Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

„Panuje stereotyp, że w bibliotece musi być cicho. To nieprawda”

Urszula Kowalczyk jest kierownikiem Gminnej Biblioteki w Mełgwi od 40 lat. Z pełnym zaangażowaniem rozwija bibliotekę i popularyzuje literaturę wśród młodych czytelników. Jej praca została doceniona podczas XXX edycji Nagrody im. Anny Plato w Lublinie, gdzie otrzymała wyróżnienie.
„Panuje stereotyp, że w bibliotece musi być cicho. To nieprawda”
Urszula Kowalczyk wkłada całe serce w Gminną Bibliotekę w Mełgwi, którą ma pod swoją opieką blisko 40 lat. Jej trud i zaangażowanie doceniła komisja przyznając wyróżnienie Nagrody im. Anny Plato.

Autor: Anna Jędrych

Gratulujemy wyróżnienia! Jakie to uczucie otrzymać tak prestiżową nagrodę?

-To moja codzienna praca, którą staram się wykonywać najlepiej, jak potrafię. Wszystko robię dla swoich czytelników, zarówno małych, jak i dużych. Po otrzymaniu tego wyróżnienia doświadczyłam wielu miłych rzeczy. Jestem wzruszona licznymi gratulacjami i podziękowaniami, które wciąż otrzymuję. To wyróżnienie jest dla mnie bardzo ważne. Czuję, że moja praca jest potrzebna i doceniana. Bardzo lubię swoją pracę i kontakt z ludźmi a w szczególności z dziećmi. Moje starania spotkały się  z uznaniem mieszkańców, co przekłada się na pozytywne relacje i więź z czytelnikami, a to w tej pracy jest najtrudniejsze. Mam ogromną świadomość tego, że promowanie książki i czytelnictwa wśród najmłodszych, wymaga obecnie nieustających poszukiwań, nowych pomysłów, wdrażania przeróżnych innowacji, łączących nowoczesność z tradycją. Swoimi działaniami staram się przełamywać schematy myśleniu o Bibliotece jako przestrzeni pasywnej, opartej na wypożyczaniu zbiorów. Moja energia i zaangażowanie zmieniają wizerunek Biblioteki i sprawiają, że staje się ona miejscem, w którym mogą spotkać się przedstawiciele wszystkich pokoleń.

Nagrodę im. Anny Plato przyznaje Zarząd Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich w Lublinie za wyjątkowe osiągnięcia w pracy bibliotekarskiej. Co Pani zdaniem przyczyniło się do otrzymania tego wyróżnienia?

- Moje działania skupiają się na promocji czytelnictwa wśród dzieci, ale także mających rozwijać ich kreatywność, wyobraźnię  oraz umiejętności społeczne poprzez organizację różnorodnych  wydarzeń, takich jak warsztaty plastyczne, fotograficzne związane z krajobrazem Mełgwi, konkurs na "Najaktywniejszego czytelnika” czy „Pięknego czytania”, w którym biorą udział szkoły z terenu Gminy, a także spotkania z autorami i czytanie bajek. Ponadto organizuję spotkania edukacyjne, turniej pięknego czytania, nagrywam filmiki promujące bibliotekę, które wstawiam na profilu. Prowadzę też spotkania, na których głośno czytam bajki z teatrzykiem kamishibai. Wszystkie te inicjatywy mają łączyć czytanie z zabawą, które mają nie tylko edukacyjne, ale także inspirujące i budujące relacje z innymi.

Wkłada Pani ogrom pracy w funkcjonowanie biblioteki, a wszystko jest efektem samodzielnej pracy. Skąd czerpie Pani tyle energii i znajduje czas na realizację wszystkich pomysłów?

- Lubię, jak coś się dzieje. Trzeba umieć zachęcić młodego czytelnika, aby został w bibliotece, a to z kolei wymaga czasu i kreatywności, której mi nie brakuje. Staram się działać w taki sposób, aby zjednać sobie czytelników. Pod opieką Biblioteki jest także Obserwatorium Astronomiczne, gdzie odbywają się pokazy poszerzające wiedzę w dziedzinie astronomii. Mam pod swoją opieką również Muzeum Regionalne, w którym regularnie spotykam się z młodzieżą  i odbywam z nimi lekcje historyczne o naszym regionie. Mam wszechstronne zainteresowania oraz umiejętność dostosowania się do różnorodnych potrzeb lokalnej społeczności. Dzięki mojemu zaangażowaniu mieszkańcy gminy mają możliwość rozwijania swojej wiedzy nie tylko w obszarze literatury, ale także nauk ścisłych i przyrodniczych.

