Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Sąd winnego nie znalazł. Sprawa syna lubelskiego marszałka trafi do Strasburga?

Byłam na wszystkich rozprawach. Sąd nie mógł zadać oskarżonemu pytania, czy to on zamieścił obraźliwe i pomawiające mnie wpisy bo Michał Stawiarski odmówił składania wyjaśnień – opisuje przebieg posiedzeń Jadwiga Kmieć. Drugi raz przegrała w sądzie z prezesem Stowarzyszenia Wschód Lubelskich Serc, prywatnie synem marszałka, do niedawna szefem biura posła PiS Kazimierza Chomy.
Sąd winnego nie znalazł. Sprawa syna lubelskiego marszałka trafi do Strasburga?

Autor: PeeM/archiwum

Mieszkanka miasta, która często bierze udział w antyrządowych manifestacjach i akcjach, od kiedy dowiedziała się o zamieszczonych na profilu facebookowym Michała Stawiarskiego wpisach (z marca i czerwca 2020 r.) nie ma wątpliwości, że są o niej i że zrobił to właśnie syn marszałka. W opublikowanych postach, Jadwiga Kmieć została pomówiona o zniszczenie plakatów wyborczych i tablicy poświęconej ofiarom katastrofy smoleńskiej. Padły w nich też takie określenia jak: „Jadwiga Śmieć”, „Pani Śmieć”, „kodofilka najbardziej zagorzała z tego terenu”, „nienawidzi PiS”. I mimo że żadne nazwisko nie pada, to określony był wiek, a także miejsce zamieszkania opisywanej kobiety.

Jadwiga Kmieć wytoczyła ówczesnemu dyrektorowi biura posła PiS Kazimierza Chomy proces z powództwa cywilnego. Tyle, że w sądzie przegrała. Dwukrotnie. Stawarski od początku nie przyznawał się do winy. Odmówił też składania wyjaśnień.

Sąd Okręgowy w Lublinie wydał wyrok w sprawie odwoławczej.

Orzekł, że nie można jednoznacznie stwierdzić, że Michał Stawiarski jest autorem wpisów. Wcześniej zostali przesłuchani dwaj współpracownicy prezesa Stowarzyszenia Wschód Lubelskich Serc ale zeznali, że o wpisach dowiedzieli się z mediów (sąd I i II instancji w to nie uwierzył, świadkowie jednak odmówili odpowiedzi na pytanie, czy to oni umieścili wpisy).

– Czyli nie ma winnych – podsumowuje sprawę Jadwiga Kmieć. – Można popełnić przestępstwo, umówić się, że nikt się nie przyznaje i dalej robić swoje. Pisać i obrażać na Facebooku.

Wyrok jest prawomocny, ale mieszkanka Kraśnika zapowiada, że będzie walczyć dalej.

– Będę się odwoływać. Czekam na pisemne uzasadnienie wyroku i wtedy skieruję sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu – mówi Jadwiga Kmieć. – Jeśli ktoś kreuje się na osobę o wysokim morale, pokazuje jako przyjaciel ludzi i zwierząt, udziela społecznie i politycznie to musi ponosić konsekwencje swoich czynów. I dodaje: – Prokuratura i sąd nie chroni zwykłego poszkodowanego obywatela. Nie mogłam wygrać bo moim przeciwnikiem w sądzie był syn polityka z PiS.

Michała Stawiarskiego nie było na ogłoszeniu wyroku zarówno w sądzie w Kraśniku jak też w Lublinie. Po zawiadomieniu kraśnicka prokuratura (umorzyła śledztwo dwukrotnie, ostatnio wobec braku interesu społecznego w kontynuowaniu ścigania z urzędu) nie zabezpieczyła żadnego sprzętu, w którego mógł być dokonany wpis (co wytknął Sąd Okręgowy w Lublinie).


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama