Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Rok temu ksiądz pomógł małej Zuzi. W tym roku na pomoc mogą liczyć ministranci

Pomógł zebrać pieniądze na leczenie i rehabilitację małej dziewczynki. Organizuje ekstremalne drogi krzyżowe. A za dwa tygodnie ks. Witold Bednarz pojedzie rowerem z Hrubieszowa do Odessy, by pomóc spełnić marzenia młodych piłkarzy.
Rok temu ksiądz pomógł małej Zuzi. W tym roku na pomoc mogą liczyć ministranci
Ks. Witold Bednarz jest kapelanem w hrubieszowskim zakładzie karnym i zapalonym rowerzystą. Na zdjęciu z „żelkami” czyli podopiecznymi trenera Piotra Stadnickiego „Żelu” z Unii Hrubieszów

Autor: Agnieszka Zdun

– W tym roku zostałem nominowany przez panią burmistrz do Hrubieszowskiej Rady Sportu. Jednocześnie zostałem prezesem Stowarzyszenia na Rzecz Dzieci i Młodzieży JESTEM – mówi ks. Witold Bednarz z parafii p.w. Ducha Świętego w Hrubieszowie.

W ubiegłym roku duchowny pojechał rowerem na Gibraltar by pomóc ratować zdrowie rocznej Zuzi. Udało się zebrać 60 tys. zł.

– Pomyślałem, że skoro dwie tak miłe rzeczy mnie spotkały w tym roku, związane z dziećmi i sportem, to warto byłoby moją kolejną wyprawę zadedykować młodym sportowcom – stwierdza ks. Witold.

A że ministranci z parafii grają w klubie Unia Hrubieszów to padło na „żelki” czyli podopiecznych trenera Piotra Stadnickiego „Żelu”.

– To młodzi piłkarze, rocznik 2006 i 2007 – mówi Wojciech Lecko, wiceprezes zarządu Unii Hrubieszów ds. Sekcji Piłki Nożnej. – Chłopcy grają w lubelskiej lidze wojewódzkiej. Zajęli II miejsce w grupie B w tym sezonie. Niewiele zabrało do tego aby awansowali do mistrzowskiej grupy A.

– Znam tych młodych piłkarzy. Rozmawiałem z ich rodzicami i trenerem – dodaje ks. Witold Bednarz.

Planowana wyprawa zakończy się w Odessie, mieście w którym udało się księdzu nawiązać kontakt z polonią. Celem jest zakup profesjonalnych strojów i sprzętu dla młodych piłkarzy.

– Chłopcy marzą też o treningu na stadionie narodowym, choć to życzenie będzie pewnie trudne do spełniania – przypuszcza duchowny.

Ksiądz ma wyjechać z Hrubieszowa 31 lipca, po mszy św. o godz. 7. – Ruszam w kierunku przejścia w Dołhobyczowie. Do pokonania będę mieć ok. 1800 km – podlicza duchowny.

Kapłan chce jechać dziennie ok. 150-170 km. Do Odessy chcę planuje dojechać 11 sierpnia.

– Trenuję, choć przyznam, że mam problem z kręgosłupem. I o to boję się najbardziej. Obawiam się też nieco zachowania kierowców czy to na Ukrainie czy w Rumunii. Niektórzy mnie przez tym ostrzegali – przyznaje ks. Bednarz. – Wierzę jednak, że i tym razem wszystko pójdzie zgodnie z planem i uda się mi dojechać bezpiecznie. Poprzednio też mnie ostrzegali, przed przejazdem przez Litwę i Łotwę, a było bardzo spokojnie. Dlatego liczę, że i tym razem będzie podobnie.

Kapłan pojedzie do Odessy z symboliczną piłką dla tamtejszych dzieci. – Być może w przyszłości uda się zorganizować przyjazd potomków naszych rodaków do Hrubieszowa i rozegrać mecz dzieci z Odessy z „żelkami”? – ma nadzieję duchowny.

Organizatorzy wyprawy szukają głównego sponsora. Wsparcie obiecali też samorządowcy.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama