Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Minister Artur Soboń zniknął z prywatnego ogrodzenia

– Bez mojej zgody zawisł baner z wiceministrem Arturem Soboniem na ogrodzeniu mojej posesji. W biurze poselskim wiceministra umyli ręce i poradzili mi, żeby baner zdjąć w asyście policji – mówi nasza czytelniczka z Kraśnika. Nie było potrzeby interwencji mundurowych. Po interwencji Dziennika baner zdjęto.
Minister Artur Soboń zniknął z prywatnego ogrodzenia
Ten baner zniknął wczoraj z ogrodzenia prywatnej posesji w Kraśniku przy ulicy Cegielnianej

Autor: nadesłane

Przy ulicy Cegielnianej stoi niezamieszkała posesja, przy ruchliwej drodze w kierunku Kielc. Właścicieli tej posesji jest pięciu, ale rozjechali się po całym kraju. Tylko nasza czytelniczka mieszka na miejscu, w Kraśniku.
 
– W minioną środę pojechałam zobaczyć, co się dzieje w domu przy Cegielnianej. Na płocie ktoś powiesił spory baner wiceministra Artura Sobonia z serii „Miliardy dla regionu”. Zdziwiłam się, bo nikt nie zapytał się o zgodę – mówi nasza czytelniczka. - To jest atrakcyjne miejsce, tuż przy ruchliwej drodze krajowej. W poprzednich wyborach również dochodziło do takich sytuacji, ale komitety zawsze szybko usuwały swoje materiały z ogrodzenia tej posesji – dodaje.
 
- Tym razem jednak jest inaczej. Na banerze Artur Soboń jest przedstawiony jako wiceminister finansów, więc zadzwoniłam do tego resortu. Tam usłyszałam, że w tej sprawie mam się kontaktować z Biurem Poselskim Artura Sobonia w Świdniku. Tak też zrobiłam – opowiada czytelniczka.
 
Niestety zawiodła się. – W Biurze Poselskim posła Sobonia w Świdniku usłyszałam, że oni nic nie wiedzą o banerach na płocie mojej posesji. Dałam im kilka dni na reakcję. Zdzwoniłam ponownie w poniedziałek. Usłyszałam, że mogę sobie zdjąć ten baner w asyście policji. Byłam zirytowana. Sama nie mogłam go usunąć, w obawie przed posądzeniem o niszczenie materiałów wyborczych – wspomina.
 
Ze sprawą zwróciliśmy się do ministra Artura Sobonia. – Poleciłem natychmiastowe zdjęcie tego banera. Za sytuację mogę tylko przeprosić. Czasami ktoś nieumyślnie powiesi plakat w miejscu niedozwolonym – powiedział nam minister Artur Soboń. – Wystarczy tylko szanować prawa właścicieli posesji, a nie byłoby potrzeby interwencji Dziennika Wschodniego – kończy zadowolona
czytelniczka.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama