Wyszukiwarka Googla jest bezlitosna. Po zadaniu jej pytania o ulicę hr. Maurycego Zamoyskiego najbliższa wyskakuje... w Nowym Sączu. A tym czasem wielki arystokrata, patriota, zarządca, właściciel, jakbyśmy dziś powiedzieli, menedżer wielkiej korporacji rolno-spożywczej, całe swoje życie związał z Zamościem i Ordynacją.
Był obywatelem świata, wielkim Polakiem, dziś niestety zapomnianym.
XV Ordynat
Profesor Marcin Kruszyński ma niemal osobisty, ciepły stosunek do hr. Maurycego Zamoyskiego.
– Historycy badają, uczniowie uczą się, Komitet Narodowy Polski, 15 sierpnia 1917 roku, najpierw Lozanna, potem Paryż. A przecież na działalność komitetu były potrzebne środki, pieniądze. Wielkiej polityki nie można uprawiać tylko w oparciu o same idee. A rola komitetu w odzyskaniu niepodległości jest nie do przecenienia – mówi profesor Marcin Kruszyński z IPN w Lublinie. – Maurycy Zamoyski na początku lat 20-tych minionego wieku posiadał 190 tysięcy hektarów ziemi. Był największym właścicielem ziemskim w Polsce. Hrabia zastawił rodzinny majątek, aby sfinansować działalność komitetu. To nie wszystko. Jego rodzinne koneksje z wieloma wielkimi europejskimi domami otwierały drzwi na salony wielkiej polityki. Dzięki temu mógł wprowadzić sprawę Polski na usta Europy. Warto też dodać, że ówczesna polityka nie opierała się na wpisach w mediach społecznościowych, ale na kontaktach osobistych, rodzinnych – dodaje profesor Kruszyński.
Hrabia Zamoyski urodził się w Warszawie 30 lipca 1871 roku w Warszawie.
Syn hrabiego Tomasza Franciszka Zamoyskiego herbu Jelita i Anny Marii Potockiej herbu Pilawa. Po mieczu potomek jedynego polskiego rodu magnackiego, który nigdy nie sprzeniewierzył się ojczyźnie.
Po jednym z najlepszych liceów w Lesznie poszedł na studia w Stuttgarcie. Niestety życie nie dało mu się cieszyć nauką, bo jako 19-latek, po śmierci ojca, musiał wracać do kraju i przejąć zarządzanie rodzinnym majątkiem. Było to ponad 190 tysięcy hektarów, kilka tysięcy pracowników. I tak niespełna 20-letni człowiek został XV Ordynatem Zamoyskim.
Koncern
Jego podejście do zarządzania Ordynacją było na wskroś nowoczesne. Dobrze to opisał red. Leszek Wiśniewski w artykule o XV Ordynacie: „Maurycy przejął majątek w dobrej kondycji finansowo-organizacyjnej, podjął się jednak dalszego jego unowocześniania. Inwestował w przemysł rolno-spożywczy, w nowe odmiany upraw i sadzonek, gospodarkę rybacką, budował drogi, uruchomił na Roztoczu kolejkę wąskotorową. W sercu Ordynacji, w Zwierzyńcu, powstała ochronka dla dzieci, dom kultury z salą teatralną, sklepy spółdzielcze i przychodnia ze szpitalem dla pracowników ordynackich i mieszkańców okolicznych wsi. Młody ordynat wybudował cukrownię w Klemensowie, klinkiernię, nowe cegielnie i wapienniki, zmodernizował browar w Zwierzyńcu. Na progu I Wojny Światowej Maurycy Zamoyski zarządzał potężnym, dochodowym i nowocześnie zorganizowanym koncernem rolno-spożywczym”.
Praca organiczna
Zwiedzając Klemensów czy inne dobra rodu Zamoyskich, nie trudno sobie wyobrazić, jaką potęgą ekonomiczną i władzą dysponowali ci ludzi. Żyli w dobrobycie, nie narzekali na brak pieniędzy. Rodzi się pytanie: po co im była walka o niepodległość? Czy zmiana status quo była im na rękę?
Hrabia Maurycy Zamoyski zapadł na nieuleczalną, dziedziczną u Zamoyskich chorobę - Polska. Był bliskim współpracownikiem, można wręcz rzec: prawą ręką, Romana Dmowskiego. Chociaż jego postawa została ukształtowana przez historię. Kolejne klęski zrywów narodowych, w których Zamoyscy zawsze brali czynny udział, kierowały go ku idei pracy organicznej, a nie czynu zbrojnego.
Hrabia nie ukrywał też, że drogę do niepodległości widział w sojuszu z Rosją carską, a głównego wrogiem określał Niemcy. T zupełnie odmienna wizja w stosunku do Józefa Piłsudskiego.
