Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Co się kryje pod żartem. Przed premierą „Świętoszka” Moliera w Teatrze Osterwy

Rozmowa z Remigiuszem Brzykiem, reżyserem premierowego „Świętoszka” Moliera w Teatrze Osterwy w Lublinie
Co się kryje pod żartem. Przed premierą „Świętoszka” Moliera w Teatrze Osterwy
Premiera w piątek, 8 czerwca, o godzinie 19. Spektakle: 9-10 czerwca, godzina 19, oraz 14-15 czerwca, godzina 19. Premierze będzie towarzyszyła wystawa ze zbiorów Teatru Wielkiego w Warszawie „Molière Bohdana Korzeniewskiego”

• Molier i „Świętoszek” to pomysł dyrekcji czy pański wybór?

– To była moja propozycja.

• Dlaczego „Świętoszek” i dlaczego Molier?

– Mówiąc skrótem, chciałem sprawdzić, czy ten tekst, który jest jednym z przełomowych w historii dramaturgii, cały czas rezonuje. 

• Czego chciałby pan się dowiedzieć?

– Chciałem się dowiedzieć na czym polegał fenomen i potencjał wywrotowy tej komedii w XVII wieku i dlaczego do dnia dzisiejszego jest w kanonie literatury dla teatru.

• Molier precyzyjnie wyznaczył datę premiery, pokazując trzy mocno kontrowersyjne akty na uroczystościach prezentacji ogrodów Wersalu i pałacu. To musiał być bardzo odważny artysta?

– Bardzo odważny, ale przecież nie wiemy, jaka była percepcja komedii Moliera i trudno nam sobie wyobrazić, jak działał „Świętoszek” w XVII wieku, cóż to był za przewrót wobec teatru i wokół teatru. Niestety: nie znamy oryginalnej, najbardziej kontrowersyjnej wersji „Świętoszka”, która przez 5 lat po wersalskiej premierze nie mogła być grana. Komedia, pod naporem cenzury, przeszła więc gruntowną metamorfozę i różni się od wersji, która znamy dziś. To jest jedna ze składowych, która spowodowała, że wziąłem się za ten tekst.

• Co tak wzburzyło Francję, które strzały Moliera najbardziej zabolały ludzi?

– Zobaczymy, czy nasze przedstawienie odpowie na to pytanie.

• Czy „Świętoszka” robi pan po raz pierwszy?

– Tak, w ogóle Moliera.

• Czy będzie pan w spektaklu pokazywał pobożność? I polską pobożność w 2018 roku?

– Asocjacje i skojarzenia widzów to ich przestrzeń. Tak, jak już mówiłem, odpowiadając na wcześniejsze pytanie, staraliśmy się z twórczyniami i twórcami przedstawienia wnikliwie zajrzeć w ten tekst, zarówno w okoliczności jego powstania jak i motywacje samego Moliera. A jak i na jakim poziomie on koresponduje ze współczesnością, to się okaże na premierze.

• Czy Molier dziś może jeszcze zabijać śmiechem?

– Mam takie wrażenie, że o Molierze, szczególnie w Polsce, panuje takie przekonanie, że jest to bezrefleksyjna komedia, raczej ściągamy go w stronę farsy, z różnych powodów demontując wywrotowość tego tekstu i jego zaczepienie w rzeczywistości. My stworzyliśmy taką grupę badawczą, która próbuje zrozumieć, w co Molier swoją komedią tak naprawdę uderza. Co kryje się pod żartem.

• Czy my, widzowie, też będziemy razem z wami brać udział w tej badawczej pracy?

– Mam taką nadzieję.

• Klawesyn jest na żywo?

– Tak, niemal przez cały czas. W zabiegach inscenizacyjno muzyczno scenograficznych jest sporo odwoływania się do teatru klasycznego. Próbujemy przerzucać most między rokiem 2018 i okresem molierowskim. Wszystkie składowe spektaklu temu służą.

• Przesłanie spektaklu?

– Bardzo trudno na takie pytania odpowiadać przed premierą. Sprzedaję panu przestrzeń w której się poruszamy, do której zaglądamy, ale dopiero dzień premiery zweryfikuje gdzie trafiamy, a gdzie błądzimy.

• Główne role?

– W spektaklu gra dwunastka wspaniałych aktorów. Świętoszka zagra Maciej Grubich, czyli najmłodszy członek zespołu, a Wojtek Rusin gra Orgona.

• Dołożyliście do spektaklu postać, której nie ma u Moliera?

– Tak, to główny zabieg dramaturgiczny. Wspólnie z Martyną Wawrzyniak, odpowiedzialną za dramaturgię, opowiadamy Moliera z perspektywy profesora Rachmiela Brandwajna, romanisty, który w marcu 1968 roku musiał opuścić Polskę. Zostawił parę dzieł po sobie. Jednym z nich jest „Twarz i maska, rzecz o Świętoszku Moliera”. Wprowadzenie postaci profesora, granego przez Daniela Dobosza, to z całą pewnością jeden z kluczy do spektaklu.

• Molier i „Świętoszek” to pomysł dyrekcji czy pański wybór?

– To była moja propozycja.

• Dlaczego „Świętoszek” i dlaczego Molier?

– Mówiąc skrótem, chciałem sprawdzić, czy ten tekst, który jest jednym z przełomowych w historii dramaturgii, cały czas rezonuje. 

• Czego chciałby pan się dowiedzieć?

– Chciałem się dowiedzieć na czym polegał fenomen i potencjał wywrotowy tej komedii w XVII wieku i dlaczego do dnia dzisiejszego jest w kanonie literatury dla teatru.

• Molier precyzyjnie wyznaczył datę premiery, pokazując trzy mocno kontrowersyjne akty na uroczystościach prezentacji ogrodów Wersalu i pałacu. To musiał być bardzo odważny artysta?

– Bardzo odważny, ale przecież nie wiemy, jaka była percepcja komedii Moliera i trudno nam sobie wyobrazić, jak działał „Świętoszek” w XVII wieku, cóż to był za przewrót wobec teatru i wokół teatru. Niestety: nie znamy oryginalnej, najbardziej kontrowersyjnej wersji „Świętoszka”, która przez 5 lat po wersalskiej premierze nie mogła być grana. Komedia, pod naporem cenzury, przeszła więc gruntowną metamorfozę i różni się od wersji, która znamy dziś. To jest jedna ze składowych, która spowodowała, że wziąłem się za ten tekst.

Powiązane galerie zdjęć:

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama