Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

12 punktów jesienią i już sześć na wiosnę, czyli Lublinianka idzie w górę

Lublinianka znowu w końcówce przechyliła szalę na swoją stronę. Tym razem piłkarze Marcina Zająca nie czekali jednak do doliczonego czasu gry, jak w starciu z Cisowianką Drzewce. W Wierzbicy przegrywali z Ogniwem 0:1, ale między 73, a 79 minutą trafili do siatki dwa razy i zabrali do domu wszystkie punkty. Dzięki temu klub z Wieniawy podskoczył w tabeli na 14 miejsce.
12 punktów jesienią i już sześć na wiosnę, czyli Lublinianka idzie w górę
Lublinianka wygrała drugi mecz na wiosnę

Autor: Wojciech Szubartowski

W pierwszej połowie niewiele działo się pod obiema bramkami i po 45 minutach było 0:0. Trzeba dodać, że goście musieli sobie radzić bez Jarosława Milcza, który akurat „wisiał” za kartki.

Po przerwie jedno dalekie wybicie ze swojej połowy gospodarzy i błąd indywidualny w szeregach gości wystarczyły, aby w doskonałej sytuacji znalazł się Konrad Klimowicz. Zawodnik Ogniwa „objechał” bramkarza i posłał piłkę do „pustaka”.

Przyjezdni mieli jeszcze około pół godziny, żeby odwrócić losy spotkania. I szybko ta sztuka im się udała. Najpierw po stałym fragmencie gry do wyrównania doprowadził Przemysław Zbiciak. W 79 minucie na 1:2 trafił za to Piotr Pacek. Skrzydłowy zaatakował prawym skrzydłem, minął dwóch rywali, a następnie w polu karnym zrobił się porządny „kocioł”. Gracze Lublinianki ostrzeliwali bramkę przeciwnika. W sumie próbowali kilka razy jednak nie mogli wpakować futbolówki do siatki, a ta ciągłe do nich wracała. W końcu przejął ją Pacek i z około 10 metrów ustalił wynik spotkania.

Wiadomo, że jedna bramka przewagi, to żadna przewaga, dlatego do ostatniego gwizdka sędziego było bardzo nerwowo. Piłkarze Karola Bujaka nie rezygnowali z walki o punkt, ale musieli się pogodzić z drugą na wiosnę porażką.

– Specyficzne, małe boisko gospodarzy sprzyjało bronieniu się. Przez większą część spotkania przeciwnik był ustawiony w jedenastu na swojej połowie. Ciężko było się przebić i wypracować sobie jakąś okazję. Trzeba przyznać rywalowi, że dobrze radzili sobie w defensywie. Po przerwie, jedno dalekie wybicie, chyba od bramkarza skończyło się golem na 1:0. Duże słowa uznania dla całej drużyny, że szybko się pozbieraliśmy. Udowodniliśmy, że ciężka praca w okresie przygotowawczym nam pomogła. Znowu mogliśmy wybiegać mecz do ostatnich minut i cały czas dążyliśmy do zwycięstwa. Było nerwowo do samego końca, ale wywalczyliśmy bardzo cenne punkty – cieszy się Marcin Zając, trener ekipy z Wieniawy.

W następnej kolejce jego podopiecznych czeka domowy pojedynek z Tomasovią. A na ławce rywali od niedawna znowu zasiada przecież były opiekun Lublinianki Marek Sadowski. Szykuje się kolejne, ciekawe spotkanie.

Ogniwo Wierzbica – Lublinianka Lublin 1:2 (1:0)

Bramki: Klimowicz (61) – Zbiciak (73), Pacek (79).

Ogniwo: Woźniak – Sobiesiak, Marczuk, Pełczyński (86 Pilipczuk), Dąbrowski, Brzyski, Bąk (62 Jusiuk), Smorga, Chlebiuk, Choina (57 Klimowicz), Wilkowicz (84 Siwek).

Lublinianka: Wójcicki – Misiurek (90 Kołacz), Kanarek, Zbiciak, Giletycz, Duda (44 Wójtowicz), Poleszak, Skrzypek, Skrzycki (62 Szymecki), J. Wadowski (62 Gawroński), Pacek (82 Knapp).


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama