Reklama
Michał Głombiowski, \"Wieczorem przyjdź na zócalo\"
To jedna z tych książek, jakie się czyta, jakie się bardzo dobrze czyta. Tym razem autor zabiera nas w podróż do serca Ameryki Środkowej – do Meksyku, Gwatemali, Salwadoru i Hondurasu.
- 13.06.2013 12:13

Zabiera nas w końcu na zócalo, czyli tam, gdzie tętni życie w każdym mieście i miasteczku – na plac gdzie wszyscy się spotykają, bawią, jedzą, plotkują, gdzie skaczą dzieciaki, gra muzyka, pary z sobą tańczą i każdy się czuje jak w rodzinie. Ba, można zaryzykować, że tu właśnie łapie się chwile szczęścia. Jest tam także nie wysychające źródło wiadomości.
Michał Głombiowski przemieszcza się z miejsca na miejsce i udowadnia, że Ameryka Środkowa różni się tak, jak Europa – każdy kraj jest inny choć tworzą jakąś wspólnotę. I w dodatku tak jak my lubią ponarzekać.
Kierowca autobusu w Salwadorze mówi o uzależnieniu od USA \"… to nie dolar nam pomoże, tylko porządna, przemyślana polityka. Przez dolara jesteśmy uzależnieni od Stanów. Jak u nich jest dobrze, to i u nas lepiej, jak tam się sypie, to u nas dwa razy drożej…” Skąd my to znamy...
Przemieszczamy się z autorem z miejsca na miejsce, z miasta do miasta, poznajemy ludzi i ich opinie, potrawy, przyrodę, kulturę. Głombiowski nie zatrzymuje się na plażach z katalogów biur turystycznych, nie mieszka w hotelach lux, a zapuszcza się w rejony nieco zapomniane przez ludzi, przez turystów nie odwiedzane, ale przecież tak bardzo prawdziwe.
W dodatku on ma dar opowiadania. Chociaż był tam tylko/aż trzy miesiące to przecież wszystko pięknie zatrzymało się w jego pamięci i teraz dzieli się tym z nami. Szkoda, że ta jego opowieść nie jest ilustrowana zdjęciami jego autorstwa, a wiadomo, że zajmuje się także fotografią.
Zapowiedzi wydarzeń z regionu znajdziesz na strefaimprez.pl
Reklama












Komentarze