Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Reakcje po premierze filmu "Zabawa w chowanego". "Nie zapomina się tego co się dzieje na plebanii"

Przenosząc się wydawało się nam, że złapaliśmy Pana Boga za nogi – mówi o mieszkaniu na plebanii w Pleszewie (Wielkopolska) Jakub, starszy brat Bartłomieja (młodszy z braci od 2 lat mieszka w Lubelskiem). Mężczyźni są bohaterami najnowszego filmu Tomasza i Marka Sekielskich o pedofilii w Kościele. Po filmie "Zabawa w chowanego" prymas Polski abp Wojciech Polak wydał specjalne oświadczenie.
Reakcje po premierze filmu "Zabawa w chowanego". "Nie zapomina się tego co się dzieje na plebanii"
Kadr z filmu "Zabawa w chowanego"

Autor: YouTube

Najnowszy film braci Sekielskich, którego premiera odbyła się w sobotę o godz. 10 już bije rekordy popularności. Jest też komentowany przez wielu internautów.

"Ten komentarz pewnie zaginie pośród reszty... Nie zapomina się tego co się dzieje na plebanii... Z Wami całym sobą... Ból i strach daje siłę. Sprawiedliwość zwycięży – napisał pan Krzysztof pod opublikowanym na YouTube najnowszym filmem braci Sekielskich. Dzień po sobotniej premierze filmu "Zabawa w chowanego" komentarzy było ponad 9 tys. Film miał wówczas ponad 2,5 mln wyświetleń.

Sekielscy opowiadają historię dwóch braci, którzy w 1996 roku razem z rodzicami i rodzeństwem przeprowadzili się do Pleszewa. Ich ojciec był organistą i na pleszewskiej parafii dostał pracę, więc rodzina zamieszkała w służbowym mieszkaniu na plebanii. To tutaj dochodziło do molestowania seksualnego braci – Jakuba i Bartłomieja przez ówczesnego wikarego ks. Arkadiusza H. (w filmie pada nazwisko kapłana, jego sprawą zajmuje się obecnie prokuratura).

– Był na tyle bezczelny, że dotykał nas i całował kiedy rodzice byli w domu. Wiedział, że jak mama wyjdzie z kuchni (znajdowała się na uboczu mieszkania-red.) i będzie szła do pokoju to zajmie jej to z 15 sekund. W tym czasie mógł już (ksiądz-red.) zakończyć swoje działania – opowiada w filmie o traumatycznych przeżyciach starszy z braci – Jakub.

– Z racji tego, że tata był organistą, ks. H. (pełne nazwisko-red.) był przyjacielem domu – dodaje Bartłomiej, który uważa, że w dzieciństwie był dla księdza najłatwiejszą do znalezienia ofiarą. – Ja byłem chłopcem małym, ładnym, uśmiechniętym i bardzo towarzyskim. Nigdy nie byłem zamknięty w sobie. Zawsze łatwo nawiązywałem kontakt.

– Nie przyszło mi do głowy, że (ksiądz-red.) może zainteresować się seksualnie 7-latkiem – przyznaje starszy brat Bartłomieja, który nie domyślił się, że ksiądz krzywdził w ten sam sposób także jego brata. – On robił dokładnie to samo ze mną i z Bartkiem w naszym domu.

W filmie swoją historię opowiedział także Andrzej, kolejna z ofiar tego samego kapłana, kiedy ksiądz pracował już na innej parafii. – H. (w filmie jest nazwisko-red.) jest chory psychicznie. Potrzebuje pomocy – twierdzi pokrzywdzony przez duchownego. – Większy żal mam do tych dokoła.

Czarnym charakterem ukazanym w filmie jest nie tylko przywołany kapłan, ale także biskup kaliski Edward Janiak, który chronił księży pedofilów. W sobotę po premierze "Zabawy w chowanego" prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak, który jest także delegatem Konferencji Episkopatu Polski ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży zawiadomił Watykan o zaniechaniach hierarchy.

"Każda prawdopodobna wiadomość o wykorzystaniu seksualnym osoby małoletniej przez księdza, która wpływa do biskupa lub do kurii, musi być w Kościele uznana za zawiadomienie zobowiązujące do wszczęcia dochodzenia kanonicznego oraz do ograniczenia duchownego w czynnościach" – napisał w wydanym w sobotę oświadczeniu abp Polak. "Niedopuszczalne jest przesuwanie podejrzanego księdza do miejsca, w którym może mieć jakikolwiek kontakt z dziećmi."


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama