Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

SPR Lublin mistrzem Polski!

To był mecz godny finału. Obie drużyny stworzyło niezwykle emocjonujące widowisko, które na długo pozostanie w pamięci kibiców.
SPR Lublin mistrzem Polski!
Szczypiornistki SPR Lublin po raz trzeci ograły Zagłębie i wywalczyły mistrzostwo Polski (Archiwum)
Początek spotkania należał do miejscowych, które prowadziły różnicą 1-2 bramek. Bożena Karkut ustawiła wysoką defensywę, przez co jej podopieczne zaczynały bronić już na dziesiątym metrze. Szczypiornistki SPR przez długi okres czasu nie mogły sobie z tym poradzić. Przełamanie przyszło w 25 min, kiedy po akcji duetu Agnieszka Kocela – Małgorzata Majerek lublinianki wyszły na pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie. – To dla nas mecz ostatniej szansy, dlatego w drugiej połowie musimy przede wszystkim opanować nerwy – mówiła w przerwie na antenie Polsatu Sport Kaja Załęczna, skrzydłowa Zagłębia. Lublinianki nie potrafiły jednak uspokoić się i na początku drugiej połowy zaczęły seryjnie łapać dwuminutowe kary. Przymusowy odpoczynek zaliczyły Karolina Semeniuk-Olchawa, Agnieszka Jochymek i Anna Pałgan. Dla tej ostatniej było to trzecie wykluczenie, co poskutkowało czerwoną kartką. Problemy gospodyń bezlitośnie wykorzystały przyjezdne, które w 50 min prowadziły 25:21. W tym momencie na miejscach zajmowanych przez lubelskich fanów rozpoczęło się świętowanie. Radość była przedwczesna, bo miejscowe zdecydowały się na jeszcze jeden zryw. Fantastyczna postawa Kingi Byzdry sprawiła, że w 59 min SPR prowadziło jedynie 27:26. \"Miedziowe” mogły jeszcze wyrównać, bo po końcowej syrenie egzekwowały rzut wolny. Piłka po rzucie Byzdry utknęła jednak w lubelskim bloku. – Oglądaliśmy prawdziwy mecz walki i sporo ostrej gry. Może spotkanie nie było ładne, ale w końcu rywalizowaliśmy o złoty medal mistrzostw Polski. Trochę zawaliliśmy końcówkę, bo prowadząc 4-5 bramkami na dziesięć minut przed końcem popełniliśmy sporo prostych błędów i strat, a rywalki prawie nas dogoniły – powiedział Edward Jankowski. KGHM Zagłębie Lubin – SPR Lublin 26:27 (14:14) Zagłębie: Maliczkiewicz, Tsvirko – Semeniuk-Olchawa 10, Byzdra 9, Jelić 3, Pałgan 2, Bader 1, Załęczna 1, Paluch, Jochymek, Pielesz. Kary: 12 min. SPR: Gawlik, Czarna – Wojtas 11, Małek 5, Kocela 3, Nestsiaruk 3, Majerek 2, Stasiak 2, Danielczuk 1, Wilczek. Kary: 10min. Sędziowały: Brehmer (Mikołów) i Skowronek (Ruda Śląska). Widzów: 600. Stan rywalizacji: 0:3. SPR Lublin został mistrzem Polski. POZOSTAŁE WYNIKI O 3 miejsce: AZS Politechnika Koszalińska - Vistal Łączpol Gdynia 21:20. Stan rywalizacji: 2:1. O 5 miejsce: Pogoń Baltica Szczecin - KPR Jelenia Góra 30:27. Pierwszy mecz: 22:26. KPR zajął piąte miejsce. O 7 miejsce: KSS Kielce - Olimpia-Beskid Nowy Sącz 27:23. Pierwszy mecz: 28:30. KSS Kielce zajęło siódme miejsce. O utrzymanie: Start Elbląg - Aussie Sambor Tczew 32:28 * Piotrcovia Piotrków Trybunalski - KPR Ruch Chorzów 29:25. 9. Start 28 26 732-765 10. Piotrcovia 28 22 742-792 11. Ruch 28 20 726-765 12. Sambor 28 8 681-851 Sambor Tczew opuszcza Superligę. W barażu o utrzymanie zagrają KPR Ruch Chorzów i UKS PCM Kościerzyna. Do Superligi awansował SPR Olkusz. Po meczu powiedzieli: Edward Jankowski (trener SPR Lublin): \"Na odprawie powiedzieliśmy sobie, że chcemy zakończyć rywalizację w trzecim meczu, bo gdyby potrwało to dłużej, to mogło być różnie. Gdyby Zagłębie dzisiaj wygrało, to mogłoby nabrać wiatru w żagle, a nam groziłoby wpadnięcie w dołek, co przeniosłoby się także na kolejne spotkanie. Oglądaliśmy prawdziwy mecz walki i sporo ostrej gry. Może spotkanie było niezbyt ładne, ale w końcu rywalizowaliśmy o złoty medal mistrzostw Polski. Trochę zawaliliśmy końcówkę, bo prowadząc 4-5 bramkami na 10 minut przed końcem popełniliśmy sporo prostych błędów i strat, a rywalki prawie nas dogoniły. Ostatecznie jakoś udało nam się przetrwać tę ostatnią minutę\". Bożena Karkut (trenerka KGHM Metraco Zagłębia Lubin): \"Dziękuję dziewczynom za walkę do samego końca. Znowu udało nam się zagrać w finale mistrzostw Polski, ale smutno mi, że nie wygrałyśmy. Trzeba jednak przyznać, że w tych trzech meczach wygrała drużyna lepsza, która pokazała zespołową grę. Nam w ataku zabrakło armat, dwie zawodniczki dobrze rzucające z drugiej linii to za mało na finał. Wielkie mecze wygrywają bramkarze, moje zawodniczki bardzo się starały przez cały sezon, ale w rywalizacji finałowej zabrakło nam chyba trochę szczęścia. Dzisiaj jest mi smutno, ale pamiętajmy, że drużyna nie spadła z ligi, tylko zdobyła srebrne medale mistrzostw Polski. To także powód do szacunku, a przecież w tym sezonie wywalczyliśmy także Puchar Polski. Tym razem nam się nie udało, ale za rok znowu postawimy sobie ambitny cel walki o finał\".

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama