Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Pierwszy krok do dziecięcej oparzeniówki

Jak skutecznie leczyć oparzenia, jak wygląda system ratownictwa w Polsce i na Ukrainie – rozmawiali o tym lekarze z Łucka i z Łęcznej. W piątek zakończyła się dwudniowa konferencja, która ma wypracować wspólne standardy leczenia po obu stronach granicy.
Pierwszy krok do dziecięcej oparzeniówki
Wschodnie Centrum Leczenia Oparzeń w Łęcznej
(Maciej Kaczanowski)
Spotkanie lekarzy odbyło się pod hasłem \"Współpraca transgraniczna na rzecz zapobiegania i leczenia ciężkich przypadków oparzeń na pograniczu polsko-ukraińskim”. Uczestnicy konferencji zapoznali się z polskim i ukraińskim systemem ratownictwa. – Najpierw musimy poznać i ustalić, jakie są procedury postępowania z osobami poparzonymi w obu krajach, czyli do-wiedzieć się, kto i jak leczy, a potem stworzyć jeden uniwersalny system ratownictwa na naszym pograniczu. Będzie on potem obowiązywał zarówno w szpitalu w Łucku, jak i u nas – wyjaśnia Krzysztof Bojarski, zastępca dyrektora ds. medycznych szpitala w Łęcznej. W opracowaniu tego systemu biorą udział lekarze, a także strażacy i ratownicy medyczni. – Chcemy, aby standardy leczenia oparzeń były jednakowe po obu stronach granicy. Celem tej konferencji było opracowanie mapy drogowej. Za rok spotkamy się na Ukrainie i sprawdzimy, co się udało zrobić – mówi Piotr Rybak, dyrektor szpitala w Łęcznej. O medycznych aspektach leczenia mówili lekarze ze Wschodniego Centrum Leczenia Oparzeń, któremu szefuje prof. Jerzy Strużyna. – Wymiernym efektem tego transgranicznego programu będzie, oprócz standaryzacji procedur medycznych, powstanie oddziału oparzeniowego dla dzieci w naszym szpitalu. Takiego, jaki działa w Łucku – zapowiada dyrektor Rybak.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama