Australijczycy dowiercili się pierwszego węgla w Kopinie pod Cycowem, Ślązacy w Pawłowie. Obie spółki deklarują, że wyniki pierwszych odwiertów są obiecujące i poważnie myślą o komercyjnym wydobyciu.
Australijczycy pod Cycowem
Australijska spółka PD Co na rejon operacyjnych poszukiwań wybrała gminę Cyców. W ramach posiadanej koncesji za węglem geolodzy wiercili w Świerszczowie, Nowym Stręczynie i Biesiadkach oraz w Wólce Cycowskiej. Ten ostatni odwiert okazał się szczęśliwy.
Na zlecenie Australijczyków od maja prace wiertnicze prowadziła firma Hydro Nafra z Piły. – Pierwszy węgiel pojawił się na głębokości ok. 670 metrów na odwiercie Kopina 1 w Wólce Cycowskiej – mówi Iwona Sieniawska, geolog z nadzoru wy-konawczego w ramach PD Co. – Pierwsze wyniki potwierdzili nasze oczekiwania. Dokładnie sprawdził się model, jaki założyliśmy przed wierceniami.
Kompania Węglowa także ma już wyniki
Kompania Węglowa ruszyła na poszukiwania \"czarnego złota” w rejonie Pawłowa, w ramach złoża \"Chełm II” położonego w magicznym trójkącie Rejowiec, Rejowiec Fabryczny i Siedliszcze. – Obecnie wiercimy w dwóch otworach badawczych Pawłów–8 i Pawłów–9 – mówi Jan Czypionka z Biura Komunikacji Kompanii Węglowej.
Na pierwszy węgiel operatorzy wiertnicy trafili na głębokości 717,7 m. Pokład węgla kamiennego miał ponad metr grubości. Drugi otwór badawczy Pawłów–8 ma już głębokość 477 m. – Długość wyniesie 850 metrów. Poniżej głębokości 690 m spodziewamy się węgla – dodaje Czypionka.
Czy będziemy drugim Śląskiem
Prognozy dotyczące wielkości i jakości złóż są pozytywne. – Węgiel na Lubelszczyźnie występuje od 670 do 950 metrów. Pokłady mają inną strukturę niż na Śląsku, ale węgiel jest dobrej jakości. Tak wynika z pierwszych badań wydobytych próbek węgla. Węgiel jest to nieco inny niż na Śląsku. Jedno jest jednak pewne. Wydobycie węgla na Lubelszczyźnie będzie opłacalne. Jakość natomiast przekroczyła nasze oczekiwania – dodaje Iwona Sieniawska.
Podobne optymistyczne prognozy snuje Kompania Węglowa. Według wstępnych szacunków do zagospodarowania w rejonie Pawłowa może być ok. 185 000 000 ton węgla. To jest kilkadziesiąt lat spokojnej eksploatacji. – A przy tym szkody górnicze w tym rejonie będą znacznie mniejsze niż na Śląsku, gdzie topnięcia dochodzą nawet do 18 metrów. W Lubelskiem będą znacznie mniejsze. Nie bez znaczenia jest fakt, że rejony potencjalnej budowy kopalni są mało zurbanizowane. A więc potencjalne odszkodowania będą niższe – mówi geolog.
Kiedy nowe kopalnie
Obie spółki jak jeden mąż deklarują budowę kopalni. Wprawdzie są to pierwsze odwierty, ale nadzieja jest spora. Takie deklaracje składają zarówno Australijczycy i zarząd Kompanii Węglowej.
Jak wynika z zapewnień prezesów spółki PD Co, Janusza Jakimowicza i Petera Woodmana z Australii, w przypadku uzyskania pozytywnych wyników badań kolejnych wierceń, spółka przystąpi do budowy kopalni. W jakiej perspektywie czasowej? Tego nie chcą zdradzić.
Bardziej konkretni są Ślązacy. – Przez najbliższe dwa lata będziemy prowadzić odwierty poszukiwawcze. Potem podejmiemy decyzję o budowie kopalni. Jednak już teraz, po pierwszych zachęcających rezultatach odwiertów, można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że w Pawłowie powstanie kopalnia, w ramach tzw. Chełmskiego Zagłębia Węglowego – dodaje Jan Czypionka.
Według planów KW kopalnia w Pawłowie ma ruszyć za 11 lat. Węgiel będą fedrować na 150 polach wydobywczych, z których na dobę będzie pozyskiwane 12 000 ton węgla. Budowa nowej kopalni ma kosztować 3,7 mld zł. Zatrudnienie może znaleźć aż 3 tysiące ludzi. – A trzeba do tego dodać, że jedno miejsce pracy w kopalni, to kolejnych 5 miejsc pracy w usługach i handlu – dodaje Czypionka.
Szansa
Obie firmy wiercące za węglem podkreślają pozytywne nastawienie ludności i władz samorządowych. – Australijczycy wprost mi powiedzieli, ze gdybym był ministrem środowiska, to Polska żyłaby z kopalin, jak Kuwejt z ropy naftowej. Gmina po prostu sprzyja takim inwestycjom. W zamian mieszkańcy mogą znaleźć zatrudnienie, a my zyskujemy nowe drogi, które Australijczycy musieli zbudować na potrzeby prowadzonych odwiertów – mówi Jan Baczyński vel Mróz, wójt gminy Cyców.
– Rzeczywiście, atmosfera wokół odwiertów jest niezwykle przyjazna, szczególnie ze strony mieszkańców. Górnictwo to wielka szansa na rozwój tego regionu – dodaje Czypionka.
– Nasz powiat boryka się z bardzo dużym bezrobociem i migracją ludzi za chlebem. Utworzenie nowych miejsc pracy pozwoli pełną piersią oddychać gospodarce regionu, zapewni lepszy byt mieszkańców – mówi Paweł Ciechan, starosta gminy Chełm.
– Od początku widzimy dla tego rejonu szansę, by przełamać marazm ekonomiczny. Zdajemy sobie sprawę, że jest to działalność inwazyjna, ale patrząc pod kątem przyszłości jest to element, który będzie kołem zamachowym nie tylko dla naszej gminy – podkreśla także Zdzisław Krupa, wójt gminy Rejowiec Fabryczny.
A trzeba pamiętać, że jedna z najlepszych polskich kopalni LW Bogdanka inwestuje w rozwój kolejnych pól wydobywczych, właśnie w kierunku Cycowa.
Reklama
Dokopali się do węgla. Co dalej?
To, czy będziemy drugim Śląskiem jest już przesądzone. Pytanie brzmi: kiedy? Niemal synchronicznie australijska spółka PD Co oraz śląska Kompania Węglowa dotarły do \"czarnego złota”.
- 02.08.2013 12:41
Reklama













Komentarze