Retail Institute badał tzw. odwiedzalność 120 centrów handlowych w całej Polsce od 1 stycznia do 20 maja tego roku. Okazało się, że w porównaniu z takim samym okresem ubiegłego roku liczba klientów spadła o blisko 3 procent. Jeszcze większe straty dotyczą niedziel z zakazem handlu. Od początku roku centra handlowe straciły blisko 6 milionów niedzielnych klientów (to mniej aż o 30,25 proc.). Około 2,5 mln z nich odwiedziło jednak galerie handlowe między poniedziałkiem a sobotą, co pozwoliło handlowcom zmniejszyć straty.
– Co interesujące, po wejściu w życie zakazu handlu w niedziele, centra odnotowują nieznaczny, bo sięgający 0,67 proc. wzrost odwiedzalności w niedziele handlowe. Oznacza to, że klienci nadal chętnie robią zakupy w dni świąteczne, jeżeli tylko mogą – czytamy w komunikacie Retail Institute.
Nie każdego martwi zakaz handlu. – Wyjeżdżam z rodziną, by skorzystać z pięknych tras rowerowych w Lasach Kozłowieckich – mówi pan Krzysztof z Lublina. – Widać tam wyraźnie, że w niehandlowe niedziele rowerzystów jest znacznie więcej.
Kto ma powody do narzekania? Największe spadki odnotowały centra znajdujące się na obrzeżach miast oraz te, w których dominującą sklepy spożywcze (-4,3 proc.). Ponad 7 proc. klientów mniej odwiedziło sklepy odzieżowe. Rozrywka, czyli np. kina i kawiarnie w galeriach mają aż o 20 proc. klientów mniej. Za to aż o 67 proc. wzrosła sprzedaż produktów spożywczych, co może być efektem kupowania „na zapas” przed pierwszymi niehandlowymi niedzielami.
– Ten ostatni wskaźnik, jeśli powtórzy się w ciągu następnych miesięcy, może obalić teorię o tym, że zakaz handlu w niedziele przełoży się na wzrost obrotów w lokalnych sklepikach. Małe sklepy, choć bywają bardzo urokliwe, w porównaniu do oferty operatorów super i hipermarketów oraz specjalistycznych sklepów spożywczych z centrów handlowych mają nadal za wąską ofertę produktów oraz za wysokie ceny, aby realnie wejść w konkurencję z liderami – uważa Anna Szmeja, prezes Retail Institute.
– Spadek obrotów jest u nas bardzo mały – mówi Grzegorz Dębiec, prezes lubelskiego Transhurtu, właściciela Galerii Olimp. – Handlowcy nie mówią, że jest dużo gorzej. Oczywiście pierwszy kwartał tego roku był gorszy, ale tak działo się wszędzie. Teraz wpływu wolnych niedziel nie ma. Więcej klientów jest w piątki i soboty, a ludzie robią wtedy zakupy na zapas. Zobaczymy, jak to będzie, kiedy sklepy będą zamknięte we wszystkie niedziele.
Nieoficjalnie mówi się, że zamknięte sklepy przekładają się na spadek klientów w gastronomii. – Ubrania doskonale sprzedają się w piątki i soboty. Sprzedajemy chyba nawet więcej niż dotychczas przez cały tydzień – mówi właścicielka sklepu modowego w jednej z lubelskich galerii. – Właściciele stoisk gastronomicznych zastanawiają się jednak nad zamknięciem lokali w niedziele. Ludzie szli na posiłek przy okazji zakupów. Na sam obiad przychodzić im się nie chce.
Jak podała „Rzeczpospolita”, ostateczny bilans rocznych strat handlu z powodu zamykania sklepów w niedziele może wynieść 10 miliardów złotych.
Handel w czerwcu
Niedziele handlowe w czerwcu 2018 wypadają dwa razy. Sklepy otwarte będą zarówno w pierwszą, jak i ostatnią niedzielę miesiąca – 3 i 24 czerwca. Niedziele z zakazem handlu w czerwcu 2018 przypadają 10 i 17.
Retail Institute badał tzw. odwiedzalność 120 centrów handlowych w całej Polsce od 1 stycznia do 20 maja tego roku. Okazało się, że w porównaniu z takim samym okresem ubiegłego roku liczba klientów spadła o blisko 3 procent. Jeszcze większe straty dotyczą niedziel z zakazem handlu. Od początku roku centra handlowe straciły blisko 6 milionów niedzielnych klientów (to mniej aż o 30,25 proc.). Około 2,5 mln z nich odwiedziło jednak galerie handlowe między poniedziałkiem a sobotą, co pozwoliło handlowcom zmniejszyć straty.
– Co interesujące, po wejściu w życie zakazu handlu w niedziele, centra odnotowują nieznaczny, bo sięgający 0,67 proc. wzrost odwiedzalności w niedziele handlowe. Oznacza to, że klienci nadal chętnie robią zakupy w dni świąteczne, jeżeli tylko mogą – czytamy w komunikacie Retail Institute.














Komentarze