko dokładnie zaplanowali, prawda?
- Z tym do końca bym się nie zgodził, że zrobili to z premedytacją. Bo z naszych badań wynikało, że oboje byli inteligentni, mieli szerokie horyzonty, interesowali się kulturą, muzyką, filmem. I przy tych ich intelektualnych umiejętnościach mogliby to dużo skuteczniej zaplanować, mieć lepsze alibi czy lepiej zatrzeć ślady. A to wcale takie dokładne nie było. Nie mieli scenariusza "B". Nie uwzględnili trudności, które ich spotkały po drodze.
• U Zuzanny zespół psychologów stwierdził osobowość dyssocjalną. To można utożsamiać z psychopatią?
- To złożona sprawa. Aby stwierdzić choroby psychiczne albo zaburzenia osobowości posługujemy się tzw. klasyfikacjami ICD-10 przyjętymi przez Międzynarodową Organizację Zdrowia (WHO). Na tym musimy się oprzeć; zwłaszcza w dokumentach sądowych. Ani w tej klasyfikacji, ani w drugiej amerykańskiej, która służy bardziej na potrzeby diagnostyczne, nie ma już pojęcia "psychopatia". Takie zaburzenie osobowości w tej klasyfikacji nie występuje. Jest osobowość dyssocjalna, a Amerykanie nazywają ją antyspołeczną. Taka osobowość jest zbliżona do obrazów psychopatii, ale jednak nie jest tym samym. Do stwierdzenia takiej osobowości warunkiem koniecznym jest naruszenie norm prawnych. Natomiast psychopatia nie musi się z tym wiązać. Ale w pewnych patologicznych okolicznościach może się ona przerodzić w osobowość dyssocjalną, którą zespół z Łodzi rzeczywiście stwierdził u Zuzanny.
• To, że oni oboje próbowali używek, miało w tej sprawie jakieś znaczenie?
- Faktycznie w ostatnim czasie przed zabójstwem eksperymentowali z różnymi używkami, w dużych ilościach palili marihuanę, ale też próbowali na przykład środków aptecznych. Być może narkotyki utrudniały im realistyczną ocenę tego co robią. Aczkolwiek żaden z zespołów biegłych nie stwierdził, że używanie tych środków podważałoby jakoś ich poczytalność. Ale myślę, że te zmienne stany świadomości były jednym z czynników tej zbrodni. Odurzenie się z możliwością przewidzenia skutków swojego działania nie zdejmuje odpowiedzialności karnej. Oni taką możliwość mieli.
• Coś pana jakoś szczególnie zdziwiło w tej sprawie?
- To może dziwnie zabrzmi, ale to strasznie "głupia zbrodnia". Trudno mówić, że jakaś zbrodnia jest potrzebna. Ale nikt w sposób wyraźny z tej zbrodni nie skorzystał. Przykładowo, ktoś napada na bank, zabija strażnika, kradnie milion dolarów i później żyje w bogactwie. Nie popieramy tego, ale jesteśmy w stanie racjonalnie to ująć. Ktoś zrobił to dla zysku. A tutaj nie mamy żadnego wyraźnego powodu. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi dlaczego Kamil i Zuzanna zabili. Zastanawiam się, czy oni sami wiedzą, tak naprawdę, po co to zrobili. Czy byliby w stanie kategorycznie odpowiedzieć jednym zdaniem "Zabiliśmy rodziców bo..." ?
• Zabójcy często działają w parach tak jak w tym przypadku?
- Nie ma reguły. Ważnym kryterium różnicującym jest motywacja. Przy napadach rabunkowych, gdy może dojść do spowodowania śmierci lub przy pobiciach, częściej mamy do czynienia z grupami osób. Przy tzw. sprawach emocjonalnych sprawca jest zwykle pojedynczy, tak samo przy zabójstwach seksualnych. Ludzie młodsi częściej niż dorośli działają w parach lub grupach. Uzyskują w ten sposób wzajemne wsparcie, takie dobieranie się z drugą osobą wiąże się też ze specyfiką wieku dorastania.
• Ile czasu zajmuje sporządzenie profilu kryminalnego?
- Z tym bywa różnie, zależy na jakim etapie profiler włączany jest do śledztwa. Pracuję też przy sprawach z tzw. Archiwum X i niektóre mają po kilkanaście, lub więcej lat i sprawcy wciąż są niewykryci. To są sprawy które mają nawet 30 tomów akt i wszystko to trzeba przeczytać, skrupulatnie analizując. To nie jest szybkie kartkowanie, w to się trzeba wgryźć. Teraz przerabiam 13-tomową sprawę, siedzę nad nią już miesiąc i jeszcze wszystkiego nie przeczytałem. Niektóre fragmenty trzeba wynotowywać, aby przytoczyć później w opinii. Ale pamiętam też taką sprawę sprzed kilku lat. To było zabójstwo w Legnicy. Tam zostałem włączony już szóstego dnia od przestępstwa i tego samego dnia rozpocząłem sporządzanie profilu. Tempo było szybkie, bo policja i prokuratura chciały sprawcę szybko namierzyć. Informacje napływały stopniowo, ale już po dwóch dniach przekazałem prokuratorowi wstępną opinię. Następnie w miarę nowych danych m.in. z sekcji zwłok, badań DNA, z relacji świadków, aktualizowałem profil. Kolejnych wersji było kilka. Ostatecznie sprawcę zatrzymano, niestety w kontekście kolejnej zbrodni, którą popełnił. Sąd skazał go na karę dożywotniego pozbawienia wolności.
• Czym pan właściwie się zajmuje?
- Jedną z moich aktywności zawodowych i zarazem pasji jest sporządzanie portretów psychologicznych nieznanych sprawców przestępstw. To dotyczy sytuacji, gdy mamy przestępstwo, mamy ofiarę, ale brakuje sprawcy. Taki profil kryminalny może pomóc go wytypować, pokazać jego cechy psychologiczne, sposób codziennego funkcjonowania. Pozwala to na zawężenie kręgu podejrzanych. Profile kryminalne przygotowuję nie tylko do spraw zabójstw. To mogą być przestępstwa np. przeciwko instytucji. Na początku stycznia tego roku współpracowałem przy wymuszeniu rozbójniczym wobec pewnej firmy. Sprawca wysyłał listy anonimowe z żądaniem okupu, grożąc aktem terroru. W tym przypadku ofiarą była instytucja. A cztery lata temu sporządziłem profil seryjnego zabójcy z Warszawy. Człowiek zabił dwie osoby, szukał kolejnych. Spotykał się z ludźmi, którzy dawali ogłoszenie w gazetach o sprzedaży mieszkań. Przychodził do nich, oglądał mieszkania i zabijał. W przeciągu pół roku miał na koncie dwie ofiary. Sprawca został zatrzymany i miałem później okazję badać go jako biegły psycholog. Mogłem więc ten wcześniejszy profil zweryfikować w kontakcie z mordercą.













Komentarze