Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Azoty Puławy w meczu z Pogonią straciły rekordową liczbę bramek

W meczu w Szczecinie z Gaz-System Pogonią puławianie dali sobie rzucić w drugiej połowie aż 22 bramki
Azoty Puławy w meczu z Pogonią straciły rekordową liczbę bramek
(MACIEJ KACZANOWSKI)
Taki wynik jest niechlubnym rekordem Azotów w obecnych rozgrywkach. Tak dużo bramek w ciągu 30 minut ekipa trenera Marcina Kurowskiego nie straciła nawet z mistrzem i wicemistrzem Polski, czyli z Vive Targi Kielce (21) i Orlen Wisłą Płock (19). Co ciekawe, w czołówce jest drugi z beniaminków Czuwaj Przemyśl. Na inaugurację, ekipa z Podkarpacia w drugiej połowie trafiała do puławskiej siatki aż 20 razy. Wtedy górą były Azoty (32:31), w miniony weekend, w Szczecinie, musiały przełknąć gorycz wysokiej porażki 29:37. Dlaczego tak się stało? – Nie broniliśmy – przyznaje rozgrywający Piotr Masłowski, który od poniedziałku jest szczęśliwym ojcem Zuzi. – Kiedy Pogoń nas doszła, podejmowaliśmy złe decyzje, za szybko oddawaliśmy rzuty, chcąc natychmiast odrobić straty. Taki bramkarz, jak Szymon Ligarzewski, nie dał się zaskoczyć byle jakim, nieprzygotowanym rzutem. Każdy, kto oglądał mecz na żywo, zauważył jak gracze Azotów bardzo często w drugiej odsłonie nie wracali do obrony. Wyglądało to tak, jakby brakowało im sił. – Coś jest na rzeczy – mówi obrotowy Mateusz Kus. – Było to nasze dziewiąte spotkanie w tym roku. Ostatnio graliśmy systemem środa – sobota, wybiegając na parkiet, co trzy dni. Ważne jest też, że kadra puławian znacznie się skurczyła. Kontuzjowani są dwaj rozgrywający: Krzysztof Łyżwa i Krzysztof Tylutki. Do Szczecina nie pojechał także lewoskrzydłowy, narzekający na uraz, Michał Bałwas. Przemysław Krajewski z konieczności był bez zmiennika. – W pierwszej części sezonu mieliśmy dwóch, trzech równorzędnych zawodników na jedną pozycję. Wchodził drugi, czy trzeci, w przypadku rozgrywających, i zespół nie tracił na swojej sile. Obecnie, absencja któregoś z graczy, zmusza pozostałych do zwiększonego wysiłku. A Mateusz Kus dodaje: – Mamy nadzieję, że obaj Krzysztofowie powrócą już na play-off. Azoty chcą przystąpić do fazy pucharowej z trzeciego miejsca. Nie będzie to łatwe. Chrapkę na tę pozycją ma też Tauron Stal Mielec, która traci tylko punkt. Mielczanie rozegrają dwa mecze na wyjeździe: w Głogowie z Chrobrym i w Szczecinie. Puławianie zmierzą się u siebie z Piotrkowianinem i Orlenem. – Jesteśmy w stanie utrzymać przewagę. Najbliższa kolejka powinna wiele wyjaśnić – uważa Masłowski.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama