Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Radny ma problem ze zdalnymi sesjami. Bo musi się "pałętać" z tabletem

Radny Sebastian Gałązka (PiS) z gminy Biała Podlaska narzeka na organizację sesji w trybie zdalnym. – W Perkowicach tablet ma słaby zasięg – tłumaczy. Przewodniczący z kolei odpowiada, że obowiązuje rozporządzenie o pracy zdalnej w administracji publicznej.
Radny ma problem ze zdalnymi sesjami. Bo musi się "pałętać" z tabletem
Zdjęcie ilustracyjne

Wcześniej radni z gminy na sesje spotykali się zazwyczaj w Urzędzie Gminy. Ale 4 lutego przewodniczący zwołał sesję w trybie zdalnym. – Jaka jest podstawa prawna, którą pan przewodniczący się kierował, organizując sesję w takim trybie? –  dociekał radny Gałązka.

Przewodniczący Dariusz Plażuk (PSL) powołał się na rozporządzenie z 21 stycznia o „pracy zdalnej w urzędach administracji publicznej lub jednostkach organizacyjnych wykonujących zadania o charakterze publicznym”. – To nie był mój wymysł – tłumaczył na sesji przewodniczący.

Radny miał problemy z połączeniem. Ale to nie był jedyny powód poruszenia tej sprawy. – W rozporządzeniu nie ma mowy o samorządach. Tymczasem dla mnie jest to uciążliwe. Dzieci mają naukę zdalną, żona zdalnie też pracuje. W domu w zasadzie nie mogę korzystać z internetu – narzeka Gałązka. Zaapelował o więcej „empatii”. – Pan przewodniczący korzysta z internetu w urzędzie gminy, a ja się muszę gdzieś pałętać. Myślę, że sytuacja kolegów jest podobna.

Ale Rafał Mikulski, informatyk urzędu, przypomina, że każdy z radnych ma do dyspozycji tablet z dostępem do internetu. – Czy nie można wyjść do innego pokoju, aby z niego skorzystać – sugeruje.

Sebastian Gałązka tłumaczy jednak, że w Perkowicach zasięg internetu jest słaby. – Musiałem przenieść się do innej miejscowości, aby się połączyć – przyznaje.

Wójt zapowiada, że jeśli kolejne sesje będą odbywały się zdalnie, to zmieni się ich godzina. – Mogę się zgodzić, że nie będziemy sesji zwoływać w godzinach, gdy pracują szkoły. Przeniesiemy to na godziny popołudniowe – obiecuje wójt Wiesław Panasiuk (PSL). Jednocześnie przypomina, że urząd gminy ma charakter administracji publicznej i musi przestrzegać wytycznych.

Okazuje się jednak, że radny Stefan Śledź (PiS) na sesję przyjechał do siedziby urzędu. – Pan radny na każdą sesję zdalną przyjeżdżał do urzędu, bo w swojej miejscowości nie ma zasięgu. Nie miał innej możliwości. Jest zamknięty w innym pomieszczeniu – tłumaczy przewodniczący rady.

Rozporządzenie o zdalnej pracy obowiązuje do 28 lutego.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama