Dyżurny łukowskiej komendy policji otrzymał zgłoszenie w tej sprawie w niedzielę rano. Wynikało z niego, że na jednej z posesji w Zalesiu zapalił się garaż.
Policjanci, którzy przyjechali na miejscu, zobaczyli, że ogień się rozprzestrzenił. Jak ustalili, 24-latek naprawiał swojego opla w garażu znajomego. Podczas prac zdemontował koło auta i spawał zamocowany do podwozia samochodu tłumik. To wtedy zapalił się pojazd.
Mężczyzna uciekł z garażu i nie odniósł obrażeń. - Pozbawiony jednego koła płonący samochód nie mógł być wypchnięty z garażu, "zajęły" się od niego inne składowane tam przedmioty. Rozprzestrzeniający się ogień dotarł do stojącego w pobliżu innego garażu, gdzie stał kombajn zbożowy. Niestety, również on uległ spaleniu. Policjanci ustalili dodatkowo, że w garażach stały jeszcze dwa motocykle, przyczepka samochodowa oraz inne urządzenia, które też się spaliły - informuje policja.
Straty oszacowano na 90 tys. zł.














Komentarze