Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Taki „urzędnik” to zwykły złodziej. Dwie starsze panie straciły pieniądze

Mieszkance Zamościa skradziono portfel z 3 tys. zł. Seniorka z gminy Żółkiewka straciła jeszcze więcej – 20 tys. Jedna i druga zapłaciła za swoją łatwowierność z człowiekiem, któy podawał się za „urzędnika z gminy”.
Taki „urzędnik” to zwykły złodziej. Dwie starsze panie straciły pieniądze

Autor: pixabay.com

Ten człowiek po prostu złożył we wtorek wizytę 86-letniej mieszkance powiatu krasnostawskiego. Zapukał do drzwi domu, przedstawił się, był miły, mówił, że pomoże w pozyskaniu dotacji z Unii Europejskiej. Starsza pani się skusiła. Więc urzędnik spisał jej dane, a później dał jeszcze dokumenty do podpisu.

Gdy kobieta czytała uważnie plik kartek, mężczyzna nie próżnował. Z szuflady mebli zabrał schowane tam pieniądze. To było aż 20 tys. zł. Chwilę później już go w tym domu nie było.

Bardzo podobnie wyglądało wczorajsze spotkanie z „urzędnikiem z gminy” 81-letniej mieszkanki Zamościa. Gość wypełnił formularze, ale też dodał, że kobieta musi w chwili ich posiadania wyłożyć 5 tys. zł, by później móc sięgnąć po dużo większe pieniądze.

– 81-latka wzięła portfel, z którego wyciągnęła część trzymanych w nim pieniędzy, po czym „na oczach” mężczyzny zaczęła je przeliczać – opowiada asp. szt. Katarzyna Szewczuk z zamojskiej policji.

Pieniędzy było mniej. „Urzędnik” poprosił więc kobietę o dowód i podpis pod dokumentami. Ta zaczęła coś podejrzewać i odmówiła. Mężczyzna wyszedł więc, ale wraz z nim zniknął portfel, w którym starsza pani miała 3 tys. zł.

Obie sprawy zgłoszono policji. Być może oszusta-złodzieja uda się odnaleźć. Najlepiej jednak, by do takich sytuacji w ogóle nie dochodziło.

– Gdy osoby pukające do drzwi podają się za pracowników danej firmy lub instytucji mamy prawo prosić o okazanie identyfikatora czy legitymacji z imieniem, nazwiskiem, zdjęciem i pieczątką – podpowiada st. sierż. Anna Chuszcza z krasnostawskiej policji.

I przypomina, że naciągacze najczęściej na swoje ofiary wybierają osoby starsze. Opowiadają i uprawdopodabniają rożne wymyślone historie. Podają się za pracowników zakładów usługowych czy remontowych lub NFZ. Umieją omotać swoich rozmówców. Najlepiej więc w ogóle ich do domu nie wpuszczać.

– Nie przekazujmy żadnych pieniędzy, danych osobowych, numerów PIN czy haseł dostępu do bankowości elektronicznej oraz nie podpisujmy żadnych dokumentów, jeżeli nie mamy pewności z kim rozmawiamy. Każdą próbę oszustwa należy zgłosić na policję – przypomina Chuszcza.


Podziel się
Oceń

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama