Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Kiedy strażacy dotarli na miejsce, ogień zajął już budynek. Całą noc walczyli z żywiołem

Przez co najmniej kilka, a może nawet kilkanaście lat budynek dawnego pensjonatu "Piast" w Kazimierzu Dolnym stał nieużywany. Z każdym rokiem coraz bardziej niszczał, a w nocy z poniedziałku na wtorek doszczętnie spłonął. Prawdopodobnie było to podpalenie
Kiedy strażacy dotarli na miejsce, ogień zajął już budynek. Całą noc walczyli z żywiołem

Autor: KP PSP Puławy

W poniedziałek, o godz. 21.55, służby otrzymały zgłoszenie, że płonie były dom wczasowy przy ul. Puławskiej. Jak relacjonuje bryg. Grzegorz Buzała z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Puławach, już po kilku minutach na miejscu byli pierwsi strażacy – z Kazimierza Dolnego i pobliskiej Bochotnicy.

Budynek był trzykondygnacyjny: miał murowaną piwnicę, natomiast parter oraz piętro były drewniane. Strażacy, którzy dotarli na miejsce zastali cały obiekt zajęty ogniem.

– Akcja trwała ponad 8 godzin i polegała na podaniu 9 prądów gaśniczych wody. Na miejscu było 13 zastępów i 60 strażaków – informuje bryg. Grzegorz Buzała.

Można powiedzieć, że ogień wykonał pracę, która i tak miała być zrobiona – dawny pensjonat był przeznaczony do rozbiórki, a resztki z pożaru nadają się już tylko do tego. Drewniana część doszczętnie spłonęła.

Strażacy twierdzą, że prawdopodobną przyczyną pożaru było podpalenie. Policjanci są bardziej powściągliwi w ocenie sytuacji.

– Na miejscu jest nasz technik, jest także biegły, trwają oględziny i dopiero będzie można ustalić okoliczności tego zdarzenia – podkreśla podkom. Ewa Rejn-Kozak z Komendy Powiatowej Policji w Puławach. I dodaje, że budynek był opustoszały, nikt nie ucierpiał.

Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, w ostatnich latach były dom wczasowy przechodził z rąk do rąk. W przeszłości jeden z właściciel miał długi, dlatego syndyk sprzedał dawny pensjonat. O ewentualnych planach odbudowy tego miejsca było jednak cicho. Przez lata drewniany obiekt niszczał i służył okazjonalnie jako punkt spotkań młodzieży, a teren wokół niego zarastał. Trwa ustalanie, kim jest obecny właściciel zniszczonego budynku.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama