Zwłoki były w stawie zaledwie kilka kilometrów od domu Borysa.
Mężczyzna od dwóch tygodni jest poszukiwany za zabójstwo sześcioletniego syna Aleksandra.
"Wyborcza" ustaliła, że po 17 dniach poszukiwań policjanci odnaleźli ciało 44-letniego żołnierza z Komendy Portu Wojennego MW w okolicach zbiornika wodnego Lepusz niedaleko Źródła Marii w Gdyni. Wygląda na to, że Grzegorz Borys utopił się zaraz po ucieczce z domu. Ale, oficjalnie służby jeszcze nie potwierdzają tej informacji.
Policja o zabójstwie sześciolatka przy ul. Górniczej w Gdyni została zaalarmowana w piątek 20 października około godz. 10. Ciało dziecka znalazła jego matka. Chłopiec miał rany cięte szyi. W mieszkaniu był też martwy pies.