Komitet Narodowy Polski
Jego przekonania były ukorzenione w przeszłości. W 1906 został wybrany do I Dumy. W odpowiedzi na deklarację wodza naczelnego wojsk rosyjskich, wielkiego księcia Mikołaja Mikołajewicza Romanowa z 14 sierpnia 1914 roku, podpisał telegram dziękczynny, w którym czytamy: krew synów Polski, przelana łącznie z krwią synów Rosyi w walce ze wspólnym wrogiem, stanie się największą rękojmią nowego życia w pokoju i przyjaźni dwóch narodów słowiańskich.
Podczas I wojny sytuacja zmieniała się dynamicznie. Rosja objęta pożogą rewolucji przestaje być partnerem dla Polaków, staje się zagrożeniem.
Dmowski i hrabia Zamoyski szukają drogi do niepodległości przez dyplomację. W 1917 powstaje Komitet Narodowy Polski, najpierw w Lozannie, potem w Paryżu.
– Od sierpnia instaluje się w Paryżu. Komitet ulokował się w obszernym mieszkaniu, niedaleko Łuku Triumfalnego. Wszystkie środki potrzebne na utrzymanie siedziby i działalności komitetu zapewnia hr. Maurycy Zamoyski, czerpiąc środki z Ordynacji i kredytów w bankach angielskich i francuskich. Jego nazwisko i olbrzymie latyfundia były świetnym gwarantem dla bankierów, którzy nie odmawiali mu linii kredytowych. Roczne utrzymanie komitetu wraz z ekspozyturami, w Anglii, Szwajcarii i we Włoszech, kosztuje fortunę, rocznie 150 tysięcy franków francuskich – mówi prof. Marcin Kruszyński. – Komitet zajmuje się nie tylko polityką, ale także materialną pomocą Polakom na emigracji, wyposażeniem Błękitnej Armii gen. Hallera. Na to idą potężne kwoty. Hrabia zastawia majtek wypracowany przez pokolenia rodziny Zamoyskich. W dzisiejszych realiach były to kwoty idące w setki milionów złotych.
Dyplomacja i kontakty
Niestety: jego zaangażowanie odbiło się fatalnie na kondycji Ordynacji. Niepodległość sporo kosztowała Zamoyskich, którzy wyprzedali znaczną część majątku, aby pokryć zobowiązania zaciągnięte przez hrabiego. Niemal przez całe 20-lecie międzywojenne zysk Ordynacji szedł na długi.
Przywołajmy ponownie red. Leszka Wiśniewskiego, który pisze: „Rozległe kontakty ordynata, jego płynna znajomość języków, ogromny talent dyplomatyczny i kultura oraz, oczywiście, wpływy i pieniądze odegrały ogromną rolę dla sprawy polskiej. To jemu i jego funduszom w dużej mierze zawdzięczać trzeba powstanie Armii Polskiej we Francji i miejsce dla Polski na konferencji pokojowej w Wersalu. To on zastawił rządowi francuskiemu Ordynację Zamoyską, by doposażyć Błękitną Armię i Wojsko Polskie walczące z bolszewikami w 1920 roku. Jako człowiek numer dwa w Komitecie Narodowym Polskim miał decydujący wpływ na jego program i taktykę polityczną, wypracował podstawy polityki polskiej na Zachodzie, którą realizować miał później, jako ambasador w Paryżu i minister spraw zagranicznych”.
Komitet Narodowy Polski przez rząd Francji był uznawany za oficjalne przedstawicielstwo Polski na arenie międzynarodowej. Gdy Piłsudski walczył w Polsce, Dmowski, Paderewski i hr. Zamoyski działali na salonach.
Polityka
W 1922 prawica wystawiła go na urząd prezydenta, a rojaliści widzieli w nim przyszłego króla. W decydującym głosowaniu przegrał z Gabrielem Narutowiczem, który kilka dni po wyborze został zastrzelony w Zachęcie. W latach 1919-1924 był posłem RP w Paryżu.
Po powrocie w 1924, z poważną chorobą serca, nie rozstał się z polityką. Na siedem miesięcy objął tekę ministra spraw zagranicznych, organizując polską dyplomację, która sprawnie działała przez 20-lecie międzywojenne i zdała egzamin podczas II Wojny Światowej.
Po 1924 wycofał się z aktywnej polityki. Zajął się modernizacją rodzinnego majątku. Sprzedał blisko 130 tysięcy hektarów, przeorganizował produkcję rolną, leśną, wprowadził nowoczesne sadzonki, hodowlę ryb. Pod koniec lat 30. minionego wieku Ordynacja przynosiła już dwa miliony zysku. Zmarł w Klemensowie 5 maja 1939 roku, krótko po zgonie swojego politycznego mentora Romana Dmowskiego.
II RP nagrodziła go wieloma orderami. Jest kawalerem Wielkiej Wstęgi Orderu Odrodzenia Polski i posiada tytułu Wielkiego Oficera Legii Honorowej. Dziś potomni o nim zapomnieli. W Zamościu czy w Lublinie nie ma ulicy pod jego patronatem. Najbliższa jest w Nowym Sączu. Szkoda, bo to była jedna z jaśniejszych postaci polskiej drogi do niepodległości.
* Przy pisaniu artykułu korzystałem z publikacji mojego doświadczonego kolegi red. Leszka Wiśniewskiego i oczywiście prof. Marcina Kruszyńskiego. Serdecznie dziękuję.
Wyszukiwarka Googla jest bezlitosna. Po zadaniu jej pytania o ulicę hr. Maurycego Zamoyskiego najbliższa wyskakuje... w Nowym Sączu. A tym czasem wielki arystokrata, patriota, zarządca, właściciel, jakbyśmy dziś powiedzieli, menedżer wielkiej korporacji rolno-spożywczej, całe swoje życie związał z Zamościem i Ordynacją.
Był obywatelem świata, wielkim Polakiem, dziś niestety zapomnianym.
XV Ordynat
Profesor Marcin Kruszyński ma niemal osobisty, ciepły stosunek do hr. Maurycego Zamoyskiego.
– Historycy badają, uczniowie uczą się, Komitet Narodowy Polski, 15 sierpnia 1917 roku, najpierw Lozanna, potem Paryż. A przecież na działalność komitetu były potrzebne środki, pieniądze. Wielkiej polityki nie można uprawiać tylko w oparciu o same idee. A rola komitetu w odzyskaniu niepodległości jest nie do przecenienia – mówi profesor Marcin Kruszyński z IPN w Lublinie. – Maurycy Zamoyski na początku lat 20-tych minionego wieku posiadał 190 tysięcy hektarów ziemi. Był największym właścicielem ziemskim w Polsce. Hrabia zastawił rodzinny majątek, aby sfinansować działalność komitetu. To nie wszystko. Jego rodzinne koneksje z wieloma wielkimi europejskimi domami otwierały drzwi na salony wielkiej polityki. Dzięki temu mógł wprowadzić sprawę Polski na usta Europy. Warto też dodać, że ówczesna polityka nie opierała się na wpisach w mediach społecznościowych, ale na kontaktach osobistych, rodzinnych – dodaje profesor Kruszyński.
Hrabia Zamoyski urodził się w Warszawie 30 lipca 1871 roku w Warszawie.
Syn hrabiego Tomasza Franciszka Zamoyskiego herbu Jelita i Anny Marii Potockiej herbu Pilawa. Po mieczu potomek jedynego polskiego rodu magnackiego, który nigdy nie sprzeniewierzył się ojczyźnie.
Po jednym z najlepszych liceów w Lesznie poszedł na studia w Stuttgarcie. Niestety życie nie dało mu się cieszyć nauką, bo jako 19-latek, po śmierci ojca, musiał wracać do kraju i przejąć zarządzanie rodzinnym majątkiem. Było to ponad 190 tysięcy hektarów, kilka tysięcy pracowników. I tak niespełna 20-letni człowiek został XV Ordynatem Zamoyskim.


Roman Dmowski w liście do Ignacego Paderewskiego:
Muszę dodać, że nie mamy w naszym gronie (Komitetu Narodowego Polskiego – przyp. red.) ani jednego figuranta. Wszyscy pracują, wszyscy biorą żywy udział w rozstrzyganiu każdej sprawy. Nie ma pan pojęcia jak na przykład pracuje Ordynat Zamoyski, mimo że nigdy w życiu do regularnej pracy się nie wkładał.
Roman Dmowski:
Należy on do tej garści ludzi, którzy w wielkiej, rozstrzygającej dla naszego narodu chwili umieli tworzyć jego przyszłość, bo umieli myśleć i działać, i myśleli nie o sobie, nie o swoich ambicjach i planach politycznych, jeno o Polsce.
Ze wspomnień Stanisława Grabskiego:
Był to obok Paderewskiego (hr. Maurycy Zamoyski – przyp. red.) najofiarniejszy człowiek czasów I Wojny Światowej. Posiadając największy w Królestwie Polskim majątek ziemski, miał też możność uzyskiwania w bankach francuskich czy angielskich wielkich kredytów. Czerpał z nich nadzwyczaj hojnie. Tak hojnie finansował komitet, że po wojnie spłata długów zabierała niemal cały dochód z Ordynacji













Komentarze