Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Azoty Puławy w sobotę o godz. 18 zagrają rewanż z Nilufer Belediyespor Bursa

W sobotę o godzinie 18 w rewanżu 1/8 Challenge Cup Azoty Puławy zmierzą się z Nilufer Belediyespor Bursa. Sprawa awansu do ćwierćfinału wydaje się być jednak rozstrzygnięta
Azoty Puławy w sobotę o godz. 18 zagrają rewanż z Nilufer Belediyespor Bursa
Gospodarze są w komfortowej sytuacji, wystarczy im nawet porażka różnicą mniejszą niż siedem bramek. Nikt w puławskiej ekipie nie zakłada jednak przegranej. Drużyna trenera Bogdana Kowalczyka chce ponownie udowodnić sportową wyższość. Ale czasami... w sporcie wszystko może się zdarzyć - zaznacza Adam Skrabania, skrzydłowy Azotów. - Turcy na pewno będą chcieli się pokazać naszej publiczności i będą walczyć. My na pewno nie zamierzamy spocząć na laurach, chcemy drugą wygraną przypieczętować awans do kolejnej rundy. Zadanie to nie wydaje się trudne. To puławianie są faworytem, tym bardziej, że w Turcji zwyciężyli 36:29. Musimy pamiętać jednak, że prawie przez całą pierwszą połowę to Nilufer dyktował warunki. - Długo nie mogliśmy wejść w mecz - mówi Marcin Kurowski, drugi trener Azotów. - W głównej mierze spowodowane to było nietypową, jak na polskie realia, godziną rozgrywania meczu. Jeszcze nigdy nie graliśmy spotkania o stawkę o godzinie… 12. O tej porze zazwyczaj rozgrywa się turnieje lub mecze kontrolne. Poza niekorzystną godziną, puławianie początkowo natknęli się na twardą i agresywną obronę rywala. - W rewanżu musimy o tym pamiętać - ostrzega Skrabania. - Nilufer jest silniejszym zespołem niż Ozel Idare Ankara, z którym mierzyliśmy się w poprzedniej rundzie. Ma w składzie kilku Serbów, Ukraińca, potrafi zagrać agresywnie w obronie. I z takim ustawieniem przeciwnika mieliśmy trochę problemów. Nie przypuszczam, aby w rewanżu zagrali inaczej. Kluczem do zwycięstwa będzie pełna mobilizacja. - W żaden sposób nie możemy i nie zamierzamy zlekceważyć rywala - zapewnia skrzydłowy. - Wiadomo, że będziemy mieli w pamięci wynik z pierwszego spotkania i zapas siedmiu bramek. Nie chcemy sprawić kibicom zawodu i przegrać. Musiałaby stać się katastrofa, abyśmy nie wywalczyli awansu do kolejnej rundy.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama