Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Łosie błąkały się po mieście. Tragiczny finał na ogrodzeniach

Po Białej Podlaskiej od kilku dni błąkały się trzy łosie. Niestety, ich miejska przygoda zakończyła się tragicznie.
Łosie błąkały się po mieście. Tragiczny finał na ogrodzeniach
Łosie wędrowały po ulicach Białej Podlaskiej od kilku dni

Autor: FB

Mieszkańcy zamieszczali w mediach społecznościowych filmiki i zdjęcia tych zwierząt wędrujących na przykład po ulicy Warszawskiej czy Łomaskiej. Niestety, łosie nie przeżyły. A Straż Miejska zareagowała wtedy, gdy zwierzęta już padły.

-  Pierwsze zgłoszenie do dyżurnego było w niedzielę o godz. 5.50. Dotyczyło łoszaka, który zawiesił się na ogrodzeniu przy ulicy Łomaskiej. Patrol na miejscu stwierdził, że zwierzę już nie żyje- przyznaje Henryk Nędziak, komendant Straży Miejskiej.

Kilka godzin później, ktoś zadzwonił z ulicy Kościelnej. Tam również dorosła łosza przeskakując przez ogrodzenie, nie przeżyła. Zaś w poniedziałek przy ulicy Winiarskiej w podobnych okolicznościach padł trzeci, młody łoś.

– Nasz dyżurny był cały czas w kontakcie telefonicznym z lekarzem weterynarii i gdyby któreś ze zwierząt żyło, to byłby on wezwany do jego uśpienia, tak by się nie męczyło- zapewnia komendant.  Straż Miejska powiadomiła później miejską spółkę Zieleń. – To jej pracownicy w takich przypadkach organizują transport tych zwierząt do zakładu utylizacji- tłumaczy Nędziak.

W ubiegłym roku aż 24 łosie padły właśnie na ostrych ogrodzeniach. – Te dane gromadzi ośrodek w Białowieży. Od wielu lat zwracamy uwagę, że w Polsce w myśl prawa budowlanego ogrodzenie posesji nie może stwarzać zagrożenia dla ludzi i zwierząt. Przepisy wydają się jednak martwe- ubolewa Radosław Miazek, lubelski fotograf przyrody z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze. Podpatruje łosie w lesie, ale pomaga również przy ich ratowaniu.

– Niestety, w miastach brakuje odpowiednich ekip, które zajmowałyby się takimi zabłąkanymi zwierzętami. A w mieście łoś głupieje. W tym przypadku młode poszły za matką. Na pewno nie można łosi ganiać ani straszyć – tłumaczy Miazek. Przypomina, że to zwierzę może ważyć nawet 400 kilogramów.

– Ale z łatwością przeskoczy 2-metrowy płot. Problem w tym, że zazwyczaj o coś zahacza i cierpi. Z drugiej strony, jest ciekawski ludzi. Szansę na przeżycie by miał, gdyby w mieście znalazł kawałek zieleni. Tam byłby spokojniejszy- opowiada działacz fundacji. Na Facebooku koordynuje też grupę #Jestemzłosiem. Jeśli jest gdzieś blisko, to stara się pomagać zabłąkanym łosiem, ale też innym zwierzętom.

Eksperci z Instytutu Biologii Ssaków PAN postulują, żeby oprócz egzekwowania prawa, zmienić przepisy i podnieść dopuszczalną wysokość ostrych elementów na ponad dwa metry. To ich zdaniem skutecznie zniechęci łosia do pokonywania przeszkody.

Póki co, Główny Urząd Nadzoru Budowlanego wykonał pierwszy krok w kierunku zmiany praktyki administracyjnej. Wysłał w tym roku pismo do wojewódzkich inspektorów nadzoru budowlanego, a za ich pośrednictwem do powiatowych ośrodków z apelem o zwrócenie szczególnej uwagi podczas wykonywania czynności kontrolnych na ogrodzeniach zakończonych ostrymi elementami.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama