Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Świerczewski o Motorze Lublin: \"Ja tych ludzi nie szanuję. To zwykłe świnie”

W MOSiRze pracują nieroby, a prezes Motoru to kłamca. Tymi słowami Piotr Świerczewski, były trener Motoru Lublin, wspomina w wywiadzie z portalem weszlo.com swoją trenerską pracę w Lublinie.
Świerczewski o Motorze Lublin: \"Ja tych ludzi nie szanuję. To zwykłe świnie”
Piotr Świerczewski podczas ostatniego meczu Motoru z Wisłą Puławy (Maciej Kaczanowski)
Miesiąc temu Motor Lublin pożegnał się z Piotrem Świerczewskim. Klub rozwiązał z nim umowę z powodu słabych wyników w rundzie wiosennej, awantury podczas treningu na szkolnym boisku i kąśliwych wypowiedzi w prasie pod adresem klubu. Na portalu weszlo.com ukazał się wywiad ze Świerczewskim, w którym były trener w bardzo ostry i wulgarny sposób opisuje swój pobyt w Lublinie. Świerczewski mówi m.in. o tym jak ciężko było mu prowadzić treningi w okresie zimowym. \"Co z tego, że mi dają boisko, jeśli na nim leży śnieg? Udało się za 300 złotych za jednostkę treningową załatwić murawę w Łęcznej, gdzie mówili, że odśnieżyć można, ale w Lublinie – już nie można. Bo im się nie chce” – mówi Świerczewski w wywiadzie z weszlo.com Winą za taką sytuację były trener Motoru obarcza MOSiR: \"Lublin to największe miasto wśród klubów drugoligowych, ale organizacyjna katastrofa. W MOSiRze to albo jakaś rodzina, albo jakieś dziadki, które po prostu sobie siedzą. Czy się stoi, czy się leży, tyle samo się należy.” Świerczewski mówi też o problemach finansowych klubu. I ostro krytykuje władze Motoru. \"Prezes powtarza w kółko, że problemów z wypłatami nie ma żadnych, a ja przez trzy miesiące rozpoczynam trening od pytania drużyny: \"wie trener, kiedy w końcu zapłacą?”. Opowiada, że w Lublinie są pieniądze, porządek, wielkie plany i atmosfera. Gówno prawda” – mówi Świerczewski. \"Nie dziwię się, że chłopaki przez tydzień jedli makaron z cukrem. Chodziłem do nich i pożyczałem im pieniądze, żeby mieli co jeść! A jeśli w takiej sytuacji prezes mówi, że wszystko jest dobrze, to dla mnie zwykły śmierdziuch. Bezczelny kłamca” – dodaje. Dostaje się też Maciejowi Kulce. Piotr Świerczewski narzeka w wywiadzie na to, że autokary, które klub brał od jego firmy były za małe. Trener miał tą sytuację krytykować. \"A kilka dni przed moim wypowiedzeniem ten Kulka chodził po mieście i opowiadał: \"zmieniamy trenera”. Drużyna cierpiała, bo ten gość to znajomy, a ręka rękę myje. Ja tych ludzi nie szanuję. To zwykłe świnie. Na takich trzeba pluć, obchodzić ich z daleka, bo śmierdzą” – mówi Świerczewski w rozmowie z weszlo.com.

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama