Ryszard Dziewa oraz jego trzech synów: Łukasz, Michał i najmłodszy Andrzej – jak mówią automaniacy – mają benzynę we krwi.
– Wszyscy kochamy auta, szczególnie te historyczne, z duszą. Nowe samochody to plastikowe zabawki. Stare mają charyzmę i klasę – mówi Ryszard Dziewa.
Swoją przygodę z weteranami szos zaczął 12 lata temu. Pierwszy był mercedes W 111. – Potem były kolejne. Teraz mamy już ładną kolekcję zabytków motoryzacji. Od tych naprawdę starych, po ferrari mondial z 1989, które już prawie jest zabytkiem. Dźwięk silnika tego auta jest naprawdę narkotyczny. Do tej pory udało mi się wrzucić trzeci bieg. Wyżej było już za szybko. To auto nie wybacza błędów, ale potrafi dać mnóstwo frajdy – dodaje Łukasz Dziewa.
Tak samo jak zabytki. – Mercedesikiem zbyt dużo nie jeździłem. Natomiast oldsmobilem i innymi – owszem. Byłem na zlotach w Francji, w Niemczech. I zawsze, gdy jadę, ludzie zwalniają, oglądają się, okazują życzliwość. W nowym aucie na takie gesty nie można liczyć – dodaje Ryszard Dziewa.
Nie tylko zagraniczne
Stajnia Dziewów, to nie tylko zabytki o zachodniej prowieniencji. Kupują także auta krajowe. – Mamy warszawę M 20 z 1960 roku, wersję eksportową. Mieliśmy syrenkę, spod Kurowa, która miała na liczniku 80 kilometrów. Z jej zakupem wiąże się naprawdę wesoła historia – mówi Dziewa.
– Wiedzieliśmy, że jest taka do kupienia. Jedziemy do chłopa. Na miejscu chatynka i lichy garażyk. Pytamy gospodarza, gdzie jest syrena. I słyszymy: " A ło, w tym garażu” – opowiada ze swadą Ryszard Dziewa.
Rzeczywiście, auto stało w garażu, który już się zapadł, a drzwi wrosły w ziemię. Synowie Ryszarda Dziewy odkopali drzwi, wyprowadzili brudne auto, w którym zalęgły się już myszy.
– Patrzymy na licznik, a tam 80 kilometrów przebiegu. Pytamy gospodarza, dlaczego nie jeździł. I słyszymy, że akumulator wyczerpał się. A i tak "baby” nie woził. Z chatynki wypada wspomniana "baba” i krzyczy, że "łón jeździć nie umi” – opowiada z uśmiechem Ryszard Dziewa.
Dziś syrena przeżywa drugą młodość.
Lublin mocny zabytkami
Za kilka dni lubelskie środowisko weteranów będzie obchodzić 40-lecie powstania Koła Pojazdów Zabytkowych przy Automobilklubie Lubelskim. Ruch weterański zainicjowali dziennikarze Kuriera Lubelskiego, wówczas popołudniówki: Leszek Mazurek i Jerzy Turżański. Ogłosili spis pojazdów zabytkowych.
Akcja zakończyła się zlotem gwiaździstym weteranów z całego województwa, z metą w Lublinie. Ów zlot odbył się 40 lat temu w listopadzie. Szykuje się wielki, rocznicowy bal…














Komentarze