Wcześniej wspomniała Pani o warsztatach. Jakie konkretne działania podejmuje Pani, aby przyciągnąć nowych czytelników?

- W społeczeństwie panuje stereotyp, że w bibliotece musi być cicho i nie wolno przeszkadzać. To nie prawda. U mnie jest głośno. Chcę pokazać, że bibliotekarka nie tylko siedzi schowana za ladą i czeka, aż ktoś przyjdzie. W mojej bibliotece nic z tego się nie dzieje. Nowym pomysłem wdrożonym w bibliotece jest przygoda z muzyką, czyli warsztaty bębniarskie oraz dźwiękowe z instrumentami etnicznymi takimi jak: calabash, bębny oceaniczne i inne . Takie wydarzenia przyciągają uwagę dzieci i młodzieży, ale także pokazują że biblioteka może być miejscem pełnym życia i radosnych doświadczeń.

Wszystkie te inicjatywy wymagają nie tylko czasu, ale także środków a wiadomo, że biblioteka nie jest instytucją, która zarabia. Czy otrzymuje Pani jakieś wsparcie finansowe?

-Biblioteka ma swój budżet roczny i tak nim steruje żeby wystarczył. Sprzęt multimedialny w tym komputery pozyskałam z projektu. Regały kupowałam z budżetu biblioteki, tak samo kanapę i fotel. Sukcesywnie wprowadzam udogodnienia. Meble do ogródka czytelniczego „Pod Klonami” otrzymałam od sponsora, producenta palet z terenu naszej Gminy.

A co z technologią, która jednak dominuje w naszym codziennym życiu. Czy stosuje ją Pani w swojej pracy jako bibliotekarka?

- Praca Biblioteki nie wygląda tak samo jak kiedyś. Księgozbiór wypożycza się w sposób elektroniczny, co wymagało wcześniejszej pracy przy wprowadzeniu wszystkich książek do systemu. W pracy korzystam z rzutnika, tablicy multimedialnej oraz robota edukacyjnego, którego wykorzystuję do zajęć. Na co dzień korzystam też z programu Canva, który wykorzystuje dotworzenia np. dyplomów.

Czy młodzież naprawdę nie czyta, czy to kolejny stereotyp?

-Młodzież dużo czyta. Teraz jest moda na czytanie. Mam dwie klasy, 6 i 7 szkoły podstawowej, które zapraszam na pogawędki o książkach. Po lektury przychodzą jak nie ma ich w bibliotece szkolnej. Opinia czytelnika jest dla mnie najważniejsza, dlatego kupuję książki pod preferencje czytelnika. Wcześniej zbieram dezyderaty, czyli tytuły i serie, które chcą czytać.

Czy od zawsze pasjonowała się Pani książkami i wiedziała, że chce podążyć taką drogą zawodową?

- Tak, uważam, że spełniam się w tej roli. Choć wcześniej pracowałam w Urzędzie Gminy i w gruncie rzeczy to przez przypadek trafiłam tutaj do biblioteki. Naczelnik zaoferował mi tutaj pracę i jak tylko usłyszałam, że będzie ona w bibliotece, to od razu powiedziałam „Idę!”.

Jakie ma Pani plany na przyszłość? Czy są jakieś nowe inicjatywy lub projekty, które chciałaby Pani zrealizować w bibliotece?

- Nieustannie staram się pisać projekty i korzystać z nich np. udało mi się dołączyć do programu ministerialnego „Promowanie czytelnictwa”. Pozyskane pieniądze wykorzystam przy organizacji warsztatów historycznych i spotkań autorskich, które odbędą się jeszcze w tym roku, w październiku. Dzieci strasznie szybko się nudzą, więc trzeba je czymś zainteresować. Do tego potrzeba pomysłu, a ich u mnie nigdy dosyć.

Czy jest ktoś, kto szczególnie Panią wspierał?

- Jestem aktywna w nawiązywaniu i utrzymywaniu współpracy z władzami samorządowymi  (bez wsparcia organizatora , bibliotekarze nie są w stanie tak wiele zrobić). Życzliwością i pracowitością zjednałam sobie władze samorządowe, które chętnie wspierają moje pomysły i działania oraz w nich uczestniczą, np. przy wręczaniu dyplomów na zakończenie wydarzeń i inne. To jest dla mnie bardzo ważne.

Dziękuję za rozmowę i życzymy dalszych sukcesów.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama