Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Jedni sprzedają warzywa, inni ubrania albo garnki. Jest pomysł, by płacili na targowisku tak samo

Szykują się podwyżki opłat na miejskim targowisku w Poniatowej. W środę zajmą się tym radni. Jeden z pomysłów: wszyscy sprzedawcy, bez względu na asortyment, zapłacą tyle samo za metr stoiska. Teraz handel pietruszką jest tańszy niż ubraniami czy garnkami
Jedni sprzedają warzywa, inni ubrania albo garnki. Jest pomysł, by płacili na targowisku tak samo
Sprzedawca warzyw płaci mniej za metr stoiska niż sprzedawca odzieży. Jest pomysł, by to zmienić

Targowisko miejskie na utwardzonym placu przy ul. Brzozowej w Poniatowej działa od drugiej połowy maja. Wówczas handlujący, którzy oferowali swoje towary poza centrum, czekając na targową inwestycję, wrócili do miasta. Zadowolone z tego były obie strony – kupującym też jest tu wygodniej dotrzeć.

Organizacja handlu polega na wytyczeniu alejek, przedsiębiorcy płacą za metr bieżący stoiska, a nie metr powierzchni jak na większości targowisk.

Sobotnie komplety

– W ciągu tygodnia na targowisku handluje zaledwie kilka, głównie miejscowych osób. W soboty mamy zajęty cały plac. Szacuję, że jest tam dobrze ponad setka sprzedawców plus około 50 od strony ul. Brzozowej, gdzie można oferować warzywa, kwiaty, sadzonki, wszelką zieleninę – wylicza Inga Olender z Gminnego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Poniatowej.

Spółka zarządza miejski targowiskiem i dzieli się z miastem wpływami w ramach opłaty targowej. 55 proc. dostaje zarządzający, 45 proc. miasto, na którego terenie urządzone jest targowisko.

Teraz handlujący, bez względu na lokalizację swojego stanowiska, płacą w dni powszednie 4 zł, jeśli handlują owocami i warzywami, albo 5 zł, gdy mają w ofercie artykuły przemysłowe. Handel w soboty jest o złotówkę droższy.

– Biorąc pod uwagę koszty obsługi toalety, wywóz nieczystości, sprzątanie placu po godzinach handlu i obsługę targowiska, kwota z opłat ich nie pokrywa. Spółka nie wychodzi na tym nawet na zero – dodaje pracownica GPGK.

Jest pomysł, by podnieść stawki, jakie płacą handlujący.

A może 9?

Jutro podczas sesji zadecydują o tym radni, którzy wcześniej będą rozmawiać na posiedzeniach komisji. O tym, że sprawa opłat jest dyskusyjna, najlepiej świadczy fakt dwóch wersji projektu uchwały dotyczącej ich zmiany.

Gdy przed długim sierpniowym weekendem pojawiło się zaproszenie na środową sesję, w materiałach, które dostali radni był projekt mówiący o nowych stawkach na miejskim targowisku wyższych o 1 zł od obowiązujących.

W dni powszednie sprzedawcy owoców i warzyw mieli by płacić 6 zł, a sprzedawcy art. przemysłowych 7 zł, w soboty stawki odpowiednio by wynosiły 7 i 8 zł za metr bieżący stoiska.

Teraz jest nowy tekst zaproponowanej uchwały, w którym nie ma rozróżnienia na rodzaj prowadzonego handlu – warzywa, ubrania, owoce, buty, kwiaty, sadzonki, sprzęt gospodarstwa domowego, firanki – potraktowano jednakowo. W dni powszednie opłata by wynosiła 6 złotych, ale w soboty już 9 zł za metr.

Radni będą analizować obydwie propozycje.

Plac to nie wszystko

– Wiadomo, że każda złotówka różnicy będzie odczuwalna, tak jak czujemy cenę paliwa. Tym bardziej, że już teraz Poniatowa wcale nie jest tania. Jak ktoś ma 6 metrów stoiska, płaci 36 złotych, ja na przykład mam 8, czyli 48 złotych – wylicza jeden ze sprzedawców, który należy do grupy przedsiębiorców najdłużej związanych z handlem na targowisku. Poza tym, jak większość, pojawia się w ciągu tygodnia w różnych miastach i ma porównanie stawek z Opola Lubelskiego, Lublina, Radzynia Podlaskiego czy Zakrzówka.

– Warunki handlu wszędzie są podobne: toalety, przygotowany plac. Z zastrzeżeniem, że w Lublinie jest gorzej, bo niedzielne stoiska rozstawiamy na stadionie na żużlu i jest kurz. Ale wiadomo, że w sobotę i niedzielę handel jest najlepszy, ludzie mają więcej czasu na zakupy. Poza tym, opłata za plac to nie wszystko, bo jeszcze jest rezerwacja miejsca pod stoisko. W Poniatowej co trzy miesiące płacę 168 złotych – wylicza przedsiębiorca, który nic nie wie na temat planowanych zmian stawek.

Zmiana, na jakiej by zależało sprzedającym, to tryb poboru opłaty. W Poniatowej handlowcy płacą przy wjeździe na teren targowiska. W innych miastach należność jest zbierana w ciągu dnia.

– Nasza działalność zależy od pogody. Gdy godzinę po wjeździe lunie, trzeba się zwijać do domu, a zapłaciliśmy jak za handel przez cały dzień – narzekają.

Sesja Rady Miasta Poniatowa – 17 sierpnia o godz. 15.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama