Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Jak dawniej gaszono pożary? Specjalny pokaz w Bełżycach

W Bełżycach, a nie w Kwaśniewicach płonęło ognisko, a nie dom. Była za to straż ogniowa, wycie ręcznej syreny, beczkowóz i odważni strażacy i strażaczki. Słowa piosenki Piotra Janczerskiego i Niebiesko Czarnych przywitały w sobotnie popołudnie mieszkańców Bełżyc.

Na terenie dawnej osady młyńskiej odbyły się pokazy gaszenia pożaru. Aktorami w wydarzeniu była młodzież z Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej, która zaprezentowała zebranej publiczności jak dawniej radzono sobie z żywiołami. Wykorzystali do tego metody gaszenia pożaru za pomocą: łańcucha wodnego czyli podając od rąk do rąk wiadro z wodą, pompy P05 oraz przy użyciu pojazdu gaśniczego. 

Pan Józef jest strażakiem od 1969 roku, twierdzi, że zostaje się nim na zawsze. 
 
- Dawniej do pożaru jeździliśmy starem 25 czy żukiem, który posiadał wyposażenie dla jednostki zupełnie inne jak dziś - zauważa strażak. - W Bełżycach nie było państwowej straży jeździliśmy z tzw. zawodówką. Zestaw jednostki zawierał trzy motopompy, półtorakilometrowy wąż który był połączony i złożony we wstążkę. Gromadziliśmy te nasze zabytki, które teraz można oglądać w naszej Izbie Pożarnictwa - opowiadał pan Józef.
 
Agata, Piotr i Julia należą do Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej w Bełżycach. Młodzi ludzie zapytani dlaczego chcą być w straży mówią: - To doskonałe miejsce do spotkań, lekarswo na nudę, grono przyjaciół a przede wszystkim nauka praktycznych rzeczy, których nie ma w szkole.
 
Pokaz tradycyjnych form gaszenia pożarów z użyciem starego sprzętu pożarniczego odbył się w ramach zadania pn. "Tradycje gaszenia pożarów jako ochrona i kultywowanie dziedzictwa kulturowego".
 
Wydarzenie oraz zakup nowego eksponatu do Izby Pożarnictwa zostało sfinansowane dzięki LGD" Kraina wokół Lublina". 
 

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama