Na terenie siedmiu powiatów i dwóch miast wojewoda zabroniła prowadzenia targów. A hodowcy muszą wyłożyć maty dezynfekujące przed chlewniami.
Łukasz Minkiewicz
18.02.2014 20:00
Afrykański pomór świń (ASF) weterynarze wykryli w poniedziałek u padłego dzika w gminie Szudziałowo na Podlasiu. We wtorek Krzysztof Niemczuk, dyrektor Instytutu Weterynaryjnego w Puławach potwierdził, że wirus został wykryty u drugiego dzika, znalezionego w odległości ok. 15 km od pierwszego. - W tym przypadku stwierdzamy koncentrację wirusa, (...) co może świadczyć, że to ostra faza choroby. Mam nadzieję, że ten dzik zanim padł, nie spowodował zakażenia wśród innych zwierząt - mówi Niemczuk.
Do tej pory wirus ASF nie występował w Polsce. We wtorekwojewoda lubelska poinformowała o swoim rozporządzeniu związanym z chorobą. Dotyczy powiatów bialskiego, radzyńskiego, parczewskiego, lubartowskiego, włodawskiego, łęczyńskiego i chełmskiego, a także Białej Podlaskiej i Chełma.
Na tym obszarze zakazane jest m.in. prowadzenie targów, wystaw i pokazów świń oraz wprowadzania na teren gospodarstw dzików. Hodowcy muszą wyłożyć maty dezynfekujące przed chlewniami, oczyszczać sprzęt rolniczy i karmić świnie sprawdzoną paszą. Powinni ograniczyć dostęp postronnych do trzody.
Służby weterynaryjne zwracają się też do turystów, by nie wwozili do Polski żywności z zagranicy. Apelują o szczególną ostrożność myśliwych, ponieważ nosicielami choroby są dziki.
ASF to choroba, którą trudno się zwalcza, bo nie ma na nią szczepionki. - Nie jest groźna dla ludzi. Nawet w przypadku, gdy człowiek zje mięso chorej świni. Jednak jeśli choroba się rozprzestrzeni, może doprowadzić do zablokowania eksportu polskiej wieprzowiny za granicę. Za tym mogą iść ogromne straty ekonomiczne - mówi Ryszard Stanibuła, zastępca lubelskiego wojewódzkiego lekarza weterynarii.
Objawy ASF są łatwe do zauważenia. Zwierzęta mają wysoką temperaturę, wybroczyny, drgawki, sinicę skóry uszu. Stanibuła dodaje, że od ubiegłego roku w woj. lubelskim, pod kątem afrykańskiego pomoru. przebadano 980 sztuk świń, a od marca 2012 r. około 4 tys. odstrzelonych dzików.
- Pomór powoduje, że ceny żywca wieprzowego spadają do tego stopnia, że nie zwracają się nawet koszty produkcji. Z tego powodu niektórzy będą rezygnowali z hodowli. Ci, którzy prowadzą działania prewencyjne, nie muszą obawiać się pomoru. Prawdopodobieństwo pojawienia się choroby w zadbanych hodowlach jest bardzo niskie - mówi Krzysztof Pietrzak, hodowca z Radawca Dużego
- To jest dramatyczne wydarzenie nie tylko dla hodowców świń i przetwórców. Grozi nam znaczne ograniczenie popytu na to, co było jednym z naszych filarów, chodzi o całe przetwórstwo rolno-spożywcze - mówi wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński (PSL).
Roczny polski eksport wieprzowiny do Rosji wart jest ok. 100 mln euro.
(PAP)
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze