Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Michał Ignerski przed EuroBasketem: Jestem zmęczony porażkami

Rozmowa z Michałem Ignerskim, koszykarzem reprezentacji Polski.
• Jak należy oceniać reprezentację Polski na kilka dni przed występem w mistrzostwach Europy w Słowenii?
– Myślę, że nie musimy się wstydzić. Uważam, że w tym roku zrobiliśmy olbrzymi postęp, a rezultat tej ciężkiej pracy będzie widać w Słowenii. Naszą główną siłą są gracze podkoszowi. Na tej pozycji być może jesteśmy najmocniejsi w Europie. Jeżeli do tego poziomu dołączą gracze obwodowi, to możemy stać się czarnym koniem EuroBasketu. Każdy z nas musi dać z siebie maksimum.

• Trener reprezentacji, Dirk Bauermann, chwalił Michała Ignerskiego za postawę w defensywie...
– Miło mi to słyszeć, bo nigdy nie byłem uważany za wybitnego obrońcę. Dużo pracuję nad tym elementem i cieszę się, że ktoś to docenił. W tym roku mam nieco inne zadania w drużynie, dlatego będę mniej grał i na pewno oddam dużo mniejszą liczbę rzutów. Jeszcze raz powtórzę, to nie ja jestem najważniejszy w tej drużynie. Trzonem zespołu są gracze podkoszowi. Jednak oni sami nie wygrają meczu. Rozgrywający muszą im wykreować pozycje.

• Wielu ekspertów twierdzi jednak, że główną siłą kadry jest Dirk Bauermann. Zgadza się pan z tymi opiniami?
– Tak, to nasz lider, który wyzwala w nas dobrą energię. To właśnie dla niego przyjechałem w tym roku na zgrupowanie reprezentacji. To najbardziej doświadczony trener, jaki w ostatnich latach pracował z kadrą. Prowadził już reprezentacje Niemiec w mistrzostwach Europy i zdobył z nią nawet medal. Wierzę, że pod jego wodzą osiągniemy sukcesy. Osobiście, jestem już zmęczony przegrywaniem w \"biało- czerwonych” barwach.

• Mistrzostwa rozpoczniecie od konfrontacji z Gruzją (4 września) i Czechami (5 września). Jeżeli chcecie awansować do dalszej fazy, to musicie wygrać te mecze, a później szukać szczęścia w rywalizacji z Hiszpanią, Chorwacją i Słowenią. To chyba nie jest wymarzony układ gier?
– Nie ma sensu kalkulować, bo na mistrzostwach Europy nie ma słabych drużyn. Poza tym, paradoksalnie łatwiej jest grać przeciwko Hiszpanii niż Gruzji. W pierwszych dwóch spotkaniach będziemy faworytami, co sprawi, że będzie ciążyła na nas duża presja. Musimy sobie jednak z tym poradzić i wygrać te mecze.

• Stać was na jeszcze lepszą grę, niż to, co pokazaliście w meczach towarzyskich?
– Oczywiście. Do tej pory trener mocno rotował składem, więc zwłaszcza w ofensywie mamy jeszcze duże rezerwy. To właśnie skuteczna gra w ataku powinna być naszą główną siłą w Słowenii.

• Przejdźmy na chwilę do lubelskich wątków. Śledzi pan wyniki Wikany-Startu Lublin?
– Tak, cieszę się, że podopieczni Dominika Derwisza całkiem nieźle radzą sobie w pierwszej lidze. Mam tam kilku znajomych, chociażby Michała Sikorę i Wojciecha Szawarskiego.

• Czy jeszcze kiedyś zobaczymy Michała Ignerskiego grającego w koszulce lubelskiego klubu?
– O to może być bardzo trudno. Dbam o siebie, ostro trenuję i chcę grać na najwyższym poziomie. Dopóki Wikana-Start będzie grała w pierwszej lidze, to raczej nie zdecyduję się na powrót do mojego rodzinnego miasta.

• Jak często odwiedza pan Lublin?
– Raz w roku przyjeżdżam do Lublina. Wtedy zazwyczaj odwiedzam rodziców, pokazuję im dzieci i spotykam się ze starymi kolegami.

• Ale do Polski chyba niedługo już pan wróci?
– Niedługo, bo ja i moja rodzina jesteśmy już zmęczeni wojażami po Europie. Chcę już wrócić do Polski i zdobyć jeszcze kilka medali mistrzostw Polski.

• Na razie z Polską wiążą pana interesy. Jak rozwija się inwestycja budowlana IgnerHome?
– Bardzo dobrze. Tę inwestycję traktuję, jako zabezpieczenie mojej przyszłości. Znam wielu zawodników, którzy po zakończeniu kariery nie umieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Ja nie zamierzam należeć do tej grupy.
Jeden z najlepszych koszykarzy w historii tego sportu w naszym regionie. Lublinianin występował m.in. w AZS Lublin, Śląsku Wrocław, Anwilu Włocławek Caji San Fernando (Hiszpania) czy Besiktasie Stambuł (Turcja). W swojej karierze był m.in. wicemistrzem Polski oraz Portugalii. Na swoim koncie ma również wywalczenie Pucharu Polski.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama