– W ubiegłym roku w październiku wypuściliśmy do środowisk blisko 700 żółwi, które wylęgły się we wrześniu – mówi Radosław Olszewski, który w PPN odpowiada za faunę. – Te, które wykluły się najpóźniej, w liczbie około 340, spędziły zimę w naszym ośrodku. Niedługo je wypuścimy.
Wypuszczanie żółwi w PPN to swego rodzaju święto. Młode gady trafiają na wolność partiami, aby w jak najmniejszym stopniu narażać je na niebezpieczeństwo ze strony ich naturalnych wrogów. Żółwiki mogą czuć się bezpieczne dopiero wtedy, kiedy stwardnieje im skorupa.
– Zazwyczaj żółwiki wypuszczamy wspólnie z uczniami okolicznych szkół, bądź ze studentami z Lublina – dodaje pan Radosław. – Chętnych jest tylu, że ustawiają się w kolejce.
Żółw błotny jest gadem wpisanym do Polskiej i Europejskiej Czerwonej Księgi Zwierząt jako gatunek narażony na wyginięcie. Prowadzenie jego aktywnej ochrony jest więc koniecznością. Ze strony PPN polega to na obserwacji żółwic na lęgowiskach oraz lokalizacji i zabezpieczaniu składanych przez samice jaj przed drapieżnikami.
W ośrodku żółwiki są dokarmiane, mierzone i ważone, by można było kontrolować, czy ich rozwój przebiega prawidłowo. Jednocześnie prowadzone są prace w zakresie ochrony biotopu żółwia błotnego polegające na utrzymywaniu odpowiednio wysokiego poziomu wody, usuwaniu nadmiernej ilości krzewów, wykaszaniu i odtwarzaniu niewielkich, płytkich zbiorników wodnych, tak zwanych sadzawek w miejscach bytowania żółwi.
Czynną ochronę żółwia błotnego PPN prowadzi od 1998 roku. Jej dotychczasowym efektem jest zlokalizowanie już 510 złóż jaj, z których po hodowli w ośrodku do naturalnego środowiska wypuszczono 2630 małych osobników. W ten sposób zasila się macierzystą populację i zwiększa szanse na przeżycie maluchów w pełnym niebezpieczeństw środowisku.
Prowadzone są także obserwacje i badania naukowe pozwalające pogłębić wiedzę o biologii tego gada. Wiedza ta stanowi podstawę do prowadzenia wszelkich działań ochronnych. W ten sposób przyrodnicy starają się zapobiec zniknięciu na zawsze żółwia błotnego z mapy naszego kraju.
Komentarze