Dostał od miasta nowy rower. Stary zostawił na szczycie Giewontu
Mieszkaniec Chełma zostawił swój stary rower-składak na szczycie Giewontu. Czy dlatego, że za promowanie miasta dostał od władz nowy? Nie chce powiedzieć, dlaczego to zrobił. Strażnicy z Tatrzańskiego Parku Narodowego grożą mu sankcjami.
- 09.08.2013 20:03
Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego widzieli już wiele na Giewoncie. Damskie szpilki, części garderoby, ale rower składak nie trafił im się nigdy. We wtorek znaleźli rower jubilat pozostawiony przy krzyżu. Ktoś musiał włożyć sporo wysiłku, aby wnieść ciężki jednoślad prawie kilometr w górę (tyle ma podejście na od podnóża do szczytu).
Głównym podejrzanym jest młody chełmianin. Niedawno zasłynął tym, że w czerwcu pokonał swoim 20-letnim jubilatem trasę z Chełma do Gdańska. Dystans przejechał dzielnie, doświadczając mnóstwo życzliwości po drodze. Cała Polska na portalu społecznościowym Facebook wspierała rowerzystę.
– Za kreowanie pozytywnego wizerunku Chełma podczas wyprawy nad morze, nasz mieszkaniec otrzymał nowy rower. Naszym zdaniem jego wyprawa do Gdańska miała bardzo pozytywny oddźwięk w mediach – mówi Roland Kurczewicz, pełnomocnik prezydent Agaty Fisz. Podczas małej uroczystości cyklista zapowiedział, że to nie jest jego ostatnie słowo w kwestii turystyki rowerowej.
No i pojechał. 3 sierpnia był już w Krakowie i pytał na Facebooku, czy ktoś nie pomoże mu przewieźć roweru z Krakowa do Zakopanego. Kilka dni później jubilat był już na Giewoncie.
– Dziennikarze dzwonią z całej Polski i podają imię i nazwisko tego pana z Chełma. Wszystko wskazuje na to, że to jest jego rower – mówi Bogusława Chlipała z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Sprawca całego zamieszania nie odbierał wczoraj telefonów. Skontaktowaliśmy się z nim za pośrednictwem Facebook\'a. – Rower wniosłem sam – potwierdził. Nie chciał jednak wytłumaczyć powodów swojego wyczynu.
– Złamał co najmniej trzy przepisy porządkowe TPN. Po pierwsze, był na szlaku po zmroku. To jest zakazane. Po drugie, wniósł na szlak pieszy rower, co również jest niedozwolone. I po trzecie – pozostawił go po przy krzyżu. Co po prostu jest zaśmiecaniem Parku. Poza tym rower nie by przymocowany do krzyża. Mógł spaść i zranić innego turystę – wylicza Bogusława Chlipała.
Straż TPN poszukuje właściciela jubilata.
– Grożą mu trzy mandaty, każdy do 500 zł. Sprawa może nawet trafić do sądu lub tylko skończy się upomnieniem. Wszystko wyjaśni się, jak straż TPN zakończy wyjaśnianie tej sprawy – dodaje Bogusława Chlipała.
Tymczasem użytkownicy Facebooka podpowiadają mieszkańcowi Chełma nowy: kierunek: Teraz Mount Everest!
Reklama













Komentarze