Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Karpaty Krosno – Podlasie Biała Podlaska 1:2

Podlasie pokonało w sobotę na wyjeździe Karpaty Krosno 2:1. Bohaterem gości był Paweł Komar, który w doliczonym czasie gry zdobył zwycięskiego gola
Karpaty Krosno – Podlasie Biała Podlaska 1:2
Podlasie w rundzie wiosennej wygrało oba mecze wyjazdowe. W sobotę w Krośnie 2:1 (TOMASZ JEFIMOW/NOW
W pierwszej połowie bialczanie mieli jedną niezłą sytuację, ale nie popisał się Tomasz Gawroński. Napastnik gości z kilku metrów nie potrafił pokonać bramkarza rywali. Nie udało się przyjezdnym, a do siatki Adama Wasiluka trafili gospodarze. W 30 minucie obrońcom Podlasia udało się zablokować pierwszy strzał przeciwników. Piłka szczęśliwie spadła pod nogi kolejnego gracza Karpat. I Michał Zajdel już się nie pomylił pakując piłkę do siatki z kilkunastu metrów. Do końca pierwszej odsłony wynik nie uległ juz zmianie, chociaż ekipa z Krosna powinna prowadzić 2:0. Nieznacznie po uderzeniu głową spudłował jednak Bartłomiej Buczek. Piłkarze trenera Władimira Geworkjana doprowadzili do wyrównania tuż po przerwie. Świetną akcją popisali się: Łukasz Lesiuk, Gawroński i Łukasz Sawtyruk. Po wymianie podań ten ostatni znalazł się w sytuacji sam na sam i trafił na 1:1. Ta bramka zdecydowanie dodała bialczanom animuszu. W dobrych sytuacjach znaleźli się Łukasz Biegajło i ponownie Gawroński, ale zabrakło im zimnej krwi pod bramką Karpat. Decydujący cios przyjezdni zadali w doliczonym czasie gry. Niepotrzebny faul 20 metrów od bramki Piotra Hajduka wykorzystał Paweł Komar. Pomogli mu jednak także zawodnicy z Krosna, którzy podskoczyli w murze. Komar w pełni to wykorzystał i strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego, po ziemi zapewnił swojej drużynie bardzo cenne trzy punkty. Po końcowym gwizdku szkoleniowiec miejscowych Tomasz Wacek nie ukrywał rozgoryczenia postawą swoich podopiecznych. – Niektórzy nie dorośli do seniorskiej piłki. Takie straty mogą zdarzyć się w trampkarzach, a nie w trzeciej lidze. Tkwimy w marazmie. Zawodzi młodzież, a doświadczeni piłkarze, którzy powinni bezpośrednio wpływać na jakość gry również nie stają na wysokości zadania – powiedział opiekun ekipy z Podkarpacia. Karpaty Krosno – Podlasie Biała Podlaska 1:2 (1:0) Bramki: Zajdel (30) – Sawtyruk (54), Komar (90+3). Karpaty: Hajduk – Jarząb (74 Telesz), Czopko, Chmielowski, Włodarski, Woźniak, Kuliga (73 Stanisz), Zajdel, Kapuściński, Fydrych (68 Korzeniowski), Buczek (86 Pęcak). Podlasie: Wasiluk – Szpański, Komar, Mirończuk, Jaszczyński (46 Adamiuk), M. Paczkowski, Jesionek (74 Biegajło), Litwiniuk, Lesiuk, Gawroński, Pawluczuk (46 Sawtyruk). Żółta kartka: Litwiniuk (Podlasie). Sędziował: Paweł Małodziński (Mielec). Widzów: 250. • Wasza wygrana w Krośnie była zasłużona? – Wydaje mi się, że tak. Przed przerwą mieliśmy dwie niezłe okazje do otwarcia wyniku, ale nie udało się wpisać na listę strzelców. Tomek Gawroński i Damian Pawluczuk mogli zachować się lepiej. Szczerze mówiąc powinniśmy po pierwszej połowie prowadzić przynajmniej 1:0. Zamiast tego traciliśmy do przeciwników jedno trafienie. Szkoda, bo jeden głupi błąd w defensywie kosztował nas stratę bramki. • Po bramce na 2:1 w wykonaniu Pawła Komara jeszcze musieliście sporo popracować na te przy punkty... – Zgadza się. Chociaż to już była 93 minuta to gospodarze dwa razy naprawdę na poważnie zagrozili naszej bramce. Przy odrobinie szczęścia mogli nawet pokusić się o dwie bramki po dośrodkowaniach z rzutów rożnych. Niepotrzebnie pozwoliliśmy sobie na taką nerwówkę, powinniśmy już spokojnie pilnować wyniku, a gra przeniosła się pod nasze pole karne i naprawdę zrobiło się bardzo gorąco. • Z czego to wynika, że w rundzie wiosennej na razie dużo lepiej radzicie sobie na boiskach rywali. Udało się wygrać w Chełmie, teraz w Krośnie, a w jedynym meczu przed własną publicznością przegraliście ze Stalą Sanok 1:2... – Rzeczywiście, na razie jakoś dziwnie się nam układa nie tylko ta runda, ale i cały sezon. W sumie u siebie mamy do tej pory chyba tylko dwa zwycięstwa, a na boiskach rywali udało się wygrać już cztery razy. Punkty są jednak takie same, bez względu na to, gdzie gramy.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama