Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Huragan – Bizon 2:0. Takiego karnego jeszcze nie było

Po porażce z Włodawianką piłkarze Damiana Panka znowu zgarnęli pełną pulę. Huragan w sobotę pokonał Bizona Jeleniec 2:0. Beniaminek nie miał się jednak czego wstydzić i napsuł sporo krwi kolejnemu faworytowi.
Huragan – Bizon 2:0. Takiego karnego jeszcze nie było

Autor: Huragan Międzyrzec Podlaski/facebook

W pierwszej połowie brakowało składnych akcji, a lepsze sytuacje stworzyli sobie podopieczni Rafała Borysiuka. Wynik powinien otworzyć zwłaszcza Łukasz Samociuk, ale zabrakło mu precyzji.

Kiedy wydawało się, że pierwsza odsłona zakończy się bezbramkowym remisem gospodarze jednak dopięli swego. Po rzucie rożnym na bliższym słupku doskonale znalazł się Artur Renkowski i to on strzelił na 1:0.

Druga połowa? Najpierw do głosu dochodzili piłkarze z Międzyrzeca Podlaskiego, ale później niezłe momenty mieli także goście. W końcówce sprawa końcowego wyniku ciągle była otwarta. Do nietypowej sytuacji doszło jednak w 83 minucie. Wówczas w polu karnym przyjezdnych starli się: bramkarz Bizona Włodzimierz Lisiewicz i zawodnik Huraganu Hubert Łukanowski. Ten pierwszy powalił rywala ciosem w plecy. Efekt? Rzut karny dla miejscowych i pewny strzał do siatki Alana Olszewskiego, który zamknął zawody.

– Rywal wygrał zasłużenie. Mam jednak żal do chłopaków o stracone bramki. Nie były to sytuacje, w których przeciwnik nas rozklepał. Wiedzieliśmy, że Artur Renkowski lubi schodzić na krótki słupek. Sam sprowadzałem go kiedyś do Radzynia i uczulałem na to moich piłkarzy. Niestety, właśnie tak straciliśmy gola do szatni. Szkoda tego karnego. Nie widziałem dokładnie całej sytuacji, ale podobno nasz bramkarz uderzył rywala w plecy, kiedy ten chciał wybić mu piłkę. Szkoda, bo mogliśmy jeszcze powalczyć. Trzeba jednak jasno przyznać, że gospodarze byli lepsi. Mają też bardziej poukładany zespół. Mimo wszystko brawa dla chłopaków, bo to był nasz trzeci mecz w tygodniu, a ogólnie ten start w czwartej lidze nie jest wcale taki najgorszy – wyjaśnia Rafał Borysiuk.

Jak spotkanie ocenia trener Panek? – Wiedzieliśmy, jaki to będzie mecz. Goście grali w niskim pressingu, a momentami nawet bardzo niskim. Atak pozycyjny nie jest mocną stroną żadnej drużyny w czwartej lidze. My radziliśmy sobie nieźle. Byliśmy bardzo cierpliwi i mieliśmy kilka okazji. Widziałem też u chłopaków chęć rewanżu za środę. Fajnie funkcjonowaliśmy. Karny? Zupełnie niezrozumiały. Hubert Łukanowski wracał z pola karnego rywali i dostał cios z tyłu. Komiczna sytuacja, ale skończyła się drugim golem, który oznaczał koniec emocji – mówi szkoleniowiec Huraganu.

Huragan Międzyrzec Podlaski – Bizon Jeleniec 2:0 (1:0)

Bramki: Renkowski (45+2), Olszewski (84-z karnego).

Huragan: Czarnecki – Grochowski (79 Panasiuk), Mirończuk, Olszewski, Komar, Czumer, Korgol, H. Łukanowski, Renkowski, Kleber (68 Sz. Łukanowski), Waniowski (65 Pakuła).

Bizon: Lisiewicz – Bogucki (62 Gliniak), Kania, Bulak, Daniel Osiak, Madejski, A. Osiak, Botwina, Olek, Dołęga, Samociuk.

Żółte kartki: Olszewski, Sz. Łukanowski, Kleber – Bulak, Kania, Samociuk, Lisiewicz, Daniel Osiak.

Sędziował: Patryk Kędzior (Biała Podlaska).


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama