Reklama
Wikana-Start Lublin w sobotę zmierzy się z MCKiS Termo-Rex Jaworzno
Teoretycznie dla lublinian sobotni mecz powinien być „spacerkiem. Najbliższy przeciwnik to zaledwie dwunasta drużyna w ligowej tabeli z jedynie czterema zwycięstwami na koncie.
- 28.02.2014 16:31

- Jestem daleki od lekceważenia ekipy z Jaworzna. Liga jest bardzo wyrównana i każdy może wygrać z każdym.
Pamiętajmy, że nasi przeciwnicy toczyli w tym sezonie wyrównane, choć przegrane, boje z Wilkami Morskimi Szczecin czy Polskim Cukrem Toruń - wyjaśnia Grzegorz Mordzak, rozgrywający ekipy Dominika Derwisza.
W lubelskim obozie nikt nie dopuszcza możliwości potknięcia w Jaworznie. „Czerwono-czarni” w tym sezonie wygrywają mecz za meczem i w środowisku koszykarskim coraz częściej słyszy się, że Wikana-Start może liczyć się w walce o awans do Tauron Basket Ligi.
- Nie chcę odnosić się do tego, bo zostało nam jeszcze kilka spotkań do zakończenia sezonu zasadniczego. Zobaczymy, z którego miejsca będziemy przystępować do fazy play-off. W poprzednim sezonie grałem w ekstraklasie i mogę zapewnić, że Start pod względem organizacyjnym wygląda bardzo dobrze.
Wiadomo, na najwyższym poziomie rozgrywkowym gra się nieco inaczej. Tam dużo większą rolę odgrywa przygotowanie fizyczne, a gra jest bardziej poukładana. Pamiętajmy jednak, że TBL również zmienia się. Gra w niej coraz więcej Polaków, którzy wcale nie odstają od zagranicznych koszykarzy - tłumaczy Mordzak.
W sobotnim meczu 37-letni rozgrywający będzie rywalizował z Michaelem Gospodarkiem, który większość swojej kariery spędził w lubelskim Novum. Gospodarek przed sezonem był przymierzany do gry w Wikanie-Starcie, ale ostatecznie obie strony nie doszły do porozumienia.
Ostatecznie, 23-letni rozgrywający trafił do Jaworzna, gdzie wywalczył sobie miejsce w pierwszej piątce. - Pamiętam go jeszcze z okresu, kiedy występował w Novum. Przyjechaliśmy ze Startem Gdynia do Lublina na spotkanie Pucharu Polski i właśnie Gospodarek zrobił na mnie największe wrażenie - wspomina Mordzak.
Sobotni mecz rozpocznie się o godz. 20. Lublinianie pojadą na Śląsk w najmocniejszym składzie. Problemy zdrowotne miał jedynie Alan Czujkowski, który w Łańcucie doznał kontuzji nosa. Uraz nie okazał się jednak zbyt poważny i została po nim jedynie opuchlizna.
Reklama













Komentarze