Reklama
Ciemnoskóry gapowicz dostał karę od kontrolerki. Miał kupić 10 biletów
Karę nałożyła kontrolerka, której trafił się jadący na gapę obcokrajowiec. Świadek zdarzenia mówi nam, że kobieta obraziła pasażera. Zarząd Transportu Miejskiego przedstawia nieco inną wersję wydarzeń.
- 16.02.2014 00:01

Do zdarzenia doszło kilka dni temu w autobusie linii 26 jadącym na Węglin. Jeden z pasażerów opisał nam, jak na ul. 3 Maja kontrolerzy potraktowali ciemnoskórego gapowicza.
- Pokazał kontrolerce, że ma przy sobie tylko 50-złotowy banknot i z takim nominałem nie może ani skorzystać z biletomatu, ani kupić bilet u kierowcy. Mówił po angielsku, a po polsku tylko pojedyncze słowa - relacjonuje pan Marcin, świadek zdarzenia. - Kontrolerka powiedziała, żeby nie gadał po angielsku, że ona "ich” już dobrze zna. Powiedziała "potraficie mówić po polsku, tylko udajecie, że nie”. Za karę kazała mu kupić 10 biletów u kierowcy.
Inaczej zdarzenie opisuje Zarząd Transportu Miejskiego. Według urzędników zapisy monitoringu i oświadczenie kontrolerki wskazują, że kontrola przebiegła spokojnie.
ZTM twierdzi, że obcokrajowiec, który wsiadł na ul. Prusa, nawet nie starał się kupić biletu. - Przeszedł w okolice automatu, nie podjął jednak żadnych czynności związanych z kupnem i skasowaniem biletu - informuje Justyna Góźdź z ZTM.
ZTM twierdzi, że na widok kontrolerów "zaczął wykonywać nerwowe ruchy” i próbował przejść na przód pojazdu. - Ostatecznie jednak wrócił w okolice automatu i wyciągnął banknot, co miałoby sugerować, że właśnie zamierza kupić bilet - relacjonuje Góźdź.
Mężczyzna miał gestami wyjaśnić kontrolerce, że nie ma dokumentów, więc dostał do wypełnienia "protokół ustalenia danych”. - Wypełnił go jednak w języku obcym i nieczytelnie - stwierdza Góźdź.Z dalszej relacji ZTM wynika, że ponieważ pasażer dał do zrozumienia, że nie ma pieniędzy, by zapłacić karę na miejscu, kontrolerka kazała mu kupić u kierowcy 10 biletów normalnych.
- Rzeczywiście użyła niefortunnego zwrotu "Będzie Pan miał taką karę” - przyznaje Góźdź. Ale zaprzecza, by kobieta zarzucała mężczyźnie, że udaje nieznajomość języka. - Przy kabinie kierowcy w rozmowie ze świadkiem zdarzenia kontrolerka powiedziała "Pan rozumie po polsku, tylko mówić nie umie”.
ZTM przyznaje, że kontrolerka nie miała prawa sama wymyślać kary. - Przeprowadziła kontrolę w sposób niezgodny z procedurą. Ponadto komentarz, że "zakup biletu będzie dla Pana karą” oraz "Pan rozumie po polsku, tylko mówić nie umie” był nie na miejscu - potwierdza Góźdź. - Natomiast nie są to sformułowanie wulgarne ani takie, które mogłyby świadczyć o rasistowskim podejściu do pasażera.
Reklama












Komentarze