Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Trzy dni poszukiwań i nic. Wojsko nie odnalazło rosyjskiego obiektu

Prowadzone od poniedziałku poszukiwania obiektu, który znad Ukrainy wleciał do Polski nie przyniosły dotychczas rezultatów. Działania realizowane najpierw w gminie Tyszowce, a później Łabunie mają być dzisiaj wznowione. Włączą się do nich także myśliwi.
Trzy dni poszukiwań i nic. Wojsko nie odnalazło rosyjskiego obiektu
Poszukiwania są prowadzone od poniedziałku. Dzisiaj będą wznowione

Autor: zdjęcie ilustracyjne/DORSZ

"Informujemy, że trzeci dzień poszukiwań niezidentyfikowanego obiektu powietrznego, który 26 sierpnia br. o godzinie 6.43 naruszył przestrzeń powietrzną RP, zakończył się wynikiem negatywnym" - przekazało w środę w nocy w komunikacie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.

Nie przekazano żadnych szczegółów, a jedynie, że "obecnie analizowanych jest kilka scenariuszy", a od czwartku działania mają być kontynuowane.

Wiadomo, że w ciągu trzech dni żołnierze, głównie z wojsk obrony terytorialnej przeczesali powierzchnię ok. 40 km kwadratowych. Działania piechurów wzmacniały pododziały konne WOT.

"Akcja poszukiwawcza prowadzona jest również z powietrza, przy użyciu zarówno śmigłowców, jak i bezzałogowych statków powietrznych oraz zobrazowań satelitarnych" - czytamy w komunikacie.

DORSZ podziękowało również za udzieloną dotychczas pomoc policji, jednostkom OSP, a także mieszkańcom terenów, na których prowadzono poszukiwania.

Tymczasem w środę wieczorem okazało się, że do działań mają być też zaangażowani myśliwi.

"W związku z ostatnim wydarzeniem dotyczącym niezidentyfikowanego obiektu, który przekroczył granicę Polski, oraz porozumieniem Polskiego Związku Łowieckiego z Ministerstwem Obrony Narodowej, zwracam się z apelem o pomoc. Jako Okręg PZŁ Zamość, zostaliśmy zobligowani przez Zarząd Główny PZŁ do zorganizowania akcji poszukiwawczej. Zwracam się o mobilizację min. 30 osób (członkowie PZŁ, stażyści, sympatycy łowiectwa)" - zaapelował w mediach społecznościowych Jarosław Kuchta, łowczy okręgowy z Zamościa.

Chętni mają jutro o godz. 9.30 stawić się na parkingu przy domu kultury w Łabuniach.

Wojsko apeluje do wszystkich osób, które zauważyły gdziekolwiek jakichś podejrzany obiekt o zachowanie ostrożności oraz poinformowanie o tym fakcie policji.

Przypomnijmy, że w poniedziałem przekazano, iż przed godziną 7 rano, w trakcie intensywnego ostrzału zachodnich rejonów Ukrainy, na terytorium Polski wleciał "niezidentyfikowany obiekt powietrzny". Później pojawiły się doniesienia, że był to najpewniej rosyjski dron kamikadze.

„Od momentu wejścia w polską przestrzeń powietrzną podjęto próby weryfikacji wizualnej obiektu w celu identyfikacji przed ewentualną neutralizacją. Niestety z uwagi na panujące warunki atmosferyczne nie udało się go jednoznacznie zidentyfikować co uniemożliwiło podjęcie decyzji o jego zestrzeleniu. O godzinie 7.16 nasze środki radiolokacyjne utraciły sygnał niezidentyfikowanego obiektu powietrznego" – przekazało wówczas DORSZ.

- Obiekt zaniknął po około 25 km na terytorium Polski. Ze względu na warunki atmosferyczne, nie byłem w stanie wydać komendy do jego zwalczania. (...) Obiekt zaniknął z systemów radiolokacyjnych. Obiekt nie został potwierdzony ani przez samoloty sojusznicze, ani polskie, jak również obiekt nie został potwierdzony wizualnie przez śmigłowce – poinformował w poniedziałek generał Maciej Klisz, dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych.

Od początku zapewniano, że obiekt nie stwarza zagrożenia. Nie wykluczano również, że mógł zawrócić na Ukrainę.


Podziel się
Oceń

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama