Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Niewłaściwe zaplombowanie urn i nieprzestrzeganie zasady tajności. Obserwatorzy śledzą przebieg głosowania

Nieprzestrzeganie zasady tajności, głosowanie rodzinne, braki w wyszkoleniu komisji, w tym postępowanie z pakietami korespondencyjnymi czy stemplowanie kart do głosowania - obserwatorzy z Fundacji Odpowiedzialna Polityka na bieżąco śledzą przebieg głosowania w drugiej turze wyborów prezydenckich w Polsce i zgłaszają swoje zastrzeżenia.
Niewłaściwe zaplombowanie urn i nieprzestrzeganie zasady tajności. Obserwatorzy śledzą przebieg głosowania
Zdjęcie ilustracyjne

Autor: Maciej Kaczanowski

Pracy Obwodowych Komisji Wyborczych w całej Polsce przygląda się niemal 250 przeszkolonych obserwatorów. Na bieżąco przekazują meldunki ze swojej obserwacji do sztabu misji obserwacyjnej. Taka obserwacja potrwa do zakończenia procesu liczenia głosów.

W tym roku obserwatorzy zostali przeszkoleni zdalnie, w związku z sytuacją panującą na świecie. Akcję koordynuje sztab złożony z doświadczonych obserwatorów międzynarodowych i ekspertów od prawa wyborczego.

- Po raz kolejny widać, że Polacy nie przestrzegają zasady tajności, a członkowie komisji zazwyczaj nie reagują w takich przypadkach. Także część lokali jest przygotowana w sposób niesprzyjający zachowaniu zasady tajności - mówi Zofia Lutkiewicz, wiceszefowa sztabu misji obserwacyjnej. - Widzimy też braki w wyszkoleniu członków komisji w kluczowych procedurach wyborczych, takich jak postępowanie z pakietami korespondencyjnymi, plombowanie urn czy stemplowanie kart - dodaje.

Obserwatorzy zostają w każdej komisji po pół godziny, a potem przemieszczają się do kolejnej. W woj. lubelskim są 4 takie osoby, które działają w Lublinie oraz na terenie powiatów: włodawskiego, lubelskiego, chełmskiego, świdnickiego i krasnostawskiego. Co takiego zaobserwowały w naszym regionie?

- Zgłoszone zastrzeżenia dotyczą niewłaściwego zaplombowania urn, nieprzestrzegania zasady tajności i tego, że komisja nie zwracała na to ludziom uwagi (tzw. głosowanie rodzinne) oraz braku znajomości wytycznych dotyczących pakietów korespondenycjnych przez członków komisji. Był także jednostkowy przypadek, że w jednym pomieszczeniu były zlokalizowane dwie komisje wyborcze - wylicza Helena Krajewska, rzecznik sztabu misji obserwacyjnej. - Ogólne wrażenie mamy na razie dobre. Widać, że ludzie przestrzegają zaleceń epidemicznych - dodaje.

Obserwatorzy korzystają z aplikacji "Monitoruj Wybory", dzięki czemu mogą w czasie rzeczywistym przekazywać dane z poszczególnych komisji. Takie informacje posłużą do sporządzenia końcowego raportu, który trafi do Państwowej Komisji Wyborczej po zakończeniu głosowania. Wstępny komunikat będzie także opublikowany przez Fundację.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama