Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Enea AZS Poznań kolejnym rywalem Pszczółek, lekcje taktyki dla Nikki

Koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS wracają do gry po dwutygodniowej przerwie. Po serii spotkań z czołowymi zespołami, przyszedł czas na starcia z nieco mniej wymagającymi rywalami. W sobotę (godz. 18) akademiczki zagrają na wyjeździe z Enea AZS Poznań
Enea AZS Poznań kolejnym rywalem Pszczółek, lekcje taktyki dla Nikki
Nikki Greene zadebiutuje w barwach „Pszczółek” w meczu z Enea AZS Poznań

Autor: MICHAŁ PIŁAT/AZS UMCS LUBLIN

Dla podopiecznych Wojciecha Szawarskiego najbliższe tygodnie będą kluczowe. Lublinianki rozegrały do tej pory siedem ligowych spotkań, ale wygrały tylko jedno z nich. Kibice czekają na sukces swoich ulubienic już półtora miesiąca. Teraz jednak ma być już tylko łatwiej, przynajmniej teoretycznie.

„Pszczółki” miały dwa tygodnie na odpoczynek i skupienie się na treningach. W Lublinie zabrakło czterech zawodniczek – Magdaleny Szajtauer, Ireny Vrancić, Kateryny Rymarenko oraz Dajany Butuliji – które uczestniczyły w zgrupowaniach reprezentacji narodowych. Z tego względu trener Szawarski nie mógł organizować gierek pięć na pięć na zajęciach w hali. Serbka wróciła do Lublina w środę, Polka wczoraj, a Bośniaczka i Ukrainka będą do dyspozycji szkoleniowca dzisiaj.

Równie ważne było wkomponowanie do zespołu nowej środkowej Nikki Greene. Amerykanka dołączyła do drużyny jeszcze przed starciem z Energą Toruń, ale ze względu na zamieszanie z dokumentami nie wspomogła koleżanek na parkiecie.

– Trenowaliśmy w niepełnym składzie, tak, jak niemal każdy klub teraz. Przykładaliśmy więcej uwagi do tych elementów, które nie funkcjonowały dobrze i uczyliśmy Nikki taktyki. Jestem pozytywnie zaskoczony, szczególnie jej formą, bo przez ostatnie kilka miesięcy nie grała, tylko trenowała indywidualnie. Widać, że dobrze czuje się w zespole – mówi trener „Pszczółek” Wojciech Szawarski.

Kolejnymi rywalami lubelskich „Pszczółek” będą drużyny z samego dołu tabeli. Na pierwszy ogień idzie Enea AZS Poznań. Dla akademiczek z Wielkopolski nadrzędnym celem jest utrzymanie się w Energa Basket Lidze. Podopieczne Marka Lebiedzińskiego również nie mogą zaliczyć tego sezonu do udanych – na sześć rozegranych spotkań wygrało zaledwie jedno i to z zespołem, który również jest typowany do walki o bezpieczne miejsce, czyli z Widzewem Łódź.

Poznanianki trafiły z zagranicznym transferami w osobach Ireny Matović z Czarnogóry i Khaalii Hillsman z USA. Z poprzednich rozgrywek w zespole pozostała też amerykańska liderka Jazmine Davis. Zupełnie nie spisują się jednak krajowe zawodniczki, z których najlepsza Magdalena Parysek-Bochniak notuje średnio 5 punktów na mecz.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama