Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Ten znicz miał oznaczać rychły pogrzeb właściciela baru. Już dwa śledztwa prokuratury

W sprawie aktów wandalizmu, bezpośrednich napaści i zachowań o charakterze rasistowskim hrubieszowska prokuratura prowadzi już dwa postępowania. Chuliganom nękającym Egipcjan z baru „Złota Piramida” grozi do pięciu lat więzienia.
Ten znicz miał oznaczać rychły pogrzeb właściciela baru. Już dwa śledztwa prokuratury
Mina już nie chce pokazywać swojej twarzy. Ograniczył się jedynie do wyniesienia znicza i postawienia go dokładnie w tym miejscu, w którym zostawił go dla niego chuligan

Autor: Jacek Barczyński

Od sierpnia krasnostawscy policjanci wielokrotnie interweniowali w barze należącym do Miny, egipskiego chrześcijanina obrządku koptyjskiego, który w Polsce schronił się przed prześladowaniami ze strony muzułmańskich ekstremistów. Dwóm krasnostawskim chuliganom postawiono już zarzuty. To samo czeka kolejnych.

– W tego rodzaju sprawach nasza rola sprowadza się do zabezpieczania śladów i dowodów, wszczęcia postępowania na ich wstępnym etapie i przesłania materiałów do wyspecjalizowanej w tym zakresie Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie – mówi Zenon Bolesta, prokurator rejonowy w Krasnymstawie. – W mojej ocenie nie było sytuacji, by policja interweniująca na rzecz szykanowanych Egipcjan czegoś zaniedbała. W każdym z szeregu przypadków reagowała niezwłocznie.

Śledczy z hrubieszowskiej prokuratury wciąż badają sprawę z sierpnia, gdzie zarzuty usłyszały już dwie osoby. Chodzi o czynną napaść na Wafika, pracownika baru. Egipcjanie zostali też obrzuceni wyzwiskami. Napastnicy krzyczeli m.in.: „Nie chcemy was w Polsce”, „Polska dla Polaków”.

– W tej sprawie zarządziłem uzupełnienie materiału dowodowego – mówi Artur Kubik, prokurator rejonowy w Hrubieszowie. – Drugie postępowanie pozostaje jeszcze na etapie wyjaśnień. Jeden z chuliganów miał postawić pod barem zapalony znicz.

Zgodnie z relacją Miny, który o zdarzeniu powiadomił policję, znicz ten miał oznaczać jego rychły pogrzeb. On sam stara się jakoś trzymać. Poddał się natomiast jego pracownik i rodak Wafik. Presję ze strony krasnostawskich chuliganów przypłacił depresją i dwukrotnym pobytem w szpitalu. W końcu rzucił pracę i wyjechał, zapowiadając, że do Krasnegostawu już nie wróci.

Sam Mina zapewne odetchnie dopiero wtedy, kiedy jego prześladowcy trafią przed oblicze Sądu Okręgowego w Lublinie. Właśnie ten sąd jest kompetentny do rozpatrywania spraw o zabarwieniu rasistowskim.

Sprawą od początku żywo interesuje się Przemysław Czarnek, wojewoda lubelski. Przedwczoraj w rozmowie nami obiecał, że będzie na ten temat rozmawiać z komendantem wojewódzkim policji.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